Zawisza Bydgoszcz - Unia Janikowo 1:2 (1:0)

13.11.2021

Bramki: Sochań (33') – Kędziora (51'), Goździk (69')

Zawisza: Dumieński – Jastrzembski, Paliwoda, Witucki, Wędzelewski, Koziara, Tunkiewicz (76′ Żyliński), Sochań (76′ Maciejewski), Piekuś (43′ Chachuła), Brzeziński (61′ Prejs), Żylski.

 

Zawisza przegrał przed własną publicznością w ostatnim meczu rundy jesiennej z Unią Janikowo 1:2. Za tydzień trzecioligowcy rozpoczną już kampanię rewanżową. Bydgoszczanie pojadą do Jarocina na mecz z Jarotą.

Po sobotnim (13 października) spotkaniu trener niebiesko-czarnych, Piotr Kołc nie krył rozżalenia: – Dziś zabrakło punktów, po prostu. Bardzo dobra pierwsza połowa, gdzie mogliśmy spokojnie podwyższyć wynik i ten mecz sobie ustawić. My naciskaliśmy całą połowę, mieliśmy dużo sytuacji, ale nie byliśmy na tyle skuteczni, żeby dzisiaj domknąć ten mecz. Druga połowa źle się dla nas zaczęła, straciliśmy bramkę. Drużyna gości wykorzystała nasz słabszy moment. Gratuluję mojej drużynie postawy, bo uważam, że dziś nie zasłużyliśmy na porażkę. Mocno chcieliśmy dobrze zakończyć rundę przed własną publicznością. I za to chcielibyśmy przeprosić, że tych punktów nie zdobyliśmy.

Zawisza bardzo dobrze wszedł w mecz. Już w 10. minucie powinno być 1:0 dla niebiesko-czarnych. Defensywa gości popełniła błąd przy wyprowadzaniu piłki spod własnej bramki i na czystą pozycję wszedł w pole karne janikowian Kamil Żylski. Snajper gospodarzy miał już przed sobą tylko bramkarza Unii, ale uderzył zbyt słabo i Gracja Fabiszewski obronił jego strzał.

Pierwsza połowa wyglądała na wyrównaną, ale z optyczną przewagą piłkarzy Zawiszy, którzy oddali na bramkę przyjezdnych osiem strzałów, w tym trzy celne. Po jednym z nich piłka wylądowała w bramce Unii. W 33. minucie na uderzenie z ponad 25 metrów zdecydował się Korneliusz Sochań i trafił pod poprzeczkę nad zaskoczonym Fabiszewskim.

W końcówce pierwszej części meczu prowadzenie bydgoszczan mógł podwyższyć Żylski. Znów znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej w polu karnym gości, ale ponownie górą był Fabiszewski, który końcówkami palców odbił futbolówkę.

Wcześniej doszło do kontrowersji w polu karnym janikowian, którą sędzia rozstrzygnął na niekorzyść Zawiszy. W 38. minucie po prawej stronie boiska bydgoszczanie rozegrali bardzo ładną dwójkową akcję, w wyniku której Stanisław Wędzelewski wbiegł między obrońców gości i padł ścięty w obrębie „szesnastki”. Arbiter uznał jednak, że mimo iż doszło do kontaktu, to obrońca Unii pierwszy dotknął piłkę i dlatego nie podyktował rzutu karnego.

Unia również miała swoje okazje w pierwszej połowie. Przyjezdni oddali pięć celnych strzałów na bramkę Michała Dumieńskiego. Bramkarz Zawiszy za każdym razem stawał na wysokości zadania, a w 43. minucie fantastycznie obronił strzał Jakuba Losika z ośmiu metrów.

– W przerwie porozmawialiśmy w szatni co byśmy chcieli zmienić w drugiej połowie spotkania. To zadziałało – mówił po meczu trener Unii Janikowo, Piotr Klepczarek.

Goście zaczęli grać szybciej i bardziej zdecydowanie w środku pola. To zaowocowało w 51. minucie prostopadłym podaniem, które wyprowadziło na czystą pozycję Przemysława Kędziorę. Bramkostrzelny pomocnik nie zwykł marnować takich okazji i trafił siódmy raz w tym sezonie.

Osiem minut później parada Dumieńskiego uchroniła Zawiszę przed utratą drugiego gola po strzale Gracjana Goździka. W 68. minucie kolejna kontra powinna zakończyć się bramką. Kędziora wpadł w pole karne i minął już bramkarza niebiesko-czarnych, ale piłkę zmierzającą do siatki zdążył wybić z linii bramkowej wracający za akcją Ariel Jastrzembski.

Para Goździk-Kędziora dopięła jednak swego minutę później. Tym razem autor pierwszego gola dla gości popisał się wspaniałym prostopadłym podaniem, a napastnik Unii nie dał żadnych szans Dumieńskiemu i również zaliczył swoje siódme trafienie w sezonie.

Zawisza dążył do wyrównania, ale nie potrafił stworzyć klarownej sytuacji do zdobycia gola. Dość powiedzieć, że dopiero w 92 minucie gry niebiesko-czarni oddali pierwszy celny strzał na bramkę Unii, jednak piłka po uderzeniu głową Jakuba Wituckiego wpadła w ręce Fabiszewskiego.

Ostatecznie bydgoszczanie przegrali trzeci mecz z rzędu i rundę jesienną zakończyli z dorobkiem 20 punktów. Za tydzień (20 listopada) jadą do Jarocina na pierwszy mecz kampanii rewanżowej. Jarota na inaugurację wygrał w sierpniu w Bydgoszczy 2:0, ale potem drużynie z Wielkopolski wiodło się znacznie gorzej i z 16 punktami wylądowała w strefie spadkowej.



 Galeria (Łukasz )

 Galeria (Maryś )