Ksiądz Wąsowicz pokazuje jak zmienia się ruch kibicowski w Polsce
18.02.2018
W piątek na zaproszenie kibiców Zawiszy w Bydgoszczy gościł ks. Jarosław Wąsowicz, który za sprawą organizowania corocznych Patriotycznych Pielgrzymek Kibiców na Jasną Górę uznany został za nieformalnego duszpasterza tego środowiska. Podczas wizyty w Bydgoszczy promował swoją książkę pt. "Sektor Polska”, będącą kroniką zmian jakie na przestrzenni lat dokonały się w środowisku.
Ksiądz Jarosław Wąsowicz rozpoczął swoje wystąpienie od nawiązania do X Patriotycznej Pielgrzymki Kibiców na Jasną Górę, która miała miejsce przed miesiącem, w której też uczestniczyła spora grupa kibiców Zawiszy - Mogliśmy z perspektywy dziesięciu lat, co się dokonało w środowisku kibicowskim, a także na samej pielgrzymce, bo trzeba na to patrzeć także w kategoriach cudu który się stał wpośród nas, a na tegorocznej pielgrzymce na pewno było nas ponad 6 tys.
Dla lepszego zrozumienia myśli jaka przyświecała kapłanowi, warto przypomnieć fragment jego kazania z Jasnej Góry, wypowiedzianego przed Cudownym Obrazem - Wiele nam się udało zmienić w nas samych i wokół nas, choć droga do doskonałości jest jeszcze długa. Kiedy rozpoczynaliśmy nasze kibicowskie pielgrzymowanie – inne było nasze środowisko i inna była Polska.
- Ciekawa książka dlatego, bo jest swego rodzaju kroniką tych wszystkich wydarzeń, właściwie od momentu kiedy zaczynał się rodzić konflikt kibiców z rządem Donalda Tuska, w którym kibice zaczęli bardzo wyraźnie mówić o tym, że nas oszukano. Kiedy kibice wreszcie zaczęli we wszystkich niemal miejsca kraju uroczystości, można powiedzieć, że to była niezwykła iskra która się rozpowszechniła po całej Polsce, która przynosi efekty – mówił o swoim dziele ks. Jarosław Wąsowicz.
- Z oczywistych względów w tej książce znalazło się też miejsce na Zawiszę, to co dokonaliście już kiedyś i co się wciąż dzieje w waszym środowisku może być wzorem umiłowania klubu i swojej małej ojczyzny. I mimo wielu przeciwności Zawisza wciąż istnieje i robicie wszystko, aby wciąż piął się w górę, a przede wszystkim jest to wciąż żywe środowisko kibicowskie. To jest dobry przykład na to, że kluby to nie piłkarze, nie tytuły, nie medale, ale kluby to przede wszystkim wierni kibice. Takich historii było w Polsce wiele i staram się to wszystko opisać, też jako historyk, aby móc się kiedyś do tego się odwołać – nie krył uznania w kierunku organizatorów piątkowego spotkania.
Wojna między patriotami i kosmopolitami
- Jeżeli zdezerterujemy to może się okazać, że za dwa-trzy pokolenia wcale na polskich ulicach nie będą królował koszulki patriotyczne, ale z Che Guevarą, bo walka wciąż trwa. Myślę, że w ostatnich tygodniach jesteśmy w Polsce tego świadkami – dzisiaj mamy wojnę pomiędzy patriotami i kosmopolitami. Widać wyraźną wojnę na wszelkich obszarach – przestrzegał kibiców ks. Wąsowicz - Można powiedzieć, że symbolicznie ta wojna rozpoczęła się naszą pielgrzymką poprze prowokacje Obywateli, rozdmuchaną do granic rozsądku w mediach mainstremowych. O dziwo na wysokości zadania stanęła Policja, która wydała oświadczenie, że organizatorzy nie są winni temu co zaszło. Można jednak powiedzieć, że to było preludium, bo jak spojrzymy na ostatnie tygodnie, na to nachalne nazywanie polskich patriotów nazistami, to rzeczywiście jest już wojna.
Skąd się wziął fenomen?
- Padają pytania skąd się wziął ten fenomen, że kibice jeżeli chodzi o Marsz Niepodległości czy Patriotyczną Pielgrzymkę Kibiców potrafią się zjednoczyć. Że nie przeszkadzają codzienne animozje i kibice Arki razem z kibicami Lechii, kibice Zawiszy z Widzewem, ŁKS-u ze Śląskiem, wszyscy razem idziemy manifestować przywiązanie do narodowej tradycji – zadał sobie pytanie ks. Wąsowicz - Moim zdaniem ten proces został zainicjowany w momencie kiedy umierał Jan Paweł II. Pamiętacie te wszystkie tzw. pojednania i spotkania. To w ruchu kibicowskim miało wówczas miejsce pierwszy raz w Polsce. Nigdy wcześniej nie udało się takich inicjatyw zorganizować, ale my wszyscy wiemy, że pielgrzymka nie jest żadną pielgrzymką pojednania, bo o nie o to w niej chodzi, ani te msze nie były mszami pojednania. Chodziło o to, że są takie wartości, takie postacie i takie wzorce, które są wspólne dla nas wszystkich, które każdy z nas ma w sercu, niezależnie czy jestem kibicem Zawiszy, Lechii, Lecha, Legii, Ruchu Chorzów czy Wisły Kraków. Każdy kto się czuje Polakiem w pewnych okolicznościach wie jak się zachować i ten proces wówczas ruszył i to co dzisiaj jesteśmy świadkami to efekt długiej drogi, na co patrzę ze wzruszeniem.
Ks. Wąsowicz jest również pracownikiem naukowym, w ostatnim czasie został powołany do rady programowej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Od kilkunastu lat posługę kapłańską pełni natomiast w Pile.
Poznańska Piątka
W ubiegłym roku kibice Zawiszy również gościli ks. Jarosława Wąsowicza, tym razem po IX Patriotycznej Pielgrzymce. Tematem przewodnim tamtego pielgrzymowania były Narodowe Siły Zbrojne oraz postacie Poznańskiej Piątki, którym poświęcona była również oprawa na wałach Jasnej Góry. Poznańska Piątka czyli pięcioro wychowanków salezjańskich (ks. Wąsowicz jest salezjaninem), którzy działali w konspiracji. Po dostaniu się do niewoli, w najgorszych chwilach życie swoje zawierzyli Bogu, czym zadziwiali współwięźniów oraz oprawców. Modlili się, aby przed odejściem na tamten świat móc się wyspowiadać. Ich ostatni spowiednik, niemiecki ksiądz zanotował, że odprowadził na tamten świat świętych. Był to zapis proroczy, bowiem Kościół uznał ich później za błogosławionych.
Podczas spotkania w Bydgoszczy ks. Wąsowicz skupił się na postaci bł. Czesława Jóźwika, który urodził się w nieistniejącej wsi Łażyn, niedaleko Brzozy Bydgoskiej. Było to preludium przed wrześniowymi uroczystościami w Łażynie, w środku lasu - W niezwykłym miejscu, w niezwykłym gronie i czasu, spotykamy się w środku lasu. W pięknej pogodzie chcemy oddać chwałę Panu Bogu za życie i świadectwo błogosławionego Czesława Jóźwiaka – mówił wówczas w homilii ks. Wąsowicz. Było to wydarzenie niezwykłe, bowiem przybyło na nie około 200 osób.
Relacja wideo