Kończymy pierwszy etap odbudowy piłki na Zawiszy

03.11.2016
W sobotę ostatnie spotkanie Zawiszy w B-klasie, dlatego też z podsumowaniem sportowym rundy chwilę poczekajmy. Już dzisiaj można natomiast ocenić to co udało się w ostatnich miesiącach zdziałać organizacyjnie Stowarzyszeniu Piłkarskiemu "Zawisza”. Przed sezonem spekulowano ile meczów walkowerem wygra Zawisza z powodu obawy przed zniszczeniami jakie mogą spowodować kibice. Walkower był tylko jeden, w meczu który miał się odbyć na miejskich obiektach Chemika, co było bardziej spowodowane poprawnością polityczną. W ubiegłym tygodniu podczas sesji Rady Miasta Bydgoszczy jeden z radnych przekonywał mnie, że nie warto zajmować się Zawiszą, bo wszyscy dookoła oddają mecze walkowerami w obawie przed kibicami. Wspominam o tym, bowiem takie kłamliwe przeświadczenie funkcjonuje w wielu środowiskach.

Rzeczywistość jest znacznie inna. Spadek do VIII ligi nie sprawił, iż Zawisza umarł, bowiem Stowarzyszeniu Piłkarskiemu "Zawisza” udało się zbudować zespół, który z lidze zdobył już swoją markę. Najpierw mieliśmy zrobioną "z pompą” prezentację na Wyspie Młyńskiej, która przyciągnęła około 2 tys. osób. Mecze ligowe, mimo rozgrywania poza Bydgoszczą przyciągały po kilkaset osób. Kto chce i ma możliwość dojechania, na mecze Zawiszy jeździ. Kibice Zawiszy są zdyscyplinowani, obowiązuje specjalny regulamin, który zabrania chociażby spożywania alkoholu. Widoczne było to chociażby w Zalesiu, gdzie pojawiło się wielu miejscowych kibiców, którzy postanowili sobie wcześniej wypić, przez co nie mieli skrupułów, aby obrażać chociażby sędziego. Kilkuset fanów Zawiszy jakby nigdy nic prowadziło wspierający piłkarzy swojej drużyny doping.

Gorzej z tymi, którzy samochodu nie posiadają, głównie osobami starszymi, którzy od kilkudziesięciu lat kibicowali Zawiszy. I to właśnie oni są głównymi poszkodowanymi tej poprawności politycznej, która nakazuje Zawiszy występowanie w roli gospodarza w Potulicach, w powiecie nakielskim. O tym, że jest to politycznie problem trudny świadczy chociażby to, iż Rada Miasta Bydgoszczy nie jest stanie powołać komisji, która miałaby rozwiązać konflikt uniemożliwiający Zawiszy grę w Bydgoszczy, choć przed miesiącem taką potrzebę radni przegłosowali.

Na boiskach, głównie powiatu nakielskiego byliśmy świadkami wielu ciekawych bramek w wykonaniu Zawiszy. Takim liderem stał się Wojciech Ruczyński. Buduje to pewien piłkarski klimat, którego nie ma chociażby III-ligowy Chemik. Mamy zatem do czynienia z zupełnie innym obrazem Zawiszy, od tego jakim próbowano jeszcze przed sezonem zdyskredytować inicjatywę odbudowy piłki nożnej na Zawiszy podjętą przez Stowarzyszenie Piłkarskie.

W ostatnim meczu w 2016 roku Zawisza Bydgoszcz podejmie w Potulicach trzecią drużynę w tabeli Akademię Futbolu Brzoza. Stawką meczu będzie pozycja wicelidera, stąd też zapowiada się ten mecz bardzo ciekawie. Pierwszy gwizdek sędziego zaplanowano na godzinę 11:00.