Roy Hodgson: Kibice = siła napędowa klubu.

31.07.2016
Wielu ludzi nie potrafi rozumieć jak mogło dojść do tak szybkiej destrukcji Zawiszy, który jeszcze 3 lata temu z powodzeniem walczył w Ekstraklasie pokonując z X 2013 roku kolejno trzech ostatnich Mistrzów Polski: Wisłę Kraków, Śląska Wrocław i Legię Warszawa. Ten ostatni mecz wbije się w pamięć kibicom Zawiszy na wiele lat, bo to był punkt kulminacyjny procesu odbudowy klubu z poziomu V ligi. Zwycięski mecz z Legią na Gdańskiej oglądało ponad 12 tysięcy kibiców.

Co się stało, że tak dobrze funkcjonujący przez prawie dekadę proces został nagle zahamowany?

Zawisza z dnia na dzień stracił swoją siłę napędową w postaci wsparcia kibiców. W listopadzie doszło na trybunach do zamieszek, które były wielokrotnie opisywane, więc nie będę tego wałkował. Takich incydentów na piłkarskich trybunach było wiele we wszystkich miastach posiadających ligowy futbol, ale nigdzie nie doszło do utraty tak dużej części populacji kibiców przychodzących na trybuny. Normalną reakcją jest karanie aktywnych uczestników zamieszek, u nas postanowiono uderzyć w całą populację kibiców, w szczególności w działaczy ruchu kibicowskiego, mimo że nie mieli oni z zamieszkami nic wspólnego. Sprawy zaszły tak daleko, że zlikwidowano w ogóle gniazdo prowadzących doping, a kibice ogłosili, że w formie protestu przestają chodzić na mecze. Wkrótce rozwiązano także SKZB, czyli stowarzyszenie kibiców Zawiszy.

W tym momencie cały ten dobrze rozwijający się projekt budowy Zawiszy stracił impet. Trudno się temu dziwić. Czytałem ostatnio książkę, którą napisał Mike Carson pod tytułem: "Managerowie. Jak myślą i pracują wielcy stratedzy piłki nożnej". Chciałbym przytoczyć tu ciekawy fragment pokazujący stosunek do kibiców Roya Hodgsona, jednego z architektów sukcesów szwedzkich klubów (Orebro, Malmo, Halmstads) , włoskiego Interu, czy angielskich klubów Premier League: Blackburn, Fulham, Liverpool, WBA.

W jaki sposób ten geniusz futbolu wypowiada się o kibicach?

Ocenia się, że Barclays Premier League jest oglądana przez 4,7 miliarda ludzi spośród siedmiu miliardów zamieszkujących kulę ziemską. Prawdziwi fani, ci, którzy w kibicowanie wkładają ogromną energię - bardzo się pewnie ucieszą, usłyszawszy, że Roy Hodgson uważa ich za siłę napędową futbolu. Darzy on kibiców piłkarskich wielkim szacunkiem, niemal uczuciem: "Zawsze opierałem się na trzech bardzo prostych założeniach: że kibice wiedzą, czego szukają, że rozumieją, czym jest futbol, i że chcą, aby ich zespół osiągał jak najlepsze wyniki. Do tego przekonania dodałem prosty fakt, że to właśnie dzięki nim piłka jest tym, czym jest. Być może to nie ich pieniądze utrzymują tę grę na obecnym poziomie - zresztą wiedzą o tym - chodzi raczej o ich obecność na meczach. Kiedy ktoś ogląda Premier League, praktycznie nie jest w stanie dostrzec na trybunach wolnego miejsca. A potem ten sam człowiek ogląda mecz Serie A i często widzi puste krzesełka, przerzuciwszy się natomiast na Puchar Ligi, zauważa całe połacie pustych trybun. Jeśli to ze sobą porównamy, dojdziemy do wniosku, że to właśnie fani są siłą napędową wszystkiego co robimy. Powodem, dla którego futbol przyciąga tak wielu potężnych sponsorów - od producentów samochodów po wytwórców napojów chłodzących - są właśnie ludzie, których całe rzesze chcą go oglądać i którzy podchodzą do niego z ogromną pasją".

Autor książka, której fragment zacytowałem usiłuje znaleźć odpowiedź na pytanie jak pracują, jakie cechy mają wielcy managerowie futbolu, ale przy okazji daję także odpowiedź na pytanie w jaki sposób jedne kluby budują swój trwały potencjał, a inne popadają w problemy. Myślę, że to jest ciekawa pozycja godna przeczytania. Menedżerowie z tak wielkich klubów mogliby łatwo ulec pokusie i odwrócić się od fanów, którzy śledzą każdy ich krok, każdą wypowiedź, często krytykują ich poczynania. Ale oni tworzą wielkie kluby, bo mają świadomość, że potrzebują one tych najbardziej fanatycznych kibiców, którzy nadają koloryt występom piłkarzy. To właśnie niespotykana nigdzie indziej gorąca atmosfera przyciąga uwagę tysięcy innych kibiców, mediów, potężnych sponsorów. Kibice są bez wątpienia ważnym ogniwem każdego klubu. Ogniwem koniecznym.

Dlatego właśnie pomysł wyrzucenia kibiców ze stadionu Zawiszy i budowania klubu bez nich z góry skazany był na porażkę. Od momentu podjęcia takich decyzji plajta tego projektu była tylko kwestią czasu. Upadek potrwał 2,5 roku. B-klasa, czyli 8 liga, to nie jest dla mnie miła perspektywa, ale ten nadchodzący okres w historii Zawiszy może być z drugiej strony pełen fantastycznych przeżyć i dużej dawki pozytywnej energii. Zawodników Zawiszy, którzy w Ekstraklasie odwrócili się od swoich fanów, zastąpią zawodnicy o znacznie niższych umiejętnościach piłkarskich, ale za to identyfikujący się z klubem i jego kibicami.

Będziemy mogli się naprawdę z nimi zżyć, będą to w 100% zawodnicy z regionu, więc w dużej części już teraz kibicom Zawiszy znani.

Klub dawno opuścili już wszyscy ludzie, którzy traktowali go jak firmę do zarabiania pieniędzy, dla których była to praca, źródło utrzymania. W klubie nie będzie przez wiele lat dużych pieniędzy, co daje 100% gwarancji, że od klubu będą się trzymać z dala wszystkie postacie szukające okazji na dobry zarobek. Warto przyglądać się dzisiaj tym twarzom, które pojawiły się obecnie w klubie, ale także na trybunach w meczach sparingowych. Za kilka lat tych ludzi skuszonych sukcesem pojawi się więcej, ale warto zapamiętać, kto właśnie dzisiaj stanął przy klubie zaczynającym przygodę od B-klasy.

Ze swojej strony chciałem złożyć wyrazy uznania dla prezesa SP Zawisza Krzysztofa Bessa, który w tym trudnym momencie podjął się tej ważnej misji. Niech ta postawa nigdy nie zostanie zapomniana. Nie sposób wymienić wszystkich ludzi dobrej woli, których spotykam na sparingach B-klasowego Zawiszy. Ale jednemu chciałbym szczególnie podziękować. Zenon Greinert i jego strona http://zawisza-bydgoszcz.futbolowo.pl od początku podaje szczegółowe informacje dotyczące zawodników testowanych przez Zawiszę i relacjonuje sparingi. Zenek pomagał też w załatwianiu zastępczego boiska dla Zawiszy. Dzisiaj Zawisza nie ma pieniędzy na płacenie ludziom, którzy dla niego bezinteresownie pracują. Niech zatem zapłatą dla nich wszystkich będzie szacunek.

Szacunek.

Dla wykonywanej bezinteresownej pracy, dla zawodników trenujących i grających z Zetką na piersi. Szacunek dla kibiców, którzy znowu zostali głównymi sponsorami klubu i już pokazują, że nie dadzą mu upaść. Ofiarność pokazała już "emigracja" organizując oddolnie zbiórki pieniędzy na rzecz utrzymania ciągłości gry seniorów Zawiszy.

Dzisiaj zaczynamy budować nowego Zawiszę bez dużych pieniędzy, ale będziemy opierać się na wartościach uznawanych przez wszystkich zawodników, trenerów, działaczy, kibiców. Zajmie to kilka lat, ale wierzę, że Zawisza wyjdzie z tej próby jeszcze silniejszy. Wyjdzie jako klub, z którym będą się identyfikować tysiące kibiców, jako klub będący świetnym środowiskiem do piłkarskiego rozwoju dla kolejnych pokoleń młodzieży.

Myślę, że Zawisza jest wyjątkowy i będzie wyjątkowy. Bo zawodnikom potrzebne są nie tylko piłkarskie umiejętności. Potrzebny jest przede wszystkim charakter. Zawisza odbudowany od B-klasy będzie naszą dumą. Misja na pierwsze lata, to odtworzenie zespołu seniorów i odzyskanie dostępu do obiektów treningowych i stadionu Zawiszy na Gdańskiej. Dopiero potem będziemy w stanie ponownie stworzyć ośrodek szkoleniowy oferujący rzeczywiście świetne warunki do rozwoju piłkarskich talentów. Czeka nas daleka droga. Dzisiaj nawet nie widać jej końca. Ale w każdej drodze trzeba zrobić pierwszy krok.

W kolejnych latach czeka nas walka o sportowe awanse. Czekają nas setki bramek strzelanych i traconych przez Zawiszę Bydgoszcz. Kolejne emocje. To one będą napędzały ten projekt: Nowego Zawiszę.

W piątek w Brzozie Zawisza rozegrał sparing z B-klasowym KS Brzoza wygrywając 7:4. Wygląda na to, że w nadchodzącym sezonie ligowym padnie rekordowa liczba bramek w spotkaniach Zawiszy. Sparing pokazał także, że nikt nie położy się przed nazwą Zawiszą, a walka o ligowe punkty będzie trudna i ciekawa. KS Brzoza prowadził już w tym sparingu 3:1.

Zawisza1946.pl