Zawisza Bydgoszcz - Goplania Inowrocław 0:1 (0:0)
30.08.2006
0:1 Drwięga 73’
Kowalski – Śmiglewski, Łukaszewski, Krawczyński (78’ Sobacki) – Kozłowski , Wiśniewski, Krawczyk , Piętka, Wolski (51’ Karolak) - Cielasiński, Modry (66’ Kamiński).
W dzisiejszym spotkaniu o mistrzostwo IV ligi bydgoski Zawisza nieoczekiwanie przegrał z Goplanią Inowrocław 0:1. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Łukasz Drwięga.
W bydgoskiej drużynie w końcu od pierwszych minut zagrał Mariusz Modry, który zmagał się od dłuższego czasu z problemami zdrowotnymi. Jedyny napastnik w składzie Zawiszy dawał kibicom nadzieję na przełamanie fatalnej skuteczności bydgoszczan.
Mecz toczył się przy ciągle padającym deszczu, który nie ułatwiał zadania piłkarzom. Lekką przewagę początkowo uzyskali gospodarze. W 15 minucie dobrą okazję na stworzenie bardzo groźnej sytuacji zmarnował Rafał Piętka, który fatalnie podał do wybiegającego na wolne pole Tomasza Wolskiego. Kilka minut później Modry pięknym zwodem „położył” kryjącego go obrońcę, lecz w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. Więcej sytuacji podbramkowych w pierwszej połowie zmarznięci kibice już nie zobaczyli. Piłkarze toczyli zaciętą walkę w środku pola, gra była bardzo nerwowa i szarpana. Brakowało zawsze groźnych przy takich warunkach strzałów z daleka.
Obraz w drugiej połowie niewiele się zmienił. Początek należał ponownie do gospodarzy. W 52 minucie Marcin Kozłowski celnie podał do Artura Cielasińskiego, który strzelił wprost w bramkarza Goplanii. To wszystko na co było stać Zawiszę w tym okresie gry. Bydgoszczanie przeważali, ale nie potrafili zagrozić bramce gości. Inowrocławianie z kolei szukali swojej szansy w kontratakach. W 60 minucie strzał Łukasza Drwięgi został w ostatnim momencie zablokowany przez Damiana Krawczyńskiego. Goplania zwietrzyła szansę na zdobycie bramki i co raz śmielej atakowała. W 73 minucie piłkarze z Inowrocławia mieli mnóstwo swobody pod bydgoską bramką. Najpierw Drwięga przegrał pojedynek sam na sam z Kowalskim, piłka jednak szybko wróciła do zawodnika Goplanii, który strzałem głową z bliskiej odległości zdobył jak się później okazało bramkę na wagę 3 punktów. Gospodarze odpowiedzieli po wznowieniu gry strzałem Piętki, po którym piłka odbiła się od obrońców gości. Zawisza przycisnął, ale to Goplania stwarzała większe zagrożenie. Głównie za sprawą Krzysztofa Trzybińskiego, który dwukrotnie miał okazję podwyższyć prowadzenie. Na szczęście Kowalski był na posterunku. Do końca spotkania rezultat nie uległ już zmianie i gracze Goplanii mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Nowi piłkarze, którzy pojawili się przed sezonem w klubie przy ulicy Gdańskiej mieli gwarantować grę o najwyższe miejsca w tabeli. Tymczasem po raz kolejny okazuje się, że nazwiska nie grają. Zespół Zawiszy nie tylko notuje mierne wyniki, ale swoją grą, delikatnie mówiąc nie zachęca kibiców do przychodzenia na stadion. Czas najwyższy na twardą, męską rozmowę i wyciągnięcie wniosków z popełnionych błędów, bo limit straconych w kiepskim stylu punktów został już w tej rundzie wyczerpany.
www.zawisza.info
GŁOSOWANIE NA NAJLEPSZEGO ZAWODNIKA ZAWISZY W TYM MECZU