Transferowe pomyłki syna właściciela Zawiszy
15.01.2015
Herold Goulon jest kolejnym piłkarzem, który w obecnym okienku transferowym opuścił Zawiszę Bydgoszcz.
Francuski pomocnik rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron i poleciał na Cypr, gdzie przejdzie testy w tamtejszym zespole Doxa Katokopia. Sporo mówiło się o jego przejściu do Korony, którą prowadzi były szkoleniowiec Zawiszy Ryszard Tarasiewicz. W tym momencie Goulonowi bliżej jednak do drużyny, do której trafił do niedawna jego kolega z drużyny Bernardo Vasconcelos. 26-letni defensywny pomocnik musi przejść przede wszystkim testy medyczne, problemy ze zdrowiem najbardziej rzutowały na jakość jego występów w polskiej lidze. W marcu przeszedł skomplikowana operację kręgosłupa, po której dopiero w październiku wrócił do gry. Do formy sprzed roku było mu bardzo daleko, jednak wciąż wydawał się jednym z najlepszych zawodników w drużynie Rumaka. Kiedy jesienią 2013 roku udowadniał swoje nieprzeciętne umiejętności, Osuch twierdził, że Francuz trzy razy wyrasta ponad polska ligę. – Goulon i Masłowski w każdym klubie w Polsce byliby najlepsi – zachwycał się właściciel Zawiszy, dodając: Goulon to inna liga.
Dziś całkowicie zmienił zdanie. – W tym sezonie nie był tym samym zawodnikiem, który wcześniej brylował na boiskach ekstraklasy. Zagrał tylko w ośmiu meczach. Więcej się leczył, niż grał. My tymczasem walczymy o utrzymanie w ekstraklasie i potrzebujemy zawodników zdrowych i walecznych. Każdy mecz jest dla nas spotkaniem o być, albo nie być. Stąd takie, a nie inne ruchy transferowe Zawiszy – wytłumaczył wczorajszą decyzję szef klubu, mimo że w grudniu gdy do mediów przedostała się do informacja, że Goulonem zainteresowana jest Korona, zapewniał: – Herold ma przecież kontrakt do czerwca przyszłego roku i do tego czasu będzie grać w Zawiszy.
Zawodnika, który zarabiał ok 10 tysięcy euro miesiecznie, chciał jednak zatrzymać na nowych warunkach. – Nie wyobrażam sobie, że kontrakt Goulona będzie identyczny. Będę proponował związanie jego wysokości z liczbą rozegranych meczów, bez gwarancji wypłaty określonej kwoty – mówił Osuch. Natomiast Francuz widocznie nie wyobrażał sobie takiej zmiany, dlatego zdecydował się rozwiązać umowę.
Odejście Goulona jest symbolem nieudanej polityki transferowej Zawiszy. Po awansie do ekstraklasy Osuch sprowadzał głównie obcokrajowców, Francuz był jednym z pierwszych, którzy wzmocnili drużynę prowadzoną wówczas przez Tarasiewicza.
Błyszczeć w ekstraklasie mieli też pozostali zagraniczni piłkarze , których w trzech okienkach transferowych ściągnął do Bydgoszczy aż trzynastu. Dziś w jego klubie zostało tylko pięciu z nich (Alvarinho, Mica, Andre Miceal, Luis Carlos, Rafael Porcellis). Piłkarze, którzy mieli być gwiazdami, jak Anestis Argyriou, David Fleurival, Jorge Kadu, Joshua Silva, Samuel Araujo i Wagner, okazali się pomyłkami. Odszedł też Bernardo Vasconcelos, którego w składzie nie widział Rumak, mimo że przed rokiem i on błyszczał w ekstraklasie.
Co ciekawe sprowadzeniem większości z tych piłkarzy zajmował się syn Osucha Kajetan, licencjonowany menedżer FIFA.
Żródło: Izabela Koprowiak - Przegląd Sportowy.