Jak oszust prowadzi klub na dno

19.11.2014
Wspaniały, prowadzony po europejsku klub stacza się na samo dno, widzą to już wszyscy w tym kraju, oprócz bydgoskich gazetek z wybiórczą i jej sepleniącym redaktorkiem na czele. Miało być tak pięknie, szczególnie po tym jak kibole zauważyli co się dzieje i przestali wspierać oszusta i jego wkładki (pseudopiłkarzy). Spaślak pousuwał z klubu ludzi, którzy coś w nim zrobili i pracowali tam od wielu lat, wszystko po to by nikt mu na oszukańcze maniery nie zwracał uwagi.

Po rundzie jesiennej jego pseudopiłkarze są na ostatnim miejscu w lidze z siedmioma punktami na koncie, juniorzy w CLJ na miejscu spadkowym, a rezerwy wspierane piłkarzynami z pierwszej drużyny potrafią przegrywać nawet u siebie po 0:4. Tak wspaniale działa klub, którego pseudo współwłaściciel myślał, że jest najmądrzejszy na świecie. Teraz ma kolejny problem, bo jego przydupasy się na niego obraziły i nie chcą rozwiązywać kontraktów, a więc płać i płacz oszuście, a oni będą w IV lidze kopać i wypłaty brać ekstraklasowe.

Pinokio w akcie desperacji stawia swoim pseudopiłkarzom ultimatum w postaci 10 punktów w czterech kolejkach, w tym trzech na wyjeździe. Tego to by chyba nawet Leśnodorski Legii nie zaproponował, no ale tu mamy typa, który głupotą przebija wszystkich. A wszystko to pod czujnym okiem Rafałka lojalki Bruskiego, który najważniejszy klub piłkarski tego miasta chce doprowadzić do ruiny.