Zarząd CWZS Zawisza pisze... do samego siebie

05.09.2014 Wtorkowe wydarzenia z treningu 10-latków szkolonych pod egidą Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Gdańskiej odbiły się szerokim echem w mieście. SP Zawisza uważa, że to skandal, ratusz odżegnuje się od odpowiedzialności za - jakby nie patrzeć - incydent, a CWZS Zawisza twierdzi, że z porozumienia zawartego 25 sierpnia się wycofał.

Podpisanie wspomnianego porozumienia SP Zawisza traktowało jako spory sukces. Jako krok w kierunku normalizacji stosunków w ramach związku. Nie jest on obszerny. Zawiera raptem dwa paragrafy i dwa załączniki. Wystarczyły one jednak do uregulowania sytuacji związanej ze szkoleniem dzieci w stowarzyszeniu. Ale tylko na chwilę. Bo już dzisiaj jeden z paragrafów jest podstawą roszczeń SP Zawisza w stosunku do Cywilno-Wojskowego Związku Sportowego Zawisza, a więc administratora obiektów między innymi na Gdańskiej.

CWZS bowiem, w osobie swojego rzecznika Pawła Kowalskiego, twierdzi, że porozumienie zawiesił trzy dni po jego podpisaniu, a więc 28 sierpnia. W rozmowie z portalem bydgoszcz.sport.pl Kowalski wyjaśnia, że tego dnia po południu związek skierował e-mail do SP Zawisza z informacją o swoim stanowisku. W rozmowie z nami rzecznik mówił o wysłaniu "pisma". Stanisław Żołnowski, członek zarządu SP Zawisza, przekonuje, że takiego dokumentu nie widział. - Ale nawet, jeśli by on powstał, to i tak nie spełniałby wymogów formalnych. Nie jest zgodny z paragrafem porozumienia, który mówi, że wszelkie zmiany muszą mieć formułę pisemną pod rygorem nieważności. A w tym wypadku de facto CWZS Zawisza jednostronnie zrezygnowałby z umowy - tłumaczy w rozmowie z nami. I dodaje, że wypowiedzenia umowy porozumienie nie zakładało.

Dlaczego więc związek tak szybko wycofał rękę, którą wyciągnął do stowarzyszenia? Z nieoficjalnych informacji wynika, że mogło być to pokłosie pisma od prezydenta Rafała Bruskiego, który zareagował na wiadomość o porozumieniu na linii CWZS - SP. Gdy pytaliśmy o to włodarza miasta, ten odparł, że rzeczywiście, taki dokument skierował, ale pytał w nim głównie o umocowanie prawne prezesa CWZS Waldemara Keistera i wiceprezesa Dariusz Bednarka do zawierania wiążących umów. - Wcześniej, bo 12 czerwca, podstawą przeniesienia szkolenia w SP Zawisza była bowiem uchwała zarządu - dodał prezydent.

Na pytanie Rafała Bruskiego można szybko odpowiedzieć. Odpowiedź znajduje się bowiem w statucie CWZS Zawisza. Paragraf 25, punkt ósmy stanowi bowiem, że "do składania oświadczeń woli i podpisywania ich w imieniu Związku, w sprawach majątkowych i innych, uprawniony jest Prezes Zarządu łącznie z jednym z innych członków Zarządu lub Wiceprezes Zarządu łącznie z jednym z innych członków Zarządu". Pod pismem z 25 sierpnia podpisali się: prezes Keister i wiceprezes Bednarek. Wymóg formalny został więc spełniony.

Stawiamy więc ponownie pytanie - dlaczego obaj panowie wycofali się rakiem z porozumienia? Nie jest tajemnicą, że relacje pomiędzy urzędem miasta a związkiem są napięte. Popsuły się, gdy prezydent wyraził swoje niezadowolenie ze sposobu rozwiązania tematu obecności SP Zawisza na terenach Kompleksu Sportowego Zawisza przy ul. Gdańskiej. Rekomendację magistratu utracił wówczas prezes Keister, a nowym przedstawicielem z ramienia miasta został Wiktor Jakubowski, przewodniczący zespołu ds. nadzoru właścicielskiego. Czy panowie Keister i Bednarek obawiali się kolejnych ruchów ze strony ratusza? Ten twierdzi, że wszelkie decyzje dotyczące zarządzania obiektami leżą w gestii CWZS. Trudno jednak przyjąć te słowa bezkrytycznie, mając na uwadze wcześniejsze reakcje urzędu miasta.

Objawy zaniepokojenia w szeregach CWZS Zawisza znamionuje jeszcze jeden dokument. Sygnowane na 3 września pismo, które Waldemar Keister i Dariusz Bednarek skierowali do... zarządu CWZS (i do wiadomości prezydenta). Wskazują w nim, że SP Zawisza przeprowadziło 2 września trening na "nieprzygotowanym" boisku, mimo że "uchwała z 12 czerwca w czytelny sposób określała, że takiej (zajęć na Gdańskiej - dod. red.) możliwości SP Zawisza nie ma". W ten sposób dwaj członkowie zarządu kontestują podpisane przez siebie porozumienie z 25 sierpnia, nadmieniając, że zostało ono "natychmiast zawieszone" z uwagi na "wątpliwości prawne wyrażone między innymi przez właściciela obiektu" (czyli miasto). - To absurd. Trudno uznać działania panów Keistera i Bednarka za poważne - komentuje Stanisław Żołnowski.

Sprawa porozumienia ma stanąć na obradach zarządu CWZS, które zaplanowano na 23 września. - Okres urlopowy nie pozwolił na wcześniejsze zwołanie posiedzenia tego gremium - wyjaśnia Paweł Kowalski.

PS W piątek po północy, już po opublikowaniu niniejszego artykułu, otrzymałem informację, że czwartkowy trening dzieci z SP Zawisza odbył się na obiektach przy ulicy Gdańskiej. I to mimo sprzeciwu CWZS Zawisza, jak i próby interwencji ze strony ochrony.

Eryk Dominiczak - sportowabydgoszcz.pl