Na Zawiszy samorządność rozwija się na rozkaz

03.09.2014
Przebieg dzisiejszego treningu chłopców ze Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza pokazał, jak należy rozumieć samorządność po bydgosku.
Zarząd Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza zaprosił dzisiaj bydgoskich samorządowców na pierwszy trening chłopców rocznika 2004 trenujących piłkę nożną w Stowarzyszeniu na boisku ze sztuczną murawą Kompleksu Sportowego Zawisza przy ul. Gdańskiej 163.
Mimo konfliktu między akcjonariuszami WKS Zawisza S.A. i eksmisji stowarzyszenia z obiektów Zawiszy wpuszczenie młodych piłkarzy na murawę na Gdańskiej stało się możliwe, dzięki porozumieniu, jakie Cywilno-Wojskowy Związek Sportowy Zawisza zawarł ze Stowarzyszeniem Piłkarskim Zawisza 25 sierpnia br. Porozumienie to początkowo zostało odebrane jako pierwszy krok do zażegnania konfliktu między skłóconymi akcjonariuszami WKS Zawisza S.A. Publicznie jako krok we właściwym kierunku określił je przewodniczący bydgoskiej rady Roman Jasiakiewicz, natomiast prezydent Rafał Bruski podważył w piśmie do Waldemara Keistera, prezesa CWZS Zawisza i Dariusza Bednarka, wiceprezesa CWZS Zawisza, którzy porozumienie podpisali, ich kompetencje do podpisania takiego aktu. Prezydent Rafał Bruski zażądał od szefów CWZS Zawisza wyjaśnień i poinformował, że wcześniejsza uchwała Zarządu CWZS wykluczała możliwość funkcjonowania na obiektach CWZS-u Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza, bowiem zapewniała korzystanie z obiektów spółce WKS Zawisza S.A.
Prezes Zarządu SP Zawisza Sławomir Bigalke podziękował przybyłym na trening. A z zaproszenia skorzystali radni (Kazimierz Drozd, Tomasz Rega, Michał Krzemkowski), samorządowcy (Bogdan Dzakanowski, Jarosław Wenderlich), kandydaci na prezydenta (Małgorzata Stawicka, Marek Gralik), odwołany niedawno zastępca prezydenta, który nadzorował WKS Zawisza S.A. Jan Szopiński, a poseł na sejm Piotr Król przyjechał nawet w sportowym stroju i przeprowadził lekki rozruch. – Dziękuję państwu za zainteresowanie sprawą. Odbywa się tutaj trening rocznika 2004. Jest to możliwe dzięki porozumieniu z 25 sierpnia. Przeprowadzimy grę sparingową i pokazową – zapowiedział Krzysztof Bess, wiceprezes SP Zawisza i dodał, że zaprosili tutaj samorządowców, by pokazać, że celem stowarzyszenia jest zapewnienie trenującym możliwości rozwijania talentów. – Tu jest nasz dom, walczymy o ten dom i mamy nadzieję, że tym domem zostanie. Dzięki porozumieniu możemy trenować na tym boisku 3 dni w tygodniu. Pozostałe grupy mają zapewnione miejsca treningowe na czterech orlikach. Chcieliśmy więcej, ale poszliśmy na kompromis. Mamy prawo, by tu być. To jest nasz dom od 11 lat. To stowarzyszenie ratowało piłkę w czasach najtrudniejszych dla naszego klubu. Teraz skupiamy się na szkoleniu dzieci i młodzieży – tłumaczył Bess. – Chcieliśmy, aby kolejny rocznik mógł tu trenować, bo boisko na Sielskiej jest w remoncie. Mamy nadzieję, że porozumienie będzie się rozwijało – tak byśmy wrócili do normalności i nie tułali się – dodał.
Zdaniem Stanisława Żołnowskiego, sekretarza Stowarzyszenia społeczeństwo powinno mieć prawo wypowiadać się na temat tego, co się dzieje i dlatego zaproszono na trening różne osoby cieszące się społecznym zaufaniem. – Chcemy pokazać, że zarzuty nam stawiane, że jesteśmy patologią i bandytami nie są prawdą. Chcemy przecież zajmować się szkoleniem dzieci, rozwijać ich pasję, którą jest piłka nożna. Mamy też nadzieję, że wsparcie osób tu obecnych przyczyni się do zmiany spojrzenia na nas i będziemy mogli liczyć na przychylność osób decydujących, kto może korzystać z tych obiektów – dowodził Żołnowski. – Nasz najstarszy rocznik startuje w lidze młodzika i ta grupa nie może trenować na orlikach i CWZS powinien pozwolić nam trenować na takim boisku, które jest zgodne z regulaminem, a w lidze młodzika na takim boisku rozgrywane są mecze. Jak patrzymy na te boiska to one są puste. Komu to przeszkadza? W przeszłości trenowaliśmy tu pięć razy po dwie godziny w tygodniu – dodał.
Na uwagę, że robi się ciemno Żołnowski dodał, że zgłaszali prośbę o udostępnienie boiska od godz. 17, ale i tak są zadowoleni, że uzyskali zgodę od godz. 19. Wtedy trener koordynator przeprowadzający trening z dziećmi poinformował, że poprosił o zapalenie świateł, ale zarządzająca odmówiła.
- Jestem częstym gościem na tych obiektach, to przypominam sobie, że światła się tu palą, a na boiskach nikogo nie ma – wtrącił się do relacji Bessa i Żołnowskiego, wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Kazimierz Drozd. Radny Marek Gralik próbował telefonować i interweniować, by trenującym chłopcom oświetlić boisko.
Światła o godz. 20 zapaliły się, ale trening zmierzał ku końcowi i do wejścia na boisko szykowała się inna grupa, która wynajęła boisko.
Dzisiejszy pokazowy trening dał niewątpliwie wiele do myślenia jego obserwatorom. Żołnierskim krótkim słowem można by go skomentować: Samorządność po 25 latach wolności rozwija nam się zgodnie z wydanymi rozkazami.

Źródło: Bydgoszcz24.