Dokąd to wszystko zmierza?
24.04.2014
W ostatnich dniach przepełnionych tematem finału Pucharu Polski w naszym mieście daje się odczuć, czym dla tych wszystkich działaczy klubowych, "wielkich kibiców" i lokalnych mediów jest Zawisza. Tak popłynęli z wyjazdem na Narodowy, że zapomnieli (albo po prostu ich to nie interesuje), iż ich niby ukochana drużyna gra w najbliższą sobotę w Warszawie z Legią w pierwszej kolejce rundy dodatkowej. Tam jakoś się nie wybierają, no bo i po co? Przecież Zawisza to tylko ten zespół, który gra w finale, bo ten który grał wcześniej w półfinale chciało oglądać tylko około tysiąca widzów, w tym 900 za darmo.
Na stronie klubowej ani słowa o meczu wyjazdowym, zapraszają tylko na Lecha, bo dla nich to jest pierwszy mecz grupy mistrzowskiej. Pinokio dalej opowiada farmazony jak to chcieliśmy przejąć klub, ale jak mu redaktor Borek zwrócił uwagę, że jest to niemożliwe, to od razu zmienił temat. Medialnie klub nie robi nic, na mieście zero informacji o meczach, nawet reklamy projektowane przez firmę Kowalski zniknęły, bo pulpet nie zapłacił za ich realizację. Temat młodzieży i tej najlepszej w kraju akademii, to kolejna farsa. Na spotkanie z rodzicami dzieci, które chciały iść do klasy sportowej, ze spółki nie przyszła żadna osoba, co nawet zdziwiło przedstawicieli miasta, którzy byli tam obecni. Widać, że nasze artykuły odnośnie pseudoakademii były prawdziwe, bo już teraz wychodzą na jaw kłamstwa, o których my pisaliśmy. Rodzice dzieci zostali oszukani przez pracowników Pinokia, którzy wmawiali im, że każde dziecko z rocznika 2004, które będzie u nich trenować ma zapewnione przyjęcie do szkoły sportowej nr 15 przy ulicy Czerkaskiej. Prawda okazała się inna, bo o tym, kto dostanie się do szkoły decydują testy.
Nasz Zawisza powoli zaczyna konać, a prawda o tym coraz bardziej wychodzi na światło dzienne. Jak to powiedział ostatnio jeden z najbardziej zasłużonych zawodników naszego klubu: "to co zostanie po Osuchu to będą zgliszcza i wtedy znowu zobaczymy, kto poda rękę Zawiszy". Kogo miał na myśli pomyślcie sami.
Zawiszacy! wszystko co od lat pokazujemy na tej stronie, to troska o ten klub, o to by był silny na zawsze, a nie tylko na chwilę. Dlatego trwajmy w tym dalej i idźmy drogą, którą obraliśmy w czasach, gdzie nasz ukochany Zawisza błąkał się w piątej lidze. Przetrwaliśmy wiele i teraz też damy radę. Nasz powrót na trybuny okaże się szybszy, niż się niektórym wydaje, a wtedy tym, którzy nas teraz obrażają zostanie tylko internet...