Cracovia - Zawisza 3:1 (1:0)
06.10.2012
W meczu uznawanym za hit 11. kolejki I ligi Zawisza przegrał na stadionie przy ul. Kałuży 1:3. Niebiesko-Czarni po raz pierwszy w tym sezonie musieli uznać wyższość rywala - zespołu Cracovii, który tak jak Zawisza uznawany jest za jednego z głównych kandydatów do awansu.
Bramki: Vladimir Boljević 23' (k), Bartłomiej Dudzic 47', Edgar Bernhardt 90' - Paweł Zawistowski 73' (k)
Cracovia: 80. Krzysztof Pilarz - 25. Andraž Struna (82, 19. Alexandru Suvorov), 5. Mateusz Żytko, 3. Miloš Kosanović, 6. Adam Marciniak - 9. Edgar Bernhardt, 14. Damian Dąbrowski, 23. Łukasz Zejdler (56, 7. Krzysztof Danielewicz), 40. Rok Štraus, 37. Bartłomiej Dudzic (71, 17. Sebastian Steblecki) - 4. Vladimir Boljević.
Zawisza: 83. Wojciech Kaczmarek - 14. Cezary Stefańczyk, 26. Bartosz Kopacz, 13. Łukasz Skrzyński, 27. Błażej Jankowski - 9. Jakub Wójcicki (69, 19. Vahan Gevorgyan), 15. Paweł Strąk, 5. Paweł Zawistowski, 6. Michał Masłowski (46, 23. Daniel Mąka), 11. Adrian Błąd - 10. Paweł Abbott (46, 8. Tomasz Chałas).
ŻK: Skrzyński, Gevorgyan, Jankowski.
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów: 9847
KIBOLE: Na atrakcyjny mecz do Krakowa wybraliśmy się transportem samochodowo-autokarowym w liczbie około 400 osób. Na nasz mecz wybrali się również kibice GKS-u Tychy oraz ŁKS-u, którzy zjawili się w grodzie Kraka w grupach 15-sto osobowych. Nie lada niespodziankę zrobili Nam kibice lubińskiego Zagłębia wracający ze swojego meczu w Kielcach. Zagłębiacy postanowili nie wracać bezpośrednio do domu, lecz pozostali "Na Wyprawie" i zawitali do Krakowa w 260 osób.
Po czasochłonnym wejściu na stadion, wieszamy flagi i od pierwszej minuty meczu ruszamy z dopingiem, który tego dnia trzeba ocenić pozytywnie. Nasi piłkarze robili co mogli, ale ostatecznie musieli uznać wyższość zawodników Cracovii, którzy wygrali ten pojedynek 3:1.
Po meczu nagradzamy Niebiesko-Czarnych piłkarzy oklaskami i po dłuższym oczekiwaniu wychodzimy z sektora gości w stronę autokarów. Na parkingu przed stadionem żegnamy się z kibicami Zagłębia i ruszamy w stronę Bydgoszczy. Podróż powrotna mija nam w dobrej atmosferze, a wielką atrakcją dla kibicowskiej braci okazał się postój przed Częstochową, podczas którego wyśmienicie bawiliśmy się w pewnym zajeździe. Wspólne tańce przy polskich hitach biesiadnych, na pewno pozostaną na długo w naszych głowach i wyjazdowych opowieściach.
Na koniec wielkie podziękowania dla kibiców Zagłębia Lubin za konkretne wsparcie w sobotni wieczór.
Kto nie był niech żałuje
Galeria zdjęć #1,
#2