'Kibicom sukcesu' dziękujemy

25.07.2011
Wielu rzeczy kibicom Zawiszy odmówić nie można. Jedną z tych rzeczy jest pamięć - pamięć szczególnie do faktów lub osób nam lub naszemu klubowi nieprzychylnych. Przez ostatnie lata nazbierało się tych osobników całkiem sporo, niektórzy zniknęli, niektórzy przejrzeli na oczy, a jeszcze inni tacy jak poseł Andrzej Walkowiak i radny Sztybel paradują sobie w sobotni wieczór na Trybunie A jak gdyby nigdy nic.
Sukces oczywiście przyciąga nowych kibiców i fajnie, że Stadion żyje, ale takich "kibiców" jak wyżej wymienione persony nie chcemy oglądać na Zawiszy.
Lista "zasług" dla naszego klubu obu panów jest dość długa, ale przypomnimy, dlaczego tych osób na trybunach Zawiszy tolerować nie będziemy:
Andrzej Walkowiak - jeden z głównych orędowników ściągnięcia hydrobudowy z Włocławka, a co za tym poszło marginalizacji Zawiszy. W czasie kampanii wyborczej w 2006 r do samorządu pisał listy do hydrofanów, deprecjonując kibiców IV ligowego wtedy Zawiszy. Podobno nie wsiedliśmy, wtedy do pociągu z napisem ekstraklasa. Cóż, poczekaliśmy na następne, ale zachowaliśmy twarz, w przeciwieństwie do tego pana. Jego ostatnim pomysłem jest "rozgrywanie meczów bez publiczności jako najskuteczniejsza broń w walce z wandalizmem stadionowym." My też chętnie zamknęlibyśmy sejm jako najskuteczniejszą metodę do walki z nic nie robieniem wielu panów posłów - szczególnie takich, którzy zmieniają partie częściej niż piłkarze kluby.
Działalność radnego Sztybla dobrze znamy, zwolennik byłego prezydenta, który miał w poważaniu potoczną nazwę naszego stadionu, argumentując to względami marketingowymi. Przypominamy, że wg pana radnego "łatwiej jest promować za granicą stadion bez niezrozumiałej dla obcokrajowca nazwy Zawisza". Pamiętamy naszą batalię o nazwę stadionu, sprawy sądowe naszych kolegów, wypowiedzi o terrorystach itd. To wszystko było pokłosiem postaw m.in. takich radnych jak radny Sztybel.
Reasumując - trzeba mieć sporo tupetu, aby po tym wszystkim pojawić się na Stadionie Zawiszy. My jednak uważamy, że dla tych panów miejsca przy Gdańskiej nie ma.