NIEUDANA PROWOKACJA - FOTOREPORTER SKZB UNIEWINNIONY !

19.07.2011
Wracamy do tematu...
W dniu dzisiejszym zapadł wyrok w głośnej wśród kibiców sprawie zatrzymania fotoreportera SKZB w dniu 16 kwietnia br. po meczu Zawisza - Chojniczanka.
Ale najpierw przypomnijmy:

W dniu 16 kwietnia br. po meczu Zawiszy z Chojniczanką niezidentyfikowani sprawcy zaatakowali jednego z naszych kolegów. Zaatakowali po meczu i poza stadionem, wyczekując go w ciemnym zaułku w sile czterech drabów i najpierw skuło kajdankami (z czego dwóch go biło łokciami po głowie), a później się przedstawili, machając przed nosem blachą policyjną. Powodem zatrzymania było "niewykonywanie poleceń funkcjonariusza policji" podczas meczu. Czyli zdarzenia mającego wg. policji ok. jednej godziny wcześniej. Funkcjonariusza, dodajmy, w cywilu. Śledzili go po meczu tak długo aż wyśledzili. Słowa: "Nie, nie pozwolę..." tak bardzo ubodły ambicję policji, że użyli wszelkich dostępnych im środków i możliwości, aby odegrać się za swoją nieudolność.
Nasz kolega miał akredytację fotoreporterską na mecz, więc także identyfikator, z możliwością poruszania się po całym obiekcie. "Osoba", która nie wiadomo jakim prawem chciała wydawać polecenia, nie miała żadnego atrybutu, czy oznaczenia, że jest policjantem, nie wylegitymowała się, myśląc chyba, że jest panem stadionu i może rozkazywać komu chce i jak chce. Nasz kolega tylko przerzucił flagę zerwaną przez niezidentyfikowanego osobnika, który później okazał się funkcjonariuszem. Zrywanie flag, obojętnie jakich, przez policję jest niczym innym niż prowokacją wyczekującą określonego zachowania, czyli najlepiej stadionowej awantury. Tym razem się nie udało.
Pobity kolega spędził noc w areszcie policyjnym, karta z aparatu zniknęła. W następne, niedzielne popołudnie odbyła się rozprawa w trybie przyspieszonym. Ostatecznie fotoreportera puszczono wolno, a sprawę z trybu przyspieszonego skierowano do normalnego, wyznaczając termin następnej rozprawy i powołując nowych świadków.
Od tego czasu odbyło się aż 5 posiedzeń Sądu w tej sprawie, a po uniewinnieniu orzekając, że koszty sądowe pokryje Skarb Państwa (sic!). Dzisiaj zapadł wyrok uniewinniający fotoreportera z wszelkich zarzutów. Sąd wnikliwie rozpatrzył dowody przedstawione przez obwinionego i policjantów. Ciekawostką był fakt, że jednym z dowodów tych ostatnich był filmik skopiowany z internetu (z podkładem muzycznym - "prawda normalna, prawda policyjna" - i z końcowym napisem: główny aktor - Józef Lipkowski), ten sam filmik, który w oryginale obrona - mec. Jacek Moniuk przedstawiła jako dowód niewinności naszego kolegi. Wysoki Sąd zmiażdżył wszelkie aspekty oskarżenia, dopatrując się wielu nieprawidłowości w działaniach publicznej służby pod nazwą policja i nie dopatrując się żadnych niewłaściwych działań, ani nieumyślnych, ani tym bardziej umyślnych przez naszego kolegę.
Obecnie czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku i jego uprawomocnienie. W tym miejscu chcieliśmy podziękować wszystkim, którzy przyczynili się w zbieraniu dowodów, niestety, żeby udowodnić swoją niewinność
Do sprawy wrócimy.