Górnik Wałbrzych - Zawisza Bydgoszcz 0:0

12.03.2011
Mecz kończy się bezbramkowym remisem. Po raz kolejny Zawisza dopisuje sobie tylko punkt w ligowej tabeli. W spotkaniach naszych głównych rywali do awansu, Olimpia Grudziądz otrzymuje 3 punkty walkowerem, za mecz z Polonią Słubice (wycofani z rozgrywek), Miedź Legnica zdobywa jeden punkt w meczu z Czarnymi. W Żaganiu również padł remis 0:0.

Wyjściowe jedenastki:
Górnik: Jaroszewski - D.Michalak, Kłak, Wojtarowicz, Zawadzki - G.Michalak, Wepa, Morawski, Fojna - Duś, Maciejak
Zawisza: Witan - Stefańczyk, Jankowski, Warczachowski, Wasikowski - Juszkiewicz, Thiakane - Klofik, Wójcicki, Okińczyc - Ślifirczyk

KIBICE: Pierwszy ligowy wyjazd, w rundzie wiosennej, wypadł nam do przyjaznego Wałbrzycha. Ostatnim razem, Zawisza gościł tam 13 lat temu, na meczu ligowym 3 maja 1998 roku. Wtedy zawitało tam 80 fanatyków Niebiesko-Czarnych. Tym razem wiadome jednak było, że liczba ta zostanie kilkukrotnie pobita i tak też się stało.
Na Dworcu PKP, już przed zbiórką gromadzili się pierwsi fani Zawiszy, wygłodniali przygód wyjazdowych, po ponad 4 miesiącach przerwy między rozgrywkami. Nie zabrakło też mundurowych. Poszczególne osiedla docierały na dworzec ze swoich zbiórek (m.in. Śródmieście, Osowa Góra, Bartodzieje). Z upływającym czasem, liczba fanów Zawiszy zaczęła coraz bardziej wzrastać, a do odjazdu pociągu pozostawało coraz mniej czasu. W końcu cała niebiesko-czarna brygada udała się na peron. Po chwili podjechał pociąg i po zajęciu miejsc ruszyliśmy w drogę. Po drodze Zawiszacy dosiadają się jeszcze w Inowrocławiu i Mogilnie. Podróż na południe Polski przebiega w bardzo dobrej atmosferze. Podczas przesiadki we Wrocławiu dochodzi do niewielkiego zamieszania, jednak po chwili wszystko się uspokaja i pakujemy się do pociągu docelowego. Dalsza droga do samego Wałbrzycha mija w ogromnym ścisku.
Na dworcu Wałbrzych Miasto wita nas grupa braci z Górnika. Odpalają piro i witają nas głośnymi śpiewami, no co natychmiast odpowiadamy. Po przywitaniu się z ziomalami, część pakuje się do podstawionych autobusów, część do aut, reszta jeszcze inaczej i ruszamy do przygotowanego przez naszych przyjaciół lokalu. Tam czas do meczu spędzamy racząc się urokami wałbrzyskiej gościnności. Każdy mógł się posilić, napić piwka oraz posiedzieć na słoneczku po ciężkiej podróży i co najważniejsze zintegrować się z kibicami Górnika. Tutaj należą się ogromne słowa uznania dla fanów KSG za wzorowe przygotowanie wszystkiego, bo naprawdę niczego nie brakowało! Po zregenerowaniu sił nadeszła pora wyruszyć na stadion, dokąd pojechaliśmy podstawionymi autobusami i autami. Podczas wchodzenia nie było większych problemów.
Tego dnia na stadionie Górnika zameldowało się 550 fanów Zawiszy Bydgoszcz. Na trybunach pojawili się także: Zagłębie Lubin (ok. 20), GKS Tychy (ok. 10) i ŁKS (5). Na płocie pojawiły się prócz flag miejscowych takie płótna jak: „B CH”, „ZAWISZA PANY NIEBIESKO CZARNE SZATANY”, „nasze życie to walka”, „JAKUB”, oraz mała fc. Inowrocław. Był jeszcze w centralnym miejscu transparent w barwach Górnika i Zawiszy. Od pierwszego gwizdka ruszamy ze wspólnym dopingiem, który tego dnia po naszej stronie wyglądał przeciętnie. Ultrasi Górnika przygotowali kartoniadę w barwach obu klubów. Zabawa na wspólnym wałbrzysko-bydgoskim sektorze momentami mogła się podobać. Piłkarze jednak tego dnia nie popisywali się na boisku, więc sam mecz nie przyniósł spodziewanych emocji. Druga połowa to dalsza integracja i wspólny doping z kibicami Górnika. Mecz kończy się remisem 0-0. Po meczu udajemy się różnymi większymi i mniejszymi grupami w stronę dworca. Po drodze dochodzi do różnych zabawnych i ciekawych sytuacji. Bracia z Górnika dostarczają nam jeszcze mnóstwo napojów i prowiantu na podróż i w ich towarzystwie oczekujemy na pociąg. Towarzyszą temu zgodowe piosenki i dalsza zabawa. Gdy zbliżał się czas przyjazdu pociągu ładujemy się na peron i dziękując za zajebistą gościnę, żegnamy z naszymi przyjaciółmi. Po przyjeździe pociągu ładujemy się do wyznaczonych wagonów i w nie lepszych warunkach, jak w pierwszą stronę udajemy się drogę powrotną, dziękując jeszcze raz ziomalom za ciepłe przyjęcie. Po drodze - we Wrocławiu głośno zaznaczamy swoją obecność. Droga powrotna, to gruba zabawa w wagonach. Atmosfera wśród Niebiesko_Czarnej braci była naprawdę przednia. Jej kumulacja nastąpiła na dworcu w Poznaniu, gdzie po wyjściu na peron większości z nas, ruszamy z głośnymi śpiewami. Efekt – konkretny! Po dłuższym postoju, ładujemy się ponownie do pociągu i ruszamy w wyśmienitych nastrojach w dalszą drogę. Pociąg rozładowuję się trochę w Mogilnie i Inowrocławiu. Cała podróż przebiegła bez przygód. Do Bydgoszczy docieramy bez żadnej przesiadki, kończąc tą prawie 24 godzinną eskapadę po Niebiesko-Czarnym szlaku.

WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA KIBICÓW GÓRNIKA WAŁBRZYCH ZA KONKRETNĄ GOŚCINĘ I PRZYJĘCIE NAS W ICH MIEŚCIE!
WIECZNA SZTAMA GÓRNIK WAŁBRZYCH – ZAWISZA!


Galeria zdjęć
Kibice Zawiszy na dworcu w Poznaniu.
Kibice Zawiszy na dworcu w Poznaniu (2)