Zawisza - Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)

27.01.2011
W dzisiejszym meczu, na boisku ze sztuczną murawą, Zawisza podejmował Lechię Gdańsk. Niebiesko-Czarni przegrali z szóstą drużyną ekstraklasy 0:1 (0:0).

Zawisza: Andrzej Witan (46' Łukasz Zapała) - Cezary Stefańczyk (46' Tomasz Warczachowski), Błażej Jankowski (46' Paweł Ettinger), Maciej Dąbrowski (71' Radosław Kanik), Patryk Cuper - Jakub Wójcicki (46' Paweł Kanik), Łukasz Juszkiewicz (46' Galdino), Rafał Piętka (46' Tomasz Szczepan), Wojciech Okińczyc (46' Jakub Bojas), Szymon Maziarz (41' Mateusz Fredyk, 61' Iwan Andriejewicz) - Benjamin Imeh (31' Łukasz Ślifirczyk, 61' Paweł Tabaczyński).
Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Deleu, Bąk, Janicki, Hajrapetjan (Andriuškevičius), Aleksandr Sazankow, Surma, Popielarz (Pietrowski), Nowak, Dawidowski (Bobrowski), Buval.

Mecz, planowany na godzinę 11, rozpoczął się z niewielkim opóźnieniem, z powodu spóźnienia piłkarzy z Gdańska. W pierwszym kwadransie całkowitą dominację na boisku zdobył Zawisza. Wśród Niebiesko-Czarnych najbardziej wyróżniającą się postacią był Cezary Stefańczyk. Kilka indywidualnych akcji i dobrych dośrodkowań sprawiło niemało kłopotu doświadczonym obrońcom Lechii.
Po jednym z jego dośrodkowań bliski zdobycia bramki był testowany Benjamin Imeh, który próbował pokonać Małkowskiego strzałem głową, chwilę potem kolejną dobrą okazję zmarnował Jakub Wójcicki.
Lechiści chyba nieco zaskoczeni wysokim pressingiem i dobrą postawą naszych piłkarzy zdołali odpowiedzieć dopiero w 20 minucie, jednak strzał czarnoskórego Bedi Buvala nie był w stanie zagrozić bramce Andrzeja Witana. Po indywidualnej akcji Wójcickiego i jego dośrodkowaniu w sytuacji sam na sam mógł znaleźć się zdobywca gola w meczu z Jagiellonią - Rafał Piętka , jednak nie zdołał odpowiednio przyjąć piłki.

W drugiej części pierwszej połowy mecz się wyrównał, a nawet to drużyna z Gdańska sprawiała wrażenie tej lepszej. Chwilę kryzysu bydgoszczanie przetrwali jednak bez straty bramki. W końcówce pierwszej połowy, po wrzutce z rzutu wolnego, podyktowanym za faul na znakomicie spisującym się tego dnia Cezarym Stefańczyku, bliski szczęścia był Maciej Dąbrowski, jednak jego strzał główką minimalnie minął bramkę Lechii. To była chyba najlepsza okazja Zawiszy w pierwszej odsłonie spotkania. W ostatnich minutach pierwszej połowy Tomasz Dawidowski otrzymał czerwoną kartkę za atak łokciem w twarz Patryka Cupera.
Z chwilą rozpoczęcia drugiej połowy, widać było narastającą, z minuty na minutę, przewagę Lechii. Zawodnicy z Gdańska wzięli sobie do serca uwagi swojego szkoleniowca i zaczęli dynamiczniej poruszać się po boisku. Wprowadzony po przerwie bramkarz Zawiszy Łukasz Zapała zmuszony był do zwiększonej czujności, w kilku przypadkach popisał się dobrymi interwencjami. Jedyne na co było stać Zawiszę w drugiej połowie to kontrataki. W ich wyniku nasi piłkarze mieli kilka rzutów rożnych, których jednak nie zdołali wykorzystać. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, na skutek nieuwagi formacji defensywnej naszego zespołu, bramkę dla gości zdobył Bedi Buval po (asysta Nowaka). Pewnym strzałem z bliskiej odległości nie dał żadnych szans Zapale. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Cieszy dobra postawa naszych piłkarzy na tle zespołu występującego w ekstraklasie.