Pech kapitana Zawiszy
18.01.2011
Piłka nożna. Rozmowa z Marcinem Łukaszewskim
Obrońcę II-ligowego Zawiszy Bydgoszcz, czeka dzisiaj kolejna operacja! Zabieg odbędzie się w klinice w Poznaniu.
Wybieram się do tego samego lekarza - mówi „Expressowi” - pod okiem którego przechodziłem zabieg w październiku ubiegłego roku. Mam nadzieję, że tym razem wszystko uda się już zaleczyć do końca i wrócę w rundzie wiosennej na boiska drugiej ligi.
Czy to jest ta sama kontuzja - zerwanie mięśnia przywodziciela - której nabawił się Pan na początku rundy jesiennej?
Tak, ale zabieg ma być lżejszy. Mimo to, trochę się załamałem.
W ubiegłym tygodniu wrócił Pan do zajęć z drużyną i od razu uraz dał się we znaki?
Po badaniach wydolnościowych poczułem ten sam ból, co przed operacją. Badania USG wskazują, że jest on spowodowany blizną pooperacyjną. Na szczęście teraz ta usługa nie będzie mnie nic kosztować.
Ale nieunikniona będzie rehabilitacja...
Podobno po sześciu tygodniach mam być gotowy do gry. Zobaczymy...
To Pana najdłuższa przerwa w dotychczasowej karierze?
Na to wygląda, bo pięć lat temu w Grodzisku po operacji kolana musiałem pauzować cztery miesiące. A swoją drogą, to mam nadzieję, że następnym razem będziemy już rozmawiać o czymś przyjemniejszym...
Źródło: Express Bydgoski