Zawisza jeszcze musi poczekać na prezesa
10.01.2011
W ciągu dwóch tygodniu mamy poznać nazwisko nowego szefa WKS Zawisza SA. W sobotę o przyszłości spółki władze Bydgoszczy rozmawiały ze Zbigniewem Bońkiem. Konkretne decyzje są konieczne, bo spółce brakuje pieniędzy
Do spotkania doszło w Warszawie podczas Gali Mistrzów Sportu. - Nie było żadnych konkretnych deklaracji. Pan Boniek potwierdził dalszą chęć współpracy i przedstawił nam swoją wizję działania spółki - mówi zastępca prezydenta miasta Sebastian Chmara, który razem z prezydentem Rafałem Bruskim rozmawiał ze Zbigniewem Bońkiem. - My potwierdziliśmy, że nadal jesteśmy zainteresowani znalezieniem inwestora dla Zawiszy. Na pewno będziemy jeszcze w kontakcie - dodał Chmara.
W tej chwili trudno jednak powiedzieć, kiedy jednak pojawi się potencjalny sponsor, który mógłby też zostać nowym właścicielem spółki. Nieoficjalnie wiadomo, że do ratusza nie spłynęła żadna oferta wykupu akcji spółki. Władze miasta w najbliższych dniach zamierzają spotkać się z przedstawicielami Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza (posiada 3 proc. akcji). Celem ma być wypracowanie strategii mającej ułatwić ewentualne przyciągnięcie inwestora do klubu. Nadal też nie wiadomo, kto zostanie nowym prezesem spółki. Jej dotychczasowy szef Maciej Skwierczyński pożegna się ze stanowiskiem, a nazwisko jego następcy ma być znane w ciągu dwóch tygodni. - Spółka nie może funkcjonować bez prezesa. Będziemy się zastanawiać nad odpowiednią kandydaturą - kontynuuje Chmara. W rundzie wiosennej to na barkach miasta będzie zapewne utrzymywanie spółki. Na konkretne decyzje czekają trenerzy i piłkarze, którzy dzisiaj mają rozpocząć przygotowania do rundy wiosennej II ligi. Już na starcie mogą być jednak problemy. - Z tego co wiem, to bieżnia bocznego boiska jest oblodzona. W takiej sytuacji ciężko zrobić jakieś testy - mówi trener Maciej Murawski.
Niejasna sytuacja finansowa Zawiszy sprawiła, że działacze zdecydowali się wstrzymać z ewentualnymi transferami. - Trochę szkoda, bo naprawdę zgłosiło się kilku fajnych piłkarzy, ale teraz to już historia, bo wybrali inne kluby - dodaje szkoleniowiec bydgoszczan.
Na dzisiejszych sprawdzianach nie pojawi się żaden nowy piłkarz. Z grupy testowanych jesienią graczy być może stawią się Maciej Kot i Białorusin Iwan Andrejewicz. Piotr Charzewski na brak propozycji nie narzeka i raczej podpisze umowę w innym klubie.
- Jeśli zapadną decyzje dotyczące przyszłości spółki, to zaczniemy działać. Zawsze jest więcej piłkarzy niż klubów. A poza tym my nie musimy robić rewolucji kadrowej. Chcemy, by zespół wzmocniło, dwóch, może trzech graczy - mówi wiceprezes Piotr Burlikowski.
Wszystko wskazuje na to, że z powodu problemów finansowych klub zrezygnuje z wyjazdu na zagraniczne zgrupowanie i wszystkie zajęcia przed rundą wiosenną odbywać się będą w Bydgoszczy.
- Kluby II ligi się wzmacniają, trenują, a my ciągle nie wiemy, na czym stoimy. Mam nadzieję, że taka sytuacja nie będzie trwała za długo, bo nikt na tym nie skorzysta - kończy Maciej Murawski.
Źródło: Gazeta Wyborcza