Kibicowskie podsumowanie jesieni

26.12.2010 Za nami runda jesienna sezonu 2010/11. Jak to wszystko wyglądało, wszyscy dobrze wiemy. Zamknięcie stadionu przy ul. Gdańskiej na prawie wszystkie mecze, zakaz wyjazdowy na mecze rozgrywane poza Bydgoszczą, po pamiętnym meczu z Widzewem, jak również akcje CBŚ skierowane przeciwko kibicom Zawiszy, no i wreszcie zakończenie kariery Dombrowicza na fotelu prezydenta miasta. Runda zaczęła się mocnym uderzeniem - wyjazdem do Sosnowca. Z kolei wyjazd do Zdzieszowic był najsłabszym od momentu powrotu niebiesko-czarnych do 2 ligi! O tej eksapadzie pewnie każdy z obecnych chciałby zapomnieć, z racji na naszą liczbę tego dnia. No i przyszedł hit – mecz PP z Widzewem. Zdecydowanie najlepszy mecz od wielu lat. Atmosfera i otoczka meczu niezapomniane, konsekwencje zaś ciągnące się do końca rundy. Na zakazie zaliczamy wyjazd do Grudziądza. Warto również odnotować derby z Elaną i ponad 700-osobową naszą delegację. Po zakończeniu rundy meldujemy się jeszcze na kadrze w Poznaniu w ponad 2 stówki. No i na sam koniec zmiana na fotelu prezydenta Bydgoszczy, co owocuje ściągnięciem 18. grudnia 2010 roku, znienawidzonej przez Nas wszystkich tablicy BYDGOSKI STADION MIEJSKI, w którego miejsce pojawia się tymczasowo niebiesko – biało -czarna flaga!

Zagłębie Sosnowiec - ZAWISZA BYDGOSZCZ
W tym roku inauguracja nowego sezonu wypadła w ostatnim dniu Lipca, a był to właśnie bardzo ciekawie zapowiadający się wyjazd do Sosnowca. Wybieraliśmy się tam pociągiem, co dawało dodatkowy smaczek tej wakacyjnej eskapadzie. Wiadome też było, że wspomogą nas również tego dnia nasi bracia z ŁKS. Zbiórka wyznaczona była na Dworcu Głównym, skąd ruszamy pociągiem w ponad 300 osobowej załodze. Po drodze na paru stacjach dosiada reszta Zawiszaków, a we Włocławku chłopacy z FC eŁKSy. Gdy pociąg zbliżał się do stacji Łódź Kaliska, z oddali było widać sporą brygadę braci z miasta Łodzi na peronie. Tam dłuższy postój, mały popis umiejętności wokalnych ;-) i można ruszać w dalszą drogę. Co prawda w większym ścisku, ale klimat nadrabiał, a nastroje tego dnia naprawdę dopisywały ;-) Po dotarciu na miejsce przesiadamy się do podstawionych przegubów i jedziemy na stadion. Podczas wchodzenia tradycyjnie trochę nerwów (30 osób zostaje przed wejściem). Na sektorze jest nas łącznie ponad 570 osób w tym ŁKS ponad 200+30 FC Włocławek i 10 Zagłębie. Na płocie BCH, Rycerze Pomorza&Rycerze Wiosny oraz ŁKS ŁÓDŹ POLSKA i UŁŁ. Doping tego dnia przyzwoity, choć momentami wiało wakacyjnym klimatem i nie wygłądało to za ciekawie. W trakcie meczu dochodzi do zamieszania przy stoisku gastronomicznym, ochrona trochę gazuje i jest właściwie po wszystkim. Zagłębie trochę ultrasuje, prezentując efektowne flagi na kijach. Piłkarze na inaugurację nie zdobyli żadnego punktu, przegrywając 1-0. Jesteśmy jeszcze trochę trzymani na sektorze i udajemy się w stronę przegubów. Jednak większości bydgosko-łódzkiej braci postanowiła udać się w drogę na dworzec pieszo i powkurwiać trochę białe kaski. Były ganianki po okolicy, starcia z mundurowymi i po dłuższym czasie pakujemy się w strasznym ścisku do przegubów. W końcu pojawił się i pociąg powrotny, a w nim niczego nie podejrzewający jeszcze podróżni ;-) Oczywiście wiadomym było, że w Częstochowie będzie potrzeba udania się po jakieś napoje do sklepu, gdyż większość została na wejściu w Sosnowcu. Wjeżdzając na dworzec w Cz-wie widzimy oddział mundurowych na peronie. Gdy pociąg staję atakujemy w stronę sklepu, jednak wąsy robią z tego wielki problem i zaczyna się jazda na peronie. W niebieskich lecą różne rzeczy, oni odpowiadają pałowaniem i gazowaniem. Po dłuższej chwili ładujemy się do pociągu, który miał ruszać. Cały czas trwa małe bombardowanie peronu. Pociąg rusza, no i pierwszy hamulec ;-) znów grad pocisków z pociągu, psy dalej swoje, no i końca nie było widać. Hamulec za hamulcem, pieski aż kipiały, w miedzyczasie poszła jedna szyba w ich radiowozie. Po czasie mundurowi zaczęli się zjeżdzać, opanowali pobliski wiadukt i śmierdziało grubsza aferą. Jednak po paru(nastu)? Zaciągniętych hamulcach ruszamy w drogę powrotną. Dalsze umacnianie zgody i terror w pociągu, co w Piotrkowie zaowocowało zatrzymaniem go i dłuższym postojem na wniosek policji. Na szczęście po ponad godzinnym postoju ciśniemy dalej. Pociąg trochę rozładowany w Łodzi, gdzie bracia z ŁKS podrzucają nam browary, posiłek i napoje, jak i również we Włocławku, gdzie miejscowi również też nas trochę obdarowują za co wielkie dzieki!!! W Bydgoszczy jesteśmy po 8 rano, kończąc ten prawie 24 godzinny wyjazd na początek sezonu! Wielkie podziękowania dla zgód za wsparcie!

Olimpia Grudziądz - ZAWISZA BYDGOSZCZ (PP)
4 dni później przyszło nam ruszyć do Grudziądza, na pucharową potyczkę naszych piłkarzy, z Olimpią. Na sektorze gości, pomimo środowego terminu, melduje się 280 fanów Zawiszy. Na płocie wieszamy „ZAWISZA BYDGOSZCZ”, „B CH”, „WYŻYNY”, „STREET FIGHTERS” i mała flaga F.C. Inowrocław. Na meczu wakacyjna aura nie sprzyjała dopingowi, choć momentami było nieźle. Po meczu dziękujemy piłkarzom za zwycięstwo i zawijamy się do pojazdów. Podróż w obie strony bez przygód. Po powrocie przyszło nam już tylko odliczać dni do mającego odbyć się 3 dni później, meczu zgody z wałbrzyskim Górnikiem.

ZAWISZA BYDGOSZCZ- Górnik Wałbrzych
Po awansie Górnika, na naszym drugoligowym froncie mieliśmy już, prócz Tyskich, kolejnych przyjaciół, tym razem z Wałbrzycha. W ten sobotni, wakacyjny dzień można było, więc liczyć na wizytę braci z południa, przyjacielską atmosferę i grube umacnianie sztamy. Wszak wiele lat, nie mieliśmy okazji grać z Górnikami w meczu ligowym. Wałbrzyszanie docierali do Bydgoszczy na różne sposoby, jednak główna grupa jechała pociągiem. Przed przyjazdem głównej grupy, miało już miejsce parę imprez z wałbrzyskimi braćmi. Po przyjeździe ruszamy z całą załogą gości na małą wycieczkę krajoznawczą po Bydgoszczy. Dalej, przemieszczamy się w okolice hali Łuczniczka, a konkretnie na barkę znajdującą się obok niej. Oczywiście nie mogło zabraknąć „stróżów prawa”, którzy tego dnia mieli nadzwyczaj dużą wolę, aby popsuć nam zabawę. Na barce wspólny grill i popijawa, urozmaicona oczywiście popisem wokalnym. Barka zostaje udekorowana flagami „Bydgoscy Chuligani” i „GÓRNIK”. Około godziny 18 przemieszczamy się w stronę naszego stadionu. Tego dnia przy na trybunach, przy ul. Gdańskiej zasiadło ok. 4 tys. fanów w tym 150 kibiców Górnika Wałbrzych. Na płocie tego dnia flagi wiszą na przemian z barwami gości. Mecz rozpoczyna się punktualnie o 19:46, dla uczczenia daty powstania obu klubów. Doping tego dnia prowadzony był dla obu drużyn i momentami był naprawdę konkretny. Cała otoczka meczu oczywiście bardzo przyjacielska ;-) Piłkarze odnieśli zwycięstwo 3-1, jednak obie drużyny po meczu zaprezentowały jaskółkę dla kibiców. My im podziękowaliśmy za grę, a oni nam za atmosferę tego spotkania. Po tym po niedługim czasie przemieszczamy się za trybunę, gdzie trwa dalsze umacnianie zgody z Górnikami. I tam nie mogło zabraknąć mundurowych, którzy po jakimś czasie zaczęli prowokację z wystawianiem mandatów w okolicach stadionu i czepianiem się byle gówna. W pewnym momencie było już nerwowo, jednak przed północą zaczęliśmy się przemieszczać w stronę Dworca PKP. Towarzyszyła nam spora grupa psów na sygnałach. Podczas drogi na dworzec, było również nerwowo, jednak jakoś doszliśmy rozbici na mniejsze grupy. Na dworcu oczekiwanie na pociąg w pobliskim barze i jego okolicach. Parę minut przed przyjazdem pociągu idziemy pożegnać braci na peron, po czym zawijamy się do domów.

Polonia Nowy Tomyśl – ZAWISZA BYDGOSZCZ
Drużyna, z którą przyszło nam rozgrywać kolejne spotkanie wyjazdowe, nie posiada niestety własnego stadionu, więc mecz przeniesiony został do Poznania na obiekt Warty. Z Bydgoszczy ruszamy autokarami, autami i busami. Droga mija bez przygód. Na ciasnym sektorze meldujemy się w sile 260 głów w tym 7 osób z Lubina. Wywieszamy dwie flagi i prowadzimy w miarę przyzwoity doping, momentami konkretny. Piłkarze wygrywają 0-2, po meczu dziękujemy im za grę, oni nam za doping i udajemy się na parking. Podczas powrotu zajeżdżamy na plażę w Wąsoszu gdzie urządzamy sobie mały piknik, wywieszając flagę na pomoście i spędzając miło czas.

ZAWISZA BYDGOSZCZ – Miedź Legnica
Kolejnym ligowym rywalem, była Miedzianka. W ten środowy wieczór na trybunach stadionu Zawiszy zasiadło ponad 2 tys. widzów, z tego 6 osób z Legnicy (w tym jedna przedstawicielka płci pięknej). Z nami delegacje z Włocławka, Lubina i jedna osoba z Tychów. Przed meczem goście łapią się na smary w okolicach stadionu, od kilku kibiców Zawiszy. Wśród naszych flag na płocie, pojawiają się 2 transparenty. Jeden skierowany do kibiców z Białegostoku „JAGA TRZYMAJCIE SIĘ!”, natomiast drugi z pozdrowieniami dla chłopaków od nas przebywających, po drugiej stornie muru. Doping tego dnia stał na dobrym poziomie.

Ruch Zdzieszowice – ZAWISZA BYDGOSZCZ
Ciśnienie na mecz PP z Widzewem wciąż rosło, jednak niektórych chyba przerosło, na tyle, że zapomnieli o środowej wyprawie do Zdzieszowic. Nasza liczba tego dnia, była najgorsza odkąd wróciliśmy na 2 ligowy front i to powinno dać dużo do myślenia nieobecnym! Ale nie o tym. Na egzotyczną eskapade ruszamy z Bydgoszczy autami. Podróż z kilkoma postojami, mija bez większych przygód. Trzeba przyznać, że trasa do najkrótszych nie należała, a i drogi momentami pozostawiały wiele do życzenia. Przed Zdzieszowicami zatrzymują nas mundurowi. Zostajemy sfilmowani, auta przetrzepane i ruszamy w dalszą drogę, już z ogonem. Wreszcie udało się dojechać. Parking przy stadionowy jeden z lepszych w kraju ;-). Od samego początku wiało grubym folklorem, z krajobrazem na pola włącznie. Z oglądania meczu w „klatce” od razu podziękowaliśmy, gdyż zza płotu widoczność była znacznie lepsza. Parę razy coś krzyknęliśmy, jednak cała otoczka meczowa nie zachęcała tego dnia do prowadzenia dopingu. Część osób ruszyła na „zwiedzanie” okolicy, inni odpoczywali, jeszcze inni okupowali pobliskie lasy, reszta zaś oglądała spotkanie. Wynik meczu nasi piłkarze ratują w 89 minucie, nie dając wyrwać beniaminkowi 3 punktów. I tak oto zakończyło się najbardziej egzotyczne spotkanie w tej rundzie, kto wie może i sezonie. Dziękujemy piłkarzom i zawijamy się do pojazdów. Podczas powrotu, na jednym z postojów mamy kontakt wzrokowy z wracającą ze swojego wyjazdu Odrą Opole, jednak obecność psów wykluczyła ewentualność dalszej dyskusji, obu ekip. Dalsza podróż mija bez przygód. Nasza liczba tego dnia to 73 osoby. Oby jak najmniej, tak słabych ilościowo wyjazdów !!!

ZAWISZA BYDGOSZCZ – Widzew Łódź
W tym roku los w PP był dla nas bardzo łaskawy i trafiliśmy niemal najlepiej, jak się dało. Widzew! Ta wiadomość która dotarła do fanów Zawiszy obecnych wtedy w Bydgoszczy, jak i na wakacjach i urlopach, niosła ze sobą tylko jedno przesłanie... ŚWIETO! I to wielkie święto na naszym stadionie. Rywali nie trzeba było nikomu przedstawiać, a jakie jest u nas nastawienie do nich każdy dobrze wie ;-) Wiadomość o losowaniu także bardzo ucieszyła fanów KLUBU MIASTA ŁODZI, którzy wsparli nas w konkretnej liczbie tego dnia! W dniach poprzedzających to spotkanie, na ulicach pojawiają się transparenty zapraszające na ten mecz (...i nie tylko ;-) ). W środę od samego rana można było odczuć nietypową dla naszych meczów atmosferę. Atmosferę, której nam, fanatykom Zawiszy Bydgoszcz bardzo brakuje. Liczba mundurowych tego dnia bardzo duża, latał też policyjny helikopter. Pod kasami zaczynamy się gromadzić na ładnych parę godzin przed rozpoczęciem meczu. W międzyczasie dojeżdżają nasi bracia z Łodzi i Włocławka. W oczekiwaniu na rozwój wydarzeń, zza budynków znajdujących się przy torach, zaczynają wybiegać rywale, których pociąg miał tam przymusowy postój. Bydgosko-łódzka horda rusza w ich stronę, jednak do starcia nie dopuszcza psiarnia, używając polewaczki. Po całym tym zajściu dostajemy się na stadion przez boczną bramę. Tego dnia na trybunach pojawiło się 9 tysięcy widzów, w tym 1000 osób stanowili goście. Widzew zaczął wypełniać klatkę, ludzi na stadionie wciąż przybywało i do rozpoczęcia meczu coraz mniej czasu. Młyn tego dnia utworzyło kilka tysięcy osób, szkoda tylko, że zepsute nagłośnienie wpłynęło na doping. W pierwszej połowie rozpoczyna się awantura z policją, która trwa przez blisko 1,5 godziny !!! Zaczyna się od szturmu bramy na końcu prostej, która prowadziła do sektora gości, a po tym trwa ciągła walka z psami. Używają broni gładkolufowej, niezliczonych ilości gazu i zabarwionej wody z polewaczki, jednak tego dnia to nie wystarczało. W ruch szło wszystko, nawet gięta z grilla ;-) No i tak przez naprawdę długi czas trwały starcia za trybuną. W międzyczasie przerwano mecz, w drugiej połowie już się uspokoiło i ruszył doping dla Zawiszy. Nie mogło obyć się tego dnia bez bluzgów z obu stron. Co do gości to wsparła ich tego dnia setka Ruchu Chorzów. Na początku walczyli za swoją trybuną z psami, jednak po czasie się uspokoiło. Prowadzili dobry doping i zaprezentowali ładną oprawę. Po naszej stronie chaos z flag na kijach oraz oprawa anty skierowana do gości: „W BYDGOSZCZY DOBRZE TO WIEDZĄ, ŁKS MA KURWĘ ZA MIEDZĄ”. Całość dopełniły białe sreberka i przekreślony napis RTS. Choreografia kartonowa tego dnia niestety nie została zaprezentowana, gdyż jej elementy zostały uszkodzone podczas zajść z wcześniejszej części meczu. Liczba braci z ŁKS-u, wspierających nas tego dnia przekroczyła 4stówy, za co naprawdę wielkie dzięki! Piłkarze niestety przegrywają 0-3 i odpadamy z dalszej gry w PP. Dziękujemy im za grę, oni nam za doping. Po meczu psy rozwścieczone meczowymi wydarzeniami szaleją nie tylko w Bydgoszczy, ale i na trasach powrotnych do Łodzi, zatrzymując chłopaków z ŁKS. W następnych dniach straszna nagonka polskich mediów (i nie tylko!) i psów. Dla kilku osób kończy się to aresztem. Po tym meczu stadion zostaje zamknięty. Warto jednak zauważyć, jak wielki jest u nas głód takich wielkich meczów, jak ten i miejmy nadzieję, że ten stan rzeczy niedługo się zmieni i będziemy mogli wrócić na należne nam miejsce!

Olimpia Grudziądz – ZAWISZA BYDGOSZCZ
Efektem wydarzeń na meczu z Widzewem, był również zakaz na mecze wyjazdowe do końca września. Przepadł wyjazd do Chojnic, zaś w Grudziądzu było już inaczej. Był to już drugi mecz wyjazdowy w tym mieście, rozgrywany w tej rundzie. Mimo wszystko na stadionie melduje się ok. 150 kibiców Zawiszy. Zasiadamy obok sektora dla gości skąd prowadzimy doping, z przerwami. Podróż bez przygód i większych problemów.

Lechia Zielona Góra – ZAWISZA BYDGOSZCZ
Mecz w Zielonej Górze, był pierwszym spotkaniem wyjazdowym, po pamiętnym meczu PP, na którym nie obowiązywał już zakaz na mecze rozgrywane poza Bydgoszczą. Pomimo piątku, z Bydgoszczy autokarem, busami i autami rusza blisko 200 osobowa brygada kibiców Zawiszy. Na parkingu pod stadionem wita nas spory oddział mundurowych, z armatką włącznie. Na wejściu nagrywanie, trochę nerwów, ale udaje się wejść. Pod stadionem zostaje kilka osób z zakazami. Od razu podejmujemy decyzję o przeniesieniu się z klatki, na trybuny obok. Tego dnia wspiera nas 15 kibiców Zagłębia, 4 ŁKS i 1 Górnik Wałbrzych. Na płocie „BYDGOSCY CHULIGANI”, „READY FOR BATTLE” oraz flagę upamiętniającą tragicznie zmarłego kibica Zawiszy z Kapuścisk. Prowadzimy dobry doping, momentami było konkretnie. Piłkarze niestety nie zdobywają żadnej bramki i remisują z cieniującą w tabeli Lechią. Warto zaznaczyć, że prócz nas na stadionie garstka ludzi. Powrót bez przygód.

Elana Toruń – ZAWISZA BYDGOSZCZ
W tym roku atmosfera derbowa zeszła na dalszy plan. Mecz ten nie wywołał w naszych szeregach takiego ciśnienia, jak poprzednie derby w Toruniu. Wszystko to za sprawą mającej miejsce parę dni wcześniej „spektakularnej” akcji CBŚ, skierowanej przeciwko kibicom Zawiszy. Jak wszystko się skończyło, każdy dobrze wie, media od samego rana aż huczały i prześcigały się w informacjach, żeby parę godzin później wszyscy z zatrzymanych byli już na wolności. Więc w sobotę do Torunia ruszyliśmy w komplecie, autokarami, busami i niezliczoną ilością aut. Mimo otrzymanych 560 biletów, które swoich nabywców znalazły w Bydgoszczy bardzo szybko, meldujemy się w Toruniu w ok. 750 osób w tym 20 ŁKS FC Włocławek. Przy wchodzeniu dochodzi do małych przepychanek, jednak wszystkim udaję się wejść. Pod stadionem zostają chłopaki z zakazami. Płot tradycyjnie wysmarowany tawotem, przez co na płocie ląduje tylko transparent „CHOĆ NA GNĘBICIE, DO LOCHÓW WTRĄCACIE, NIGDY NAS ZŁAMAĆ RADY NIE DACIE!” oraz flaga upamiętniająca ŚP JAKUBA, która wisi na bocznym płocie. Zanim sędzia rozpoczął spotkanie, wypraszamy z naszego sektora tajniaka, który chciał wtopić się w tłum, jednak został na momencie rozpracowany. Doping tego dnia bez rewelacji, choć momentami było konkretnie, obyło się bez obustronnych bluzg. I na tym można zakończyć opis tego spotkania. Oby jak najmniej takich nudnych i spokojnych derbów!

Tur Turek – ZAWISZA BYDGOSZCZ
Na mecz do Turka ruszamy autokarami i autami. Na miejscu meldujemy się w ponad 2 stówki w tym delegacja kibiców ŁÓDZKIEGO KLUBU SPORTOWEGO. Połowa z nas postanawia nie wchodzić na stadion. I to by było na tyle. ACAB!

ZAWISZA BYDGOSZCZ – Jarota Jarocin
Był to ostatni mecz w tej rundzie na naszym stadionie i zarazem pierwszy z udziałem publiczności po potyczce z Widzewem. Godzina rozgrywania meczu, a mianowicie 13, nie była zbyt trafnym pomysłem. Jak i zamknięcie trybuny na której zawsze zasiadamy. Z tego powodu byliśmy zmuszeni zasiąść na prostej naprzeciw. Rezygnujemy z kupowania biletów na łuk, mimo obniżonych cen. Frekwencja na tym meczu tragiczna. W młynie również kiepsko, ale mimo ilości dawaliśmy radę z dopingiem. Nie zabrakło wrzutów na trio Dombrowicz-Burlikowski-Skwierczyński. Na płocie wiszą transparenty skierowane do jednego z w/w panów oraz dotyczące zbliżających się wyborów. Piłkarze pewnie wygrywają 3-0. Po meczu dziękujemy im za grę, oni nam za doping. Jak długo musieliśmy oczekiwać meczu na Gdańskiej, tak teraz znów przyszło się pożegnać na parę miesięcy.

Czarni Żagań – ZAWISZA BYDGOSZCZ
No i przyszedł czas na ostatni wyjazd tej rundy. Dla niektórych zaczął się on już w późnych godzinach nocnych, dla innych rano. W efekcie na niebiesko-czarnym szlaku tego dnia pojawia się 200 osobowa grupa kibiców Zawiszy. Jedziemy dwoma autokarami, busem i sporą ilością aut. Na trasie dołączają chłopaki z Zagłębia Lubin. Na sektorze jest nas łącznie 250 osób. Na płocie wieszamy trzy flagi. Doping tego dnia na dobrym poziomie. Piłkarze odnoszą zasłużone zwycięstwo 0-2 i w dobrym stylu kończą rundę. Po zakończeniu meczu kopacze podchodzą pod nasz sektor dziękując za doping i zostawiając przy tym swoje koszulki meczowe ;-) My dziękujemy im za grę w tej rundzie, po czym zawijamy się do pojazdów.

ZGODY:
ŁKS Łódź - Polonia Bytom 4 osoby
Nieciecza - ŁKS Łódź 1 osoba
Stilon - ŁKS Łódź 1 osoba
ŁKS Łódź - Sandencja 2 osoby
Flota - ŁKS Łódź 5 osób
Bałtyk Gdynia - GKS Tychy 60 osób
GKS Tychy - Lech 2 osoby
Nielba - Górnik W. 5 osób
Olimpia Grudziądz - Górnik W. 150 osób
Elana - Górnik W. 5 osób
Zagłębie - Widzew 4 osoby
Śląsk - Zagłębie 1 osoba

KADRA:
Polska – Wybrzeże Kości Słoniowej ponad 200 osób

INNE:
30 osób, głównie FC ustawia się na Chełmniankę Chełmno jadącą do Brodnicy. Bilans to trafione 2 auta, których załoga dostaje smary.
W 35 osób czekamy na trasie, na Chojniczankę Chojnice jadącą do Tychów. Chwile przed przejazdem, autokaru zostaje odpalona raca, jednak pojazd nie zatrzymuje się. Mimo telefonów do niczego więcej tej nocy nie dochodzi. Warto zaznaczyć dużą liczebność FC!
W noc poprzedzającą wyjazd do Żagania, postanawiamy umilić podróż do Legnicy kibicom toruńskiej Elany. Czekamy w ok. 130 osób, w tym 20 braci z Włocławka, na trasie przejazdu. W odpowiednim momencie odpalamy racę, i wychodzimy na drogę. Z całego składu (autokar, bus, auta) wychodzi ok. 50 osób. Dochodzi do krótkiego starcia, w którym odnosimy zdecydowane zwycięstwo. Łupem pada dużo barw.
Polowaliśmy oczywiście też na lokalnego wroga, podczas ich powrotu z Olsztyna. Mimo usilnych prób nie udaję się ich zatrzymać. Załoga jednego auta porzuca pojazd w lesie, salwując się ucieczką! Kilka barw do przodu, niestety flagi nie udaję się zdobyć.
Ogólnie na wyjazdach spokój, nasze liczby może nie najlepsze, ale w dobie tylu problemow z wiadomymi służbami, nie bylo najgorzej. Tym co myśleli, ze po wszystkich sankcjach na nas nałożonych w krótkim czasie, siądziemy na cztery litery, możemy powiedzieć, ze fanatycy Zawiszy mają się dobrze...