Zawisza urządził casting
27.11.2010
Dziewięciu młodych piłkarzy miało w piątek okazję zaprezentować swoje umiejętności szkoleniowcom Zawiszy. - Nie było tak źle. Czterech z nich chcemy zatrzymać na dłużej - oceniał trener Maciej Murawski
Hitem dnia była wiadomość, że rywal bydgoszczan w walce o awans do I ligi Zagłębie Sosnowiec planuje pozyskać dwójkę byłych reprezentantów Polski 37-letniego Jacka Bąka i o rok starszego Piotra Świerczewskiego. - Jeśli ich stać, to dlaczego nie - komentował te rewelacje wiceprezes naszego klubu Piotr Burlikowski.
Wiadomo, że do Zawiszy zawodnicy o tak głośnych nazwiskach nie trafią i to przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze - bydgoszczan nie stać na piłkarzy z przeszłością reprezentacyjną, a po drugie - działacze i trenerzy zdecydowali o postawieniu na młodzież. To m.in. dlatego nad Brdę zaproszono wczoraj aż dziewięciu piłkarzy, którzy oprócz wieku wyróżniali się w grających w niższych klasach zespołach. - Nie oznacza to, że braliśmy ich z łapanki. Większość z nich dokładnie obserwowaliśmy - zaznacza Piotr Burlikowski.
Najbardziej znanym graczem, który miał okazję pokazać się kibicom, był występujący jesienią w II-ligowej Polonii Słubice Piotr Charzewski. Były piłkarz m.in. toruńskiej Elany spośród wszystkich testowanych graczy wypadł zdecydowanie najlepiej. Trudno się zatem dziwić, że trenerzy zdecydowali o pozostaniu tego zawodnika w zespole podczas przygotowań do rundy wiosennej. Aprobatę szkoleniowców zyskali też: Maciej Kot (syn Jacka, byłego gracza Zawiszy) z Chemika Bydgoszcz, Senegalczyk Emile Thiakane z Lidera Włocławek i Białorusin Iwan Andrejewicz. - Wszystkich ich widzieliśmy już wcześniej. Także Ivana, który trenuje z nami od trzech tygodni. Ma niesamowitą lewą nogę i to m.in. dlatego chcę mu się jeszcze przyjrzeć - oceniał Murawski.
20-letni Andrejewicz, na co dzień student Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, na początku listopada sam zgłosił się do Zawiszy. W swojej ojczyźnie grał jako napastnik w zespole S.C. Baranowicze.
- Postanowiliśmy dać mu szansę i może ją wykorzysta - dodał Burlikowski.
Młodzi piłkarze wsparci Paweł Ettingerem i Łukaszem Zapałą w bramce musieli wczoraj rywalizować z zespołem Zawiszy, który cały mecz wygrał 5:0, ale zdaniem trenerów nie wynik był najważniejszy. - Przecież oni dopiero się spotkali i od razu musieli zagrać przeciwko dobrej drużynie. Trudno w takiej sytuacji zwyciężyć - tłumaczył szkoleniowiec, który po spotkaniu długo zastanawiał się jeszcze nad kandydaturą Rafała Kostkowskiego z BKS-u Bydgoszcz. - Kto wie, może jednak dostanie szansę - mówił Murawski.
Liczyć na to nie mogą raczej kolega klubowy Kostkowskiego Tomasz Gronkowski, dwaj piłkarze BKS Bolesławiec - Adam Klimas i Łukasz Filipiak oraz stoper Gryfa Słupsk Artur Sarna. Temu ostatniemu nie pomogła rekomendacja, jakiej udzielił mu były piłkarz Zawiszy Paweł Kryszałowicz.
Źródło: Gazeta Wyborcza