Zawisza bliżej awansu

16.11.2010 Trener Maciej Murawski jest na najlepszej drodze do celu, jakiego nie osiągnęli jego poprzednicy. Pierwszy sukces już odniósł. Przekonał piłkarzy Zawiszy do swojej filozofii gry

To właśnie ona sprawiła, że bydgoszczanie w końcu nie tylko u siebie, ale przede wszystkim na wyjazdach zaczęli zdobywać punkty. W poprzednich latach występy na boiskach rywali były piętą achillesową Zawiszy. Jesienią podopieczni Macieja Murawskiego na wyjazdach wywalczyli w sumie 15 punktów, o pięć więcej niż przed rokiem wywalczyła drużyna prowadzona przez Mariusza Kurasa. To jednak tylko jeden z elementów sukcesu. Innym była świetna gra defensywna. W 17 meczach nasz zespół stracił zaledwie 11 goli.

Andrzej Witan bardzo szybko udowodnił, że transfer definitywny z Lecha Poznań był jednym z najlepszych zakupów Zawiszy w ciągu kilku ostatnich lat. Sam bramkarz niewiele by jednak zdziałał, gdyby przed sobą nie miał świetnych obrońców. Pomimo 36 lat kondycją imponował Tomasz Warczachowski, a Maciej Dąbrowski i Cezary Stefańczyk oprócz zadań obronnych wyręczali też napastników w strzelaniu bramek.

- Nieważne, kto to robi. Ważne, że wpadają i dzięki temu wygrywamy - mówił Dąbrowski. Jego trafienie dało Zawiszy zwycięstwo w Turku. Nie bez znaczenia jest fakt, że defensywa była tą formacją, która latem przeszła najmniejsze zmiany. Ściągnięcie Błażeja Jankowskiego zostało wymuszone przez kontuzję Marcina Łukaszewskiego, a pozyskanie z warszawskiej Legii Piotra Wasikowskiego też było niejako koniecznością, bo klub potrzebował do składu gracza młodzieżowego. Obaj szybko jednak udowodnili, że są poważnym wzmocnieniem zespołu. Szczególnie pochwały należą się temu drugiemu, który do tej pory rywalizował z juniorami. Teraz został zrzucony na głęboką wodę i nie utonął.

Plusem było też pozyskanie Galdino, który choć wirtuozem piłki nie jest, to w roli defensywnego pomocnika spisywał się przyzwoicie. Podobnie zresztą jak Łukasz Juszkiewicz, Patryk Klofik, Jakub Wójcicki, Łukasz Ślifirczyk, Paweł Kanik i Wojciech Okińczyc. Wszyscy oni do Zawiszy trafili latem. Zgranie tylu nowych piłkarzy to kolejny sukces duetu trenerskiego Maciej Murawski - Piotr Gruszka.

Czy podobnym sukcesem zakończą się zimowe wzmocnienia? Wiadomo, że Zawisza już rozpoczął rozmowy z nowymi piłkarzami. Listę życzeń otwiera napastnik Nielby Wągrowiec Rafał Leśniewski, za którego trzeba byłoby zapłacić ok. 150 tys. zł. Tyle bydgoszczanie nie dadzą, ale wciąż jest szansa, że uda się znaleźć porozumienie.

Wiosną nasi piłkarze będą musieli potwierdzić dobrą dyspozycję na boisku. Wszystko po to, by latem można było cieszyć się z awansu. - Taki jest cel. Można powiedzieć, że na razie jesteśmy po pierwszej połowie i czeka nas jeszcze sporo pracy - ocenia wiceprezes WKS Zawisza SA Piotr Burlikowski.

Źródło: Gazeta Wyborcza