Uroczystość dla nikogo...

07.11.2010
Sułkowski, Rychlewicz, Chmara, Kwiatkowski, Kremplewski, Waligóra, Waligóra...Czy te nazwiska oprócz Waligóry, który był trenerem Zawiszy w latach 90-tych, mówią coś młodszym kibicom? Raczej nie, choć nie ma się co dziwić, panowie Ci grali w Zawiszy 50 lat temu, reprezentantami kraju nie byli, jednak są postaciami wyjątkowymi w historii naszego klubu. Wywalczyli oni pierwszy awans do ówczesnej 1 ligi w 1960 roku. W październiku przypadła rocznica tego wydarzenia, a władze klubu postanowiły uhonorować autorów tego wydarzenia na meczu z Jarotą Jarocin.
Szkoda, że taki jubileusz odbył się w scenerii daleko odbiegającej od święta. Mamroczący spiker, garstka widzów na trybunach przed meczem (za to sporo ludzi pod kasami) były przygnębiającym widokiem. Niestety racjonalne myślenie sprawia kłopoty włodarzom spółki. Widząc co się dzieje można było przełożyć uroczystość na przerwę. A tak odfajkowano sprawę w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Jeszcze raz wielka szkoda, bo Ci panowie zasłużyli, aby im zaklaskać i zaśpiewać proste dziękujemy.