Echo pewnego artykułu.
04.11.2010
Minęło już trochę czasu od opublikowania na naszej stronie artykułu „Zejdź pan z tego pokładu”, był on skierowany przede wszystkim do prezesa WKS Zawisza Bydgoszcz S.A. Niestety tego jegomościa nie było stać na odpowiedź. No cóż może mu było wstyd, a może, co jest bardziej prawdopodobne, wzorem swego pryncypała i ludowickiej szkoły dialogu po prostu wlazł do dziury.
Nie było natomiast dla nas zaskoczeniem, że inne osoby wymienione w tym artykule ustosunkowały się jego treści.
Pierwszy uczynił to redaktor Dariusz Knopik z Gazety Pomorskiej, który poczuł się niesprawiedliwie zaatakowany, a swoim żalom dał upust w artykule „Wybiórcza rzeczywistość” (z 12.10.2010r.)
Otóż redaktorze nas nie interesuje Pańska opinia o własnej redakcji. „Dobrzy” czy „Źli” to Pan i koledzy redaktorzy możecie być w innych dziedzinach życia, natomiast jako dziennikarze powinniście być rzetelni, obiektywni, a przede wszystkim nie powinniście się bać prawdy, nawet tej, z różnych względów niewygodnej.
Niestety, wiemy, że niektóre publikacje traktuje Pan jak i redakcja „Pomorskiej” , skorzystam z wyrażenia, „wybiórczo”. Świadczy o tym chociażby brak jakiejkolwiek wzmianki na łamach Gazety o „liście otwartym” skierowanym przez SKZB do prezydenta miasta.
Co do Pana redaktorze to poruszymy jeszcze jedną kwestię..
W artykule Pana autorstwa czytamy: „Anonimowe ,,pisarstwo'' na tej stronie jest złe i szkodliwe. Nie różni się niczym od zakrycia głowy kapturem oraz zasłonięciem szalikiem twarzy i bijatyką na stadionie.”
Ile razy w swojej pracy korzystał Pan z informacji zawartych w tekstach umieszczonych na stronie kibiców? Ile razy wykorzystywał Pan teksty komentarzy zamieszczanych przez kibiców?
Nie musi Pan odpowiadać bo wiemy, że tak było. A co do szkodliwości to powinien Pan słyszeć o „grzechu zaniechania”?
Złe i szkodliwe jest to jak dziennikarz milczy wtedy kiedy powinien krzyczeć, a krzyczy tylko w obronie własnej!!!
Większość komentarzy odnoszących się do Pana artykułu i bezpośrednio do Pana osoby powinno być dla Pana redaktorze sygnałem do głębokich przemyśleń!
Redakcja Gazety Wyborczej w sposób bardziej poważny potraktowała sprawę.
Na jej łamach 13.10.2010r. pojawił się artykuł „Wojna w Zawiszy trwa”, którego fragment odnosił się do wspomnianego wyżej tekstu „Zejdź pan z tego pokładu”.
Trzeba przyznać, że „GW” w odróżnieniu od „GP” w opublikowanym tekście, autorstwa Waldemara Wojtkowiaka chociaż zasygnalizowała problem.
Swój komentarz zamieścił również redaktor Wojciecha Borakiewicz.
W komentarzu tym pojawiło się następujące stwierdzenie redaktora: „...jest mi całkowicie obojętne, kto kieruje Zawiszą, miasto, Boniek czy Stowarzyszenie Piłkarskie. Interesują mnie zwycięstwa i sportowy awans.”
Każdy z nas spotkał się z pojęciem „kibic sukcesu” ale „dziennikarz sukcesu” to coś całkowicie nowego, to chyba nowa jakość dziennikarstwa. Chociaż jednak nie! Były takie czasy gdy „dziennikarzy”interesowały tylko sukcesy socjalistycznej gospodarki i kolejne 300% wypracowanej normy ....
I jeszcze trochę o jakości pracy.
Nie minęło dużo czasu od „wybitnego” dzieła myśli prawniczej, jakim był złożony do Sądu wniosek o ogłoszenie upadłości spółki WKS Zawisza Bydgoszcz S.A., a już mamy kolejne przykłady „wysokiej” jakości pracy Panów Skwierczyńskiego i Burlikowskiego.
Pierwsza sprawa dotyczy walkowera dla Strażaka Górna Grupa w meczu przeciwko Zawiszy II z 7 kolejki spotkań A-klasy rozegranej 26 września 2010r.. Według oficjalnej strony spółki to Zawisza wygrał walkowerem.
Jednak prawda jest zupełnie inna, klub z Górnej Grupy odwołał się do KPZPN, argumentując, że nie otrzymał informacji o zmianie daty i godziny spotkania w wyznaczonym terminie. Ze względu na złamanie przepisów przez Zawiszę, KPZPN nie pozostało nic innego, tylko przyznać walkowerem 3 punkty gościom. Niestety o tym na oficjalnej stronie spółki już nie poinformowano.
Po raz kolejny wypada zadać pytanie - czy za kilka tysięcy złotych wynagrodzenia, ciężko dopilnować tak prostej sprawy? Widocznie jest, tak samo jak ciężko jest utrzymywać drużyny młodzieżowe. Otóż rodzice młodych piłkarzy w obawie przed jedynie słusznym sposobem zarządzania finansami spółki stwierdzili, że składki będą przekazywali do szkoły, a nie do klubu, gdyż mają uzasadnione obawy, że wpłacane przez nich pieniądze są wykorzystywane na inne niż szkolenie ich dzieci cele.
Kolejna sprawa to żenujący sposób przygotowania uroczystości 50 rocznicy pierwszego awansu Zawiszy do I ligi. Błędy w nazwiskach i imionach byłych piłkarzy i trenera, opublikowanie listy osób, które proszone były o kontakt i umieszczenie na niej piłkarzy, którzy już nie żyją należy nazwać po imieniu, to jest kompromitacja i działanie szkodzące wizerunkowi Klubu.
I jeszcze zbliżający się mecz z Jarotą Jarocin.
To jakimi względami kierowali się prezesi wprowadzając do dystrybucji „Fan Karty” przed ostatnim meczem w rundzie pewnie pozostanie ich tajemnicą. Taką samą tajemnicą pozostanie zapewne kwestia wprowadzenia na mecz z Jarotą aż 9 typów biletów!!! My racjonalnego uzasadnienia nie znajdujemy, a na wyjaśnienie tej zagadki przez dziennikarzy trudno liczyć. Oni biletów nie kupują i pewnie sprawa kolejek, straconego czasu i nerwów kibiców ich akurat specjalnie nie interesuje, no chyba, że „Pani Tereska '' z kasy poskarży się na częste, staropolskie „k.... mać” , co powinno być naganne ale w tych okolicznościach wydaje się nieuniknione.
Na koniec wróćmy do komentarza redaktora Borakiewicza, któremu brakuje przeprosin za mecz z Widzewem. Otóż Panie redaktorze w Bydgoszczy od 8 lat nikt nikogo za nic nie przeprosił. Mieszkańcy i kibice Zawiszy również od lat oczekują na słowo przepraszam z wiadomej strony, a powodów do przeprosin jest co najmniej kilka. Niestety w naszym mieście takie właśnie standardy zachowań zostały wprowadzone. Nie mieli w tym udziału kibice Zawiszy, a Pan i koledzy „po piórze” zastanówcie się i odpowiedzcie bydgoszczanom czy jako dziennikarze zrobiliście wszystko aby było inaczej.
Ps. Ostatnie godziny przynoszą kolejne wydarzenia, które niewątpliwie będą miały wpływ na sytuację zarówno na trybunach jak i w spółce.
Panowie redaktorzy!
Padły tu pod waszym adresem gorzkie słowa ale są one pochodną tego, jak przez naszą społeczność postrzegana jest wasza praca. Po raz kolejny stajecie przed szansą pokazania społeczeństwu naszego miasta, kibicom Zawiszy, że możecie być rzetelni, obiektywni i niezależni w swoich relacjach i komentarzach. Nadal mamy wiarę, że w sprawach tak istotnych jak szeroko pojęte dobro Zawiszy nie będziecie organem prasowym tylko jednej strony. Niewątpliwie, pozytywnym sygnałem dla nas byłaby Wasza interwencja w sprawie braku odpowiedzi Prezydenta Dombrowicza na skierowany do niego przez SKZB list otwarty.
Czekamy!!!