Radni chcą, by ratusz dał dodatkowe pieniądze na piłkarzy Zawiszy. To postulat przegłosowany przez nich podczas wczorajszego posiedzenia komisji sportu i turystyki. Zebrała się specjalnie, żeby dyskutować o sytuacji w spółce WKS Zawisza. - Od meczu z Widzewem Łódź i tamtej rozróby rozpoczęły się kłopoty bydgoskiego klubu. 25 sierpnia był kluczowy, bo tego dnia odbyły się rozmowy z osobą, która chciała odkupić akcje należące do miasta. Wtedy także kilku prezesów zadeklarowało wsparcie w wysokości 20, 30 i więcej tysięcy złotych miesięcznie - wyjaśniał zastępca prezydenta miasta Maciej Grześkowiak. Ratusz kładzie nacisk na uporządkowanie sytuacji właścicielskiej w spółce. - Dofinansowywanie ułomnego tworu, jakim jest spółka, jest absurdalne. Możemy dosypać milion czy dwa, ale z obecnym stanem właścicielskim spółka nie zrobi kroku do przodu - mówił Grześkowiak, który na obrady komisji przyszedł z białym pudełkiem z logo Bydgoszczy. Trzymał je długo zamknięte. Kiedy rozpoczęła się ostra dyskusja o zabezpieczeniu spotkania z Widzewem, sięgnął do niej. Wyjął fragment kostki chodnikowej i pokazał radnym. - Tym rzucano w policjantów. Szef spółki Maciej Skwierczyński tłumaczył, dlaczego złożył wniosek o jej upadłość. Jak powiedział, po otrzymaniu wsparcia od Zbigniewa Bońka i Mennicy Polskiej liczy na to, że będzie mógł wniosek wycofać. - Jest uchwała walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki, która upoważnia zarząd do zaciągnięcia kredytu lub pożyczki na 900 tys. zł. Problemem jest zabezpieczenie. Sądzę, że znaleźliśmy z miastem sposób na ustabilizowanie sytuacji finansowej, ale na razie nie mogę powiedzieć więcej - stwierdził. Według naszych informacji poręczeniem mają być pieniądze, które miasto ma przekazać spółce w 2011 roku. To około 1,5 mln zł. Zdaniem radnych miasto powinno pomóc finansowo Zawiszy już teraz. - Obecnie nie możemy udzielić wsparcia z budżetu miasta. Skarbnik mówi, że nie ma skąd wziąć pieniędzy - odpowiadał im Grześkowiak. Komisja przegłosowała jednak uchwałę, w której zwróciła się do prezydenta Konstantego Dombrowicza, by przy najbliższej korekcie miejskiego budżetu dokapitalizować WKS Zawisza SA. Za tą propozycją głosowało pięciu radnych, od głosu wstrzymał się Michał Sztybel z Klubu Radnych Konstantego Dombrowicza. Karol Tonder ze Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza zadeklarował także wczoraj, że SP (ma 3 proc. udziałów w WKS Zawisza) na stałe zrzeknie się przedstawiciela w zarządzie. Jutro natomiast drużyna gra z Nielbą Wągrowiec kolejny mecz w II lidze, zgodnie z karą PZPN, bez udziału publiczności. Być może jednak to ostatnie spotkanie przy pustych trybunach. 6 października Wydział Dyscypliny będzie rozpatrywał odwołanie bydgoskiego klubu. Jeśli zawiesi karę, na mecz z Polonią Słubice (8 października) kibice będą mogli już wejść.
Źródło: Gazeta Wyborcza