Rywale nie przestraszyli się Zawiszy
13.09.2010
Bydgoscy piłkarze remisując u siebie z Rakowem Częstochowa nie wykorzystali szansy na to, by zostać współliderem tabeli II ligi. - Mecz był ciekawy, ale głównie dlatego, że nieźle zagrali rywale - mówił po spotkaniu trener gospodarzy Maciej Murawski
ychodząc na boisko jego podopieczni wiedzieli już, że w meczu na szczycie Chojniczanka w Chojnicach bezbramkowo zremisowała z Olimpią Grudziądz. Ten wynik oznaczał, że w przypadku zwycięstwa Zawisza zrówna się punktami z przewodzącą tabeli Olimpią.
- Tak naprawdę nas to nie interesowało. Chcieliśmy zagrać dobry mecz i tyle - mówił napastnik gospodarzy Jakub Wójcicki. Już od pierwszej minuty widać było jednak, że wygrana nie przyjdzie łatwo. Ustawieni na swojej połowie częstochowianie czekali na okazję do kontrataków. I widząc wolnych w sobotę bydgoszczan bardzo szybko zaczęli swoją taktykę wykorzystywać.
Choć to Zawisza miał przewagę, to jednak więcej groźniejszych sytuacji stwarzali sobie rywale. W 17. minucie groźny strzał Pawła Nocunia obronił najlepszy wśród miejscowych Andrzej Witan. - Właściwie tylko on zasłużył dziś na wyróżnienie - oceniał szkoleniowiec gospodarzy Maciej Murawski. Bydgoski bramkarz ratował jeszcze swój zespół po dwóch uderzeniach Pawła Kowalczyka. Swoje okazję mieli też nasi piłkarze, ale ani Wojciech Okińczyc, ani Szymon Maziarz nie potrafili trafić do siatki.
Na gole kilkadziesiąt obecnych na stadionie osób (mecz obył się bez udziału publiczności) musiało poczekać do drugiej połowy. Najpierw w 58. min koszmarny błąd popełnił Mateusz Górecki z Rakowa, który zbyt lekko podał piłkę do swojego bramkarza. Do niej doszedł wprowadzony pięć minut wcześniej Łukasz Ślifirczyk, a bezradny Mateusza Kos nie widział innej możliwości, jak tylko faulem zatrzymać napastnika Zawiszy. Rzut karny uderzeniem pod poprzeczkę wykorzystał Okińczyc. W tym momencie wydawało się, że bydgoszczanie pójdą za ciosem i wkrótce podwyższą prowadzenie. Jednak po niecałych dwóch minutach sytuacja wróciła do normy. Do dośrodkowania z rzutu wolnego najlepiej wyskoczył antybohater poprzedniej akcji Górecki i celnym strzałem doprowadził do remisu. - Możemy mieć pretensje tylko do siebie, bo pogubiliśmy się w kryciu - tłumaczył stoper Zawiszy Tomasz Warczachowski.
Zawisza - Raków 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Okińczyc (58.-karny), 1:1 Górecki (60.)
Zawisza : Witan - Stefańczyk, Dąbrowski, Warczachowski, P. Cuper - Galdino (81. Szczepan) - Maziarz, Juszkiewicz, Okińczyc (68. Tarnowski), P. Kanik (53. Ślifirczyk) - Wójcicki.
Raków: Kos - Mastalerz, Pluta, Górecki, Kowalczyk (79. Kulawiak) - Nocuń (90. Czerwiński), Górecki (87. Hyra), Ogłaza, Ceglarz (67. Kmieć), Gajos - Zachara.
Inne wyniki: Chojniczanka Chojnice - Olimpia Grudziądz 0:0, Polonia Słubice - Miedź Legnica 0:2, Zagłębie Sosnowiec - Tur Turek 3:1, Ruch Zdzieszowice - Lechia Zielona Góra 1:1, Nielba Wągrowiec - GKS Tychy 2:2, Jarota Jarocin - Czarni Żagań 0:1, Górnik Wałbrzych - Bałtyk Gdynia 1:1. Mecz Elany Toruń z Polonią Nowy Tomyśl odbędzie się 15 września.
Źródło: Gazeta Wyborcza