Relacja z Bogatyni
11.09.2010
Do Bogatyni wyruszyliśmy w poniedziałek o 23:30, podróż przebiega bez przygód i na miejscu meldujemy się o godzinie 7.00.
Nasze przybycie jest traktowane bardzo poważnie i mimo zmęczenia nocnym dyżurem, grupa młodzieży szybko i sprawnie przygotowała się do rozładunku, od razu zabrano się za podział artykułów szkolnych.
Po rozpakowaniu darów nie mieliśmy wiele czasu na zwiedzanie, ale Pan Marcin Pędrak – koordynator do spraw pomocy poszkodowanym w powodzi, pokazał nam część miasta gdzie jeszcze widać było ślady klęski i własnym transportem zawiózł nas w kilka miejsc, gdzie widać było jeszcze zniszczenia.
Generalnie w mieście jest już porządek i nie ma zbyt wiele śladów dramatu ponieważ w miejscach , gdzie kiedyś stały domy po prostu już ich nie ma , a gruzowiska zostały uprzątnięte przez wojsko i mieszkańców.
Nie mamy też samochodu terenowego, aby dostać się do domów położonych poza centrum miasta,więc robimy kilka zdjęć i korzystając z gościnności Pana Marcina udajemy się wspólnie na śniadanie.
Niestety nie udało nam się spotkać z burmistrzem ponieważ osobiście rozwozi dary poszkodowanym, więc nasze przesłanie z wyrazami solidarności dla zrujnowanej Bogatyni pozostawiamy w dobrych rękach Pana Marcina Pędraka, który zobowiązał się do osobistego przekazania adresatowi.
W imieniu sztabu kryzysowego w Bogatyni przekazujemy szczere podziękowania dla wszystkich koleżanek, kolegów oraz firm zaangażowanych w akcję zbierania darów.
Oby nie było więcej okazji, aby okazywać nasze serca w takich sytuacjach.
A my dziękujemy kolegom, którzy pojechali do Bogatyni. Wasza postawa jest godna najwyższego uznania i szacunku. Jesteście prawdziwymi ZawiszakamiZdjęcia z wyjazdu