Sytuacja Zawiszy jest poważna - do końca roku w budżecie musi znaleźć się milion złotych. Tymczasem źródeł jego pozyskania nie ma. Wyjściem z sytuacji mógłby być kredyt, który zostałby spłacony po dokapitalizowaniu spółki w 2011 roku. Zdaniem Skwierczyńskiego, nie posiada ona jednak obecnie aktywów na jej zabezpieczenie. Prezes spółki przestrzega także, że finansowy impas może doprowadzić do wniosku o jej upadłość. Najważniejsze rozstrzygnięcia miały zapaść wzmiankowanego już 15 września.
Miały, bo niemożliwe jest ustosunkowanie się SP Zawisza do propozycji odkupienia akcji i logo w omawianym terminie. Na przeszkodzie stoją zapisy statutu SP, które zakłada konieczność poinformowania członków o walnym zebraniu w terminie 14 dni przed posiedzeniem (7 dni w przypadku zebrania zarządu). "Mając powyższe na względzie, proponowany przez Państwa termin (...) jest nie do przyjęcia" - piszą członkowie stowarzyszenia w specjalnym piśmie do zarządu spółki (publikujemy je obok). Jednocześnie, proponują zwołanie walnego zgromadzenia za pięć tygodni.
Prezes Skwierczyński zaznacza, że sytuacja jest trudna, a rozmowy nie toczą się właściwymi torami. Szansą na zmianę tego stanu rzeczy jest środowe spotkanie członków SP ze sternikiem Zawiszy. O jego przebiegu i skutkach poinformujemy wieczorem.
Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza Bydgoszcz zaprezentowało we wtorek oświadczenie, w którym wytyka błędy proceduralne i organizacyjne podczas meczu niebiesko-czarnych z Widzewem (0:3). Przypomnijmy, że stały się one przyczyną dyskusji nad dalszymi losami klubu. Jego treść publikujemy w całości poniżej.
Warto wspomnieć także o sprawach sportowych - powołania na konsultacje reprezentacji narodowych otrzymało pięciu graczy Zawiszy: Damiana Ciechanowski, Michał Cywiński i Artur Olszanowski (U-15, kadra prowadzona przez doskonale znanego w mieście nad Brdą Roberta Wójcika), a także Paweł Tabaczyński i Adam Szal (U-19).
Ten ostatni trafił do siatki w spotkaniu 4 kolejki A-klasy (grupa I) przeciwko Kamionce Kamień Krajeński. Mimo to, bydgoszczanie doznali pierwszej porażki w sezonie (1:2; po serii trzech triumfów) i aktualnie zajmują trzecie miejsce w tabeli. Prowadzi Grom Więcbork (12 punktów).
Z kolei Cezary Stefańczyk, który doznał urazu karku w sobotnim meczu przeciwko Chojniczance Chojnice (2:1) będzie zdolny do gry w sobotnim meczu (początek o godzinie 19:00) z Rakowem Częstochowa. "Badanie nie wykazało żadnych uszkodzeń. Doszło zatem do mocnego naciągnięcia, które niwelowaliśmy przez dwa dni poprzez podawanie leków rozkurczowych" - mówi w rozmowie z nami masażysta Maciej Kremblewski.
Źródło: Sportowa Bydgoszcz