Zarobić czy przyciągnąć?

12.08.2010
Pucharowy mecz z Widzewem już krótko po losowaniu spowodował eksplozję emocji. Pierwszym skojarzeniem była myśl - ilu nas będzie na tym meczu. Nie ma się co dziwić. Było nie było zjeżdża do Bydgoszczy Widzew, przeciwnik atrakcyjny i piłkarsko i kibicowsko, który drugi raz z rządu wygrał 1 ligę. Przeciwnik, który może być gwarantem przyciągnięcia na trybuny sporej ilości widzów, kibiców, którzy w czasach świetności Zawiszy uczęszczali na Gdańską albo nawet jeszcze 1 Maja, ale też nowych fanów mogących zacząć swą przygodę z niebiesko-czarnymi barwami.
I tu rodzi się pytanie. Czy warto podwyższać cenę biletu na jeden mecz, nie będąc tak naprawdę pewnym ilu będzie chętnych obejrzeć widowisko? Czy może lepszym pomysłem byłoby spróbować po ligowej cenie sprzedać więcej biletów? Nie jest sztuką zarobić na jednym meczu w sezonie, ale sztuką jest zaprosić kibica na mecz i przekonać go, że warto przyjść następnym razem, obojętnie czy zagramy derby regionu czy przyjedzie zespół z Jarocina.