Piotr Burlikowski nie jest naszym przedstawicielem

09.07.2010
Po wstąpieniu Stowarzyszenia Piłkarskiego do spółki, już drugi sezon nie mamy szczęścia do obsady stanowisk w zarządzie. Najpierw nieudacznik Gliński, a teraz funkcję wiceprezesa miasto powierza Piotrowi Burlikowskiemu, który został odwołany przez SP ze względu na brak wykonania zamierzonego celu, jakim był awans do I ligi. Burlikowski nie potrafił przyznać się do błędów, a całą winę zrzucił na trenera Kurasa. Wiceprezes Burlikowski stał za transferami Rybskiego, Kosmalskiego, Bataty i Basica, które kosztowały klub duże kwoty, np: Rybski - miesięczne uposażenie 10,5 tys, Kosmalski - 9,5 tys, Basić - 6 tys. Ile minut ci zawodnicy przebywali na boisku każdy widział, dodajmy tylko, że dwaj pozostali bramkarze naszego klubu mieli razem mniejsze zarobki niż Basić. Pan Burlikowski, odpowiedzialny za sprawy sportowe, doprowadził do tego, że klub Zawisza oddawał walkowerem mecze swoich rezerw występujących w A-klasie. Obowiązkiem tego pana było też szukanie talentów piłkarskich w niższych ligach naszego regionu - przez 10 miesięcy wynik poszukiwań jest zerowy. Jako wiceprezes odpowiedzialny był za wynik sportowy, ale czy to możliwe, że nie widział, jak z klubu znika około 4 mln złotych? Jaka miała być atmosfera w zespole skoro ci, którzy grali zarabiali po 2 tys, a ci na ławce 10 tysięcy?
Podsumowując Pan Burlikowski za swoje osiagnięcia pobierał z klubu 9,5 tysięcy złotych netto plus kilometrówki, diety itp. Jego postawę zostawiamy do Waszej oceny. Czy tacy ludzie mają niebiesko - czarne serca? Przez takich ludzi polska piłka sięga dna, w niejednym klubie już się o tym przekonali.
To wszystko przedstawiamy ku przestrodze...