Czego nie słychać na Zawiszy

06.07.2010
Ruszyły przygotowania do kolejnego drugoligowego sezonu. Mamy nowy sztab trenerski w osobach Macieja Murawskiego i Piotra Gruszki, za szkolenie bramkarzy dalej będzie odpowiadał Ryszard Ługowski. Doszło dwóch zawodników - Paweł Kanik i Wojciech Okińczyc, kliku innych wróciło z wypożyczeń, jednak lista ubytków jest znacznie dłuższa.

Równie ważny powinien być w klubie aspekt organizacyjny, a tutaj dalej czeski film. Stowarzyszenie Piłkarskie biorąc na siebie odpowiedzialność za wynik sportowy cofnęło w ubiegłym miesiącu rekomendację do stanowiska wiceprezesa Piotrowi Burlikowskiemu, ale Rada Nadzorcza jakoś nie może się zebrać (tłumaczenia przewodniczącego Masioty, dlaczego nie może się pojawić pominiemy milczeniem w trosce o kłopoty sercowe starszych kibiców), aby ewentualne odwołanie usankcjonować. Wobec tego Piotr Burlikowski działa podobno społecznie, zajmując się budowaniem drużyny na zbliżający się sezon. Społecznego działacza przerabialiśmy już rok temu i wiemy, że nic dobrego z tego nie wynikło, zresztą teraz też sygnały są mało ciekawe.
Futbol jest dziedziną bardzo dynamiczną i odejścia, dymisje, powroty wpisane są w jego treść. Jednak należy zachowywać się przyzwoicie i traktować ludzi z szacunkiem, szczególnie tych, którzy spędzili w tym klubie wiele lat z mniejszymi, czy większymi (piłka młodzieżowa) sukcesami. Szukanie oszczędności wśród drużyn juniorskich też może odbić się czkawką, więc może zamiast zacieśniania pasa, ruszyć w miasto i region w poszukiwaniu sponsorów? Ktoś może powiedzieć, że ma się tym zająć nowy prezes. Może i prawda, przypominamy tylko, że 9 lipca mijają 3 miesiące i Maciej Skwierczyński zakończy swą działalność. Widoki na nowego prezesa - żadne. Co dalej - góra złota dla tego kto to będzie wiedział.