- To budzi respekt. Myślę, że przyszedł dla niego moment na awans sportowy. Z Lechią walczył o utrzymanie. Zawiszy mógłby pomóc w awansie - ocenia zawodnika trener Maciej Murawski. To właśnie on (wiosną razem pracowali w Zielonej Górze) sprawił, że piłkarz pojawił się w sobotnim sparingu naszej drużyny. O tym, czy zostanie, przekonamy się w ciągu kilku najbliższych dni. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że chętnych na pozyskanie Okińczyca jest więcej.
Snajper Lechii nie był jedynym nowych graczem, który zagrał w barwach Zawiszy. Bardzo dobre wrażenie na szkoleniowcu zrobił też inny wyborowy strzelec, tyle że III ligi Paweł Kanik (25 goli).
- Po tym, co zobaczyłem, mogę już powiedzieć, że chcę tego piłkarza w zespole - mówił zaraz po meczu Murawski.
Kanik przez kilka ostatnich dni testowany był w beniaminku I ligi Ruchu Radzionków, jednak szanse na jego angaż w śląskim zespole są niewielkie. Podobnie wygląda sytuacja ze stoperem Jakubem Poznańskim. Wychowanek Zawiszy ostatnie sezony spędził w Koronowie i Janikowie sprawdzany był ostatnio w Chojniczance. W sobotę swój powrót do macierzystego klubu udokumentował golem.
Oprócz zysków bydgoszczanie zanotowali jednak jedną dużą stratę. Kibice, którzy oglądali pojedynek z OKS-em Olsztyn na boisku nie ujrzeli Andrzeja Rybskiego. Zawodnik chociaż tydzień temu rozpoczął treningi z Zawiszą, zdecydował się na zmianę otoczenia i przeprowadzkę do Odry Wodzisław. Jego strata najbardziej zmartwiła nowego trenera.
- On wnosił pewną jakość do drużyny. Bardzo mi się spodobał, ale chyba będziemy musieli szukać innej alternatywy.
Dobrych wieści w sprawie Rybskiego nie mieli też działacze. - Niestety go straciliśmy - mówił wiceprezes Piotr Burlikowski. W Zawiszy ciągle natomiast walczą o pozostanie w zespole bramkarza Andrzeja Witana. W sobotę grał on w zespole, ale nie wiadomo, czy ostatecznie zostanie on nad Brdą.
Samo spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, ale trudno by mogło być inaczej, skoro piłkarze zmagali się z 30-stopniowym upałem. Szkoleniowcy obu zespołów wystawili po dwie jedenastki. W Zawiszy teoretycznie mocniejsza wydała się ta grająca w pierwszej części. Jednak piłkarze występujący po zmianie stron nie prezentowali się wcale gorzej.
- Widać, że wszyscy ciężko pracują i bardzo się starają. Na razie nikogo nie będziemy skreślać - ocenił mecz Maciej Murawski.
Kolejny test jego podopiecznych czeka w środę. W Bydgoszczy rywalem naszej drużyny będzie Victoria Koronowo.
Zawisza - OKS Olsztyn 3:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Miłkowski, 1:1 Poznański, 1:2 Bucholc (samob.), 1:3 Bojas
Zawisza (I połowa): Witan - Stefańczyk, Poznański, Łukaszewski, R. Kanik - K. Szal, Szczepan, Piętka, Maziarz - P. Kanik, Okińczyc.
Zawisza (II połowa): Zapała - Rogalski, Ettinger, Dąbrowski, Cuper - Wenerski, Brzeziński, A. Szal, Tabaczyński - Bojas, Magdziński.
Źródło: Gazeta Wyborcza