Boniek doradza miastu - weźcie na szefa Piotra Burlikowskiego
24.06.2010
Piotr Burlikowski jest głównym kandydatem na nowego prezesa piłkarskiej spółki WKS Zawisza. Szanse ma wielkie, bo popiera go Zbigniew Boniek. Do swego pomysłu musi on jednak jeszcze przekonać miasto
Jeszcze tylko dwa tygodnie Maciej Skwierczyński, prawnik wydziału sportu i turystyki Urzędu Miasta może pełnić obowiązki prezesa spółki WKS Zawisza. Przejął tę funkcję niemal trzy miesiące temu, po odwołaniu Michala Glińskiego. Uspokoił konflikt w klubie, ale od początku deklarował, że zamierza kierować spółką do czasu powołania nowego prezesa. Musi to nastąpić na początku lipca. Akcjonariusze (97 proc. akcji WKS Zawisza należy do miasta, 3 proc. do Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza) będą więc musieli wybrać nowego szefa spółki. Jak dowiedziała się "Gazeta", głównym kandydatem jest Piotr Burlikowski, wiceprezes ds. sportowych. Popiera go Zbigniew Boniek i to czyni go faworytem. To ważny argument, także dla ratusza, któremu bardzo zależy na związaniu się byłego piłkarza Juventusu i Romy z klubem.
- Zostanie pan prezesem z poparciem Zbigniewa Bońka? - pytamy Burlikowskiego.
- Zostawiam to bez komentarza - odpowiada.
Obaj już jednak współpracują nad budową zespołu na nowy sezon. Burlikowski, właśnie z Bońkiem, konsultuje m.in. kto ma być szkoleniowcem piłkarzy Zawiszy. - Rozmawiamy o tym - przyznaje wiceprezes. Sprawa trenera powinna się rozstrzygnąć do 28 czerwca. Wtedy bowiem zespół ma rozpocząć przygotowania do sezonu.
Burlikowski, razem z Marcinem Jałochą ze Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza rozpoczęli także prace nad składem drużyny. Na razie plan przewiduje budowę drużyny, która ponownie będzie walczyła o awans. - Prace nad składem trenerskim i zawodniczym trwają. Tego nie można zostawić na potem. Decyzja w kwestii szkoleniowca nie zapadła - mówi Burlikowski.
A to czy on właśnie zostanie prezesem spółki, zdecyduje się w ciągu kilkunastu dni. Wiele zależy od siły perswazji Bońka, który musi przekonać do Burlikowskiego ratusz. Był on krytykowany przez zastępcę prezydenta Macieja Grześkowiaka za nietrafione zimowe transfery. Żaden ze ściągniętych piłkarzy nie podniósł klasy zespołu. Burlikowski tłumaczył to brakiem odpowiednich środków w klubie na nowych zawodników.
Źródło: Gazeta Wyborcza