Wiceprezydent mówi - błąd, my pytamy co dalej
16.05.2010
Jak informowaliśmy poniżej, wczoraj odbyła się uroczystość poświęcenia
nowego sztandaru Zawiszy, na której pojawił się m.in. największy z
największych Zawiszaków - wiceprezydent Bydgoszczy Maciej Grześkowiak.
W krótkim wystąpieniu podczas tego spotkania Maciej Grześkowiak
odniósł się do nazwy stadionu -
(video
z Gazety Pomorskiej) przyznając, że był to błąd i przepraszając za
niepotrzebne działania związane ze zmianą nazwy.
Na gorąco można by
to skomentować jednym słowem - nareszcie. Jednak jak dokładnie
wsłuchamy się w słowa wiceprezydenta, to tak naprawdę nie wiemy kogo
przeprasza. A my jak dobrze wiemy jest kogo przepraszać i za co.
Terroryści, bezmózgowcy -tymi inwektywami zaczęli wojenkę obaj
prezydenci, potem złożono doniesienie do prokuratury za transparenty
na otwarciu mistrzostw lekkoatletycznych i podczas sesji Rady Miasta.
Zignorowano prawie 10 tysięcy podpisów kibiców Zawiszy i zwykłych
mieszkańców, którzy podpisali się pod petycją o umieszczenie Zawiszy w
nazwie. Cóż, wtedy była to starannie przeprowadzona analiza
marketingowa, dziś jest błąd. Jeżeli jest błąd, to możemy rozumieć, że
na najbliższej sesji Rady Miasta złożony zostanie wniosek o zmianę
nazwy stadionu, aby ten błąd naprawić? Będzie to chyba zmiana z
Kompleksu Sportowego Zawisza im. Zdzisława Krzyszkowiaka (taką nazwę
uchwaliła Rada Miasta w styczniu 2009) na Stadion Zawisza im.
Zdzisława Krzyszkowiaka, czy jakaś inna opcja pojawi się w głowie
wiceprezydenta? Napis Stadion Miejski zbyt długo straszy na trybunie
B.
Kolejną kwestią od której nie da się uciec jest pytanie
dlaczego wiceprezydent pozwolił sobie na to wyznanie. W pierwszej
chwili na myśl przychodzi tegoroczna jesień i wybory samorządowe, w
których o kolejną reelekcję będzie się ubiegał pryncypał Grześkowiaka
- Konstanty Dombrowicz i to twierdzenie na pewno nie jest pozbawione
logicznego uzasadnienia przy kilku porażkach prezydentów w różnych
potyczkach z kibicami Zawiszy, których cechuje daleko idąca
pamiętliwość...Słyszy się również głosy, że potencjalny inwestor
Zawiszy, chce mieć "czyste pole", aby uniknąć sporów z kibicami. Jaka
jest prawda, czas pokaże, a odpowiadając wiceprezydentowi na slogan
"ten się nie myli, co nic nie robi", odpowiadamy "Po czynach ich
poznacie".