Nielba Wągrowiec - Zawisza Bydgoszcz 2:2 (1:2)

15.05.2010
Brakmi dla Zawiszy zdobyli: Tomasz Podgórski (19 minuta) oraz Marcin Kozłowski (33).

Zawisza: Witan - Stefańczyk, Midzierski, Dąbrowski, Kozłowski - Podgórski (Kosmalski), Szczepan (Batata), Piętka, Tarnowski - Maziarz (Rybski), Sobczak (Szal).

Zawisza traci bramkę z karnego w ostatnich sekundach spotkania! Z Wągrowca Niebiesko-Czarni przywieźli zaledwie jeden punkt, remisując z miejscową Nielbą 2:2.
Dzisiejszy mecz miał być kolejnym sprawdzianem dla ekipy Mariusza Kurasa. By nie stracić dystansu do czołówki potrzebne było kolejne zwycięstwo. Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla Zawiszy, który cały czas próbował atakować bramkę rywali. W taktyce bydgoszczan niewiele się zmieniło, dominowała gra skrzydłami. Piłkarze Nielby próbowali swych sił w szybkich akcjach, które przerywane były przez linię obrony Zawiszy, a w skrajnych przypadkach kończyły się na interwencji Andrzeja Witana. Podczas pierwszej połowy można było zauważyć duży ruch i zmienność pozycji wśród naszych ofensywnych piłkarzy. Jedna z takich akcji podczas której do środka zszedł Podgórski, po dośrodkowaniu Sobczaka zakończyła się bramką tego pierwszego. Po pierwszej bramce Zawiszanie nie spoczęli na laurach i niesieni głośnym dopingiem dalej atakowali bramkę Wosickiego. W jednej z kolejnych akcji do środka pola z piłką zbiegł Cezary Stefańczyk, który został sfaulowany w odległości 25 metrów do bramki gospodarzy. Z rzutu wolnego pięknym strzałem popisał się Marcin Kozłowski, który podwyższył wynik na 2:0. Tuż przed samym końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy z kontratakiem wyszli piłkarze gospodarzy. Niestety chaotyczne działania bydgoskich obrońców i niemożność wybicia przez nich piłki doprowadziła do strzału Figaszewskiego, który bez problemów trafił do pustej bramki.
W drugiej połowie po kilku minutach obraz gry bydgoszczan całkiem uległ zmianie, rozpoczęła się gra na własnej połowie i próba obrony wyniku. Na boisku zrobił się zastój, Zawiszanie próbowali raczej ataków z kontry, kilkukrotnie dochodzili do dogodnej pozycji, ale w bardzo dobrej formie był dzisiaj Wosicki. Do głosu coraz częściej dochodzili także gospodarze, którzy kilkukrotnie zagrozili bramce, również dobrze dysponowanego Witana. Gdy kibice odliczali już ostatnie sekundy meczu, akcję rozpaczy przeprowadzili zawodnicy z Wągrowca. Znów w szykach obronnych Niebiesko-czarnych chaos i problemy z wybiciem piłki. Po zażegnaniu zagrożenia, piłka ponownie wróciła w pole karne Zawiszy. Na wślizg, który zablokować miał możliwość oddania strzału przeciwnikowi, zdecydował się dobrze grający w całym meczu Kozłowski. Zachowanie obrońcy wykorzystał zawodnik Nielby, który upadł w polu karnym. Na całą sytuację nie zareagował dobrze widzący wszystko sędzia liniowy, ale tuż po kilku chwilach, stojący gdzieś na 30 metrze główny arbiter sięgnął po gwizdek i wskazał na 11 metr.
W dzisiejszym meczu było widać wielkie zaangażowanie i chęć zwycięstwa wśród piłkarzy pierwszej jedenastki. Pierwsza połowa mogła się podobać licznej grupie kibiców z Bydgoszczy, którzy nieustannie wspierali swych zawodników głośnym dopingiem. Niestety zmian przeprowadzonych przez trenera Kurasa w drugiej połowie, nie można uznać za trafne. Jak się okazuje formy dalej nie odnaleźli Rybski i Batata, którzy mimo walki na boisku popełniali wiele błędów. Sporym niewypałem okazało się wpuszczenie na murawę Jacka Kosmalskiego, który po kontuzji kompletnie nie radzi sobie na boisku i nie prezentuje się tak, jak się od niego oczekuje.

KIBICE: W Wągrowcu Zawiszę dopingowało ponad 700 kibiców Niebiesko-Czarnych.

Zdjęcia: