Do końca rozgrywek II ligi pozostało 7 meczów i 21 punktów do zdobycia. Czy bydgoskich piłkarzy stać na odzyskanie drugiej lokaty?
W dwóch meczach z Górnikiem Polkowice i Zagłębiem Sosnowiec, a więc z zespołami, z którymi zawiszanie bezpośrednio walczą o awans, zdobyli tylko punkt. Tym samym rywale „odjechali” w tabeli.
- Mamy jeszcze siedem meczów do rozegrania i będziemy walczyć do końca - zgodnie powtarzają bydgoszczanie i nie sposób im nie wierzyć na słowo.
Ale prawda jest taka, że już nie są sami od siebie zależni, tylko muszą liczyć na korzystne wyniki (porażki) Zagłębia i Górnika. Przewaga prowadzącego Ruchu Radzionków jest tak duża (11 punktów), że praktycznie nie ma szans na jego doścignięcie.
Co zrobić, by skutecznie walczyć o awans? Przede wszystkim trzeba wygrać wszystkie mecze do końca. To jest podstawa i niezbędne minimum potrzebne, by mieć jeszcze nadzieję oraz jednocześnie maksimum, jakie bydgoszczanie mogą zrobić. Po drugie - liczyć, że rywale zaczną tracić punkty. Czy są ku temu przesłanki?
Jeśli chodzi o grę Zawiszy - to tak. Podopieczni trenera Mariusza Kurasa prezentują się ostatnio coraz lepiej. Muszą tylko poprawić skuteczność. I mieć trochę więcej szczęścia pod bramką rywali. - Szczęściu trzeba pomóc - twierdzi bydgoski szkoleniowiec i ma rację.
W najbliższą środę należy ograć lidera z Radzionkowa i wzmocnić morale zespołu. Potem siłą rozpędu trzeba rozprawić się kolejno z Nielbą Wągrowiec (wyjazd), Bałtykiem Gdynia (w), Jarotą Jarocin (u siebie), Lechią Zielona Góra (w), Elaną Toruń (w) i Polonią Słubice (u siebie). A potem trzeba spokojnie czekać co przyniesie los w meczach rywali.
Jednak ze spełnieniem warunku o stracie punktów przez rywali może być już trudniej, szczególnie jeśli chodzi o Zagłębie. Sosnowiczanie na 7 spotkań, aż 5 rozegrają na własnym boisku i trudno przypuszczać, by na nim stracili punkty. Dla przypomnienia, w dotychczasowych meczach na Stadionie Ludowym nie przegrali - 10 razy wygrali i tylko 2 mecze zremisowali. U siebie Zagłębia zagra kolejno z: Górnikiem, Elaną, Rakowem Częstochowa, GKS Tychy i Czarnymi Żagań. Zagłębiacy na wyjeździe zmierzą się z Lechią i Polonią. I w tych dwóch ostatnich meczach można liczyć na ich potknięcie, bo na boiskach rywali sosnowiczanie prezentują się o wiele gorzej (6 zwycięstw-3 remisy-6 porażek.).
Z kolei polkowiczanie oprócz meczu w Sosnowcu czekają wyjazdy do Wągrowca, Częstochowy i Żagania. Trzy mecze górnicy rozegrają na własnym stadionie, na którym podejmą Polonię, GKS Tychy i Ślęzę Wrocław. U siebie zespół z Polkowic też nie przegrywa. W tym sezonie wygrał 9 razy, a 4 mecze zremisował. Z kolei jego bilans na wyjazdach w tym sezonie jest następujący (6 zw. -4 rem. - 4 por.). Z tej krótkiej analizy wynika, że najtrudniejszy terminarz ma Zawisza. Jednak jeśli chce się awansować, to trzeba radzić sobie z nie takimi przeciwnościami. Na razie nie ma co wieszczyć wyroków: że nie ma szans na awans, że transfery były nie trafione, że nie ma „chemii'' w zespole, że trener jest do wymiany. A od takich opinii już pulsują internetowe fora.
Na rozliczenia i analizę przyjdzie czas po zakończeniu rozgrywek. Póki co, nie warto odbierać szansy zespołowi, ale jego wspierać. Tym bardziej że cały czas jest nadzieja...
Źródło: Gazeta pomorska