II liga. Zawiszanie doznali pierwszej od półtora roku porażki na własnym boisku
Tego nie było w planie, bowiem od listopada 2008 roku bydgoszczanie ani razu nie przegrali przed własną publicznością. W sobotę świetną passę przerwała im na Gdańskiej Olimpia Grudziądz.Drużyna Mariusza Kurasa zmierzyła się z najsilniejszym, jak do tej pory rywalem w rundzie wiosennej i całkowicie zawiodła. Zawisza zagrał tak, jakby ktoś mu odciął skrzydła.
Gospodarze nie stworzyli praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką gości. Nie dość, że byli skutecznie odcięci od pola karnego, to w ogóle nie wychodziło im konstruowanie składnych ataków pozycyjnych. Kiedy bydgoszczanie byli przy piłce, natychmiast doskakiwali do nich rywale, nie pozwalając im na dokładne przyjęcie i rozegranie.
Zawiszanie zaliczyli w sobotnim pojedynku mnóstwo strat. A jedyne niebezpieczeństwo stwarzali po stałych fragmentach gry. Grudziądzanie skutecznie zatrzymali naszych skrzydłowych, stosowali tzw. wysoki pressing. Taktyczne założenia nakreślone przez trenera Marcina Kaczmarka zrealizowali zatem w stu procentach.
Bydgoszczanom znów dał się we znaki Paschal Ekwueme. Jesienią strzelił nam gola grając w barwach Czarnych Żagań. W sobotę kilka razy urwał się obrońcom, a w 74 min po podaniu Krzysztofa Brede, zmusił do kapitulacji niepokonanego ostatnio Andrzeja Witana.
Bramkarz Zawiszy na tle bladego występu jego kolegów z pola był jednak wyróżniającą się postacią. W 12 minucie obronił groźny strzał Ekwueme, w 56 zażegnał niebezpieczeństwo po główce Huberta Kościukiewicza.
W zgodnej opinii przyjezdni z Grudziądza wygrali to spotkanie jak najbardziej zasłużenie.
- Ta wygrana smakuje inaczej, ponieważ było to dla nas prestiżowe spotkanie - powiedział „Expressowi” po spotkaniu prezes Olimpii Jacek Bojarowski. - Chcemy być wysoko w tabeli, ale nie myślimy o awansie. Zespół wzmacniamy w kontekście kolejnego sezonu.
Trener Kuras również przyznaje, że goście stworzyli w sobotę lepsze widowisko. - Mieliśmy za dużo słabych punktów. Olimpia pisała się lepiej. Zawiedliśmy siebie i kibiców.
A fani tym razem dali z siebie wszystko. Głośne śpiewy tylko na chwilę uciszyła bramka Ekwueme.
Przed Zawiszą trudny okres - trzy z rzędu mecze na obcym terenie (Ślęza, Górnik i Zagłębie). W związku z powyższym zespół wyjeżdża we wtorek do Wrocławia i stamtąd uda się do Polkowic, po drodze uczestnicząc w krótkim zgrupowaniu. Jeszcze nie wszystko stracone...
Zawisza - Olimpia 0:1 (0:0)
Bramka: Paschal Ekwueme (74)
Zawisza: Witan - Warczachowski, Łukaszewski, Dąbrowski (88. Szal), Stefańczyk - Tarnowski, Batata (56. Szczepan), Maziarz, Magdziński (52. Podgórski) - Rybski (70. Piętka), Sobczak.
Olimpia: Struski - Kowalski, Brede, Kościukiewicz, Simson - Pawlak, Kryszak, Domżalski (78. Rusinek), Rogóż - Ekwueme (89. Dah), Sulej (86. Jakóbiak). Żółte kartki: Sobczak, Batata - Ekwueme, Jakóbczak, Rogóż. Widzów: 4 tys.
GKS Tychy - Unia Janikowo 1:2 (0:2): Krzysztof Bizacki (63) - Marcin Krzywicki (19, 25).
Unia: Hołubiec - Brzykcy, Poznański, Ettinger, Cuper - Brzeziński, Mądrzejewski - Nowosielski (89. Jelonek), Hulisz (80. Jagielski), Lisiecki (68. Komsta) - Krzywicki (89. Wawrzyniak). Żółte kartki: Brzykcy, Cuper, Nowosielski (wszyscy Unia). Widzów: 1 tys.
Źródło: Express bydgoski