Zawisza Bydgoszcz - Olimpia Grudziądz 0:1 (0:0)

24.04.2010
Zawisza: Witan – Warczachowski, Łukaszewski, Dąbrowski (88 Szal), Stefańczyk, Rybski (71 Piętka), Maziarz, Tarnowski, Batata (57 Szczepan), Magdziński (52 Podgórski), Sobczak

Zawisza uległ na własnym boisku, po bardzo długiej serii nieprzegranych spotkań przy ul. Gdańskiej, dziś skapitulował w meczu z Olimpią Grudziądz 0:1. Tym samym stracił kolejne 3 punkty do Ruchu Radzionków i także nie dogonił drugiego w tabeli Zagłębia Sosnowiec, które również przegrało w Wągrowcu. Pierwsza ofensywna akcja należała do gospodarzy, ale dośrodkowanie Stefańczyka okazało się zbyt mocne. Kolejne minuty to raczej błędy naszej formacji obronnej i akcje Olimpii, która dochodziła do bardzo groźnych sytuacji, z których to Witan na szczęście wychodził zwycięsko. Bydgoszczanie dali sobie narzucić styl gry, Olimpia wciąż prowadziła groźne ataki w kierunku naszej bramki. Akcje Niebiesko-Czarnych nie zagrażały bramce grudziądzan, dośrodkowania z obu stron boiska często okazywały się zbyt mocne. Kilkukrotnie główkował Jacek Magdziński, ale nie potrafił on nawet skierować piłki w światło bramki. W samej końcówce pierwszej połowy, obrońcom Zawiszy uciekł Domżalski, którego przed akcją sam na sam już w polu karnym powstrzymał Stefańczyk. Druga połowa to dalsza chaotyczna i nieskuteczna gra Zawiszy. Oba zespoły nie poddają się i walczą o każdą sytuację do oddania strzału. Trener Kuras zmienia Magdzińskiego i Batatę dając szansę Podgórskiemu oraz Szczepanowi. Zawiszacy kilkukrotnie próbowali strzałów z dystansu, lecz strzelcom brakowało dokładności. Po kilkuminutowym okresie gry w środku pola, w dużym zamieszaniu pod bramką gospodarzy gola zdobył Paschal Ekwueme. Zawisza jeszcze bardziej zmobilizowany próbował odrobić straty, ale nadal ich akcje nie były na tyle skuteczne, by zagrozić bramce Biało-Zielonych. Po końcowym gwizdku jeszcze przez wiele minut nie ustawał doping kibiców bydgoskiego Zawiszy, którzy mimo porażki pokazali, że nadal wierzą w zespół i liczą na walkę o awans do samego końca rozgrywek.
Komentuj na forum