Michał Gliński nie jest już prezesem Zawiszy

11.04.2010 Z tej funkcji odwołała go w piątek rada nadzorcza spółki. Nowym szefem został Maciej Skwierczyński, którego pierwszą decyzją było obniżenie cen biletów na sobotni mecz z Ruchem Radzionków. Losy Michała Glińskiego, który do tej pory cieszył się poparciem ratusza, ważyły się już od kilku dni. Rozmowy na temat uzdrowienia sytuacji w Zawiszy prowadzili: zastępca prezydenta Bydgoszczy Maciej Grześkowiak, przewodniczący rady nadzorczej Jacek Masiota i Zbigniew Boniek, który już wkrótce ma przejąć od miasta większość akcji spółki.

Sytuacja w klubie rzeczywiście wymagała nagłej interwencji. Po meczu z Unią Janikowo prezes zapowiedział podniesienie o 100 procent cen biletów na kolejne spotkanie z Ruchem Radzionków. To zaostrzyło jeszcze konflikt z kibicami, którzy od lipca ubiegłego roku domagali się odwołania Glińskiego.

We wtorek w ramach protestu Stowarzyszenie Kibiców Zawiszy Bydgoszcz zdecydowało o bojkocie pojedynku na szczycie II ligi. Jeszcze w piątek rano wydawało się, że jedno z najważniejszych w tym sezonie spotkań z Ruchem Radzionków podopieczni Mariusza Kurasa zagrają przy pustych trybunach.

W piątek wypadki potoczyły się jednak błyskawicznie. Rozpoczęło się od rozmowy Macieja Grześkowiaka z Michałem Glińskim, po której ten ostatni zdecydował się oddać do dyspozycji rady nadzorczej.

- To nie ja stoję za tą dymisją. Prezes sam podjął decyzję. My jesteśmy zadowoleni z pracy, jaką wykonał w spółce - tłumaczył potem zastępca prezydenta miasta. W wydanym po południu oświadczeniu napisał - "Pan Michał Gliński był, jest i będzie Zawiszakiem, bo o tym nie decydują inni ludzie, ale to, co nosi się w sercu - a swoją postawą dotychczasowy Prezes WKS Zawisza potwierdził, że takim właśnie oddanym fanem ukochanej drużyny jest - pisze Maciej Grześkowiak.

Gdy jednak o godzinie 13 na posiedzeniu zebrała się rada nadzorcza, los dotychczasowego szefa spółki był już przesądzony. Za główny argument jego odwołania podano konflikt z wiceprezesem Piotrem Burlikowskim.

- Najważniejszą rzeczą przed jaką stoimy, jest awans piłkarzy do I ligi. Obecnie panująca atmosfera na pewno nie pomagała drużynie. Trzeba było to zmienić - argumentował Jacek Masiota.

Wiadomość o dymisji prezesa została nagrodzona brawami przez kibiców, którzy pojawili się na konferencji.

Ponowny aplauz wzbudziła pierwsza decyzja następcy Glińskiego Macieja Skwierczyńskiego, który zapowiedział, że na mecz z Ruchem bilety kosztować będą 20 (na trybunę VIP), 10 (normalny) i 5 (ulgowy) złotych, a więc tyle ile przed ostatnia podwyżką.

- Teraz zamykamy już kasy. Otwarte będą w sobotę od godziny 12. Zapraszamy wszystkich chętnych. Pomóżmy piłkarzom odnieść zwycięstwo - zapowiedział prezes.

Skwierczyński nie jest nową osobą w klubie. Z nominacji ratusza, gdzie pracuje w zespole radców prawnych, zasiadał w radzie nadzorczej spółki.

- Nie ukrywam, że zostałem wyznaczony na to stanowisko na krótki okres. Moim celem będzie przygotowanie prawne spółki do przejęcia przez nowego inwestora - mówił nowy prezes.

Sprawami sportowymi nie będzie się zajmował. Zrobi to dotychczasowy wiceprezes Piotr Burlikowski, który wspólnie z trenerem odpowiadać będzie za wyniki drużyny.

Zmiany personalne w spółce spowodowały, że kibice postanowili zrezygnować ze swojego protestu i pojawią się w sobotę na trybunach stadionu Zawiszy. Zapowiadają też, że swoim głośnym dopingiem wspierać będą bydgoskich piłkarzy w pojedynku na szczycie II ligi z Ruchem Radzionków. - Do klubu wreszcie wraca normalność. Zapraszamy wszystkich bydgoszczan na ten pojedynek - mówili uradowani fani.

Źródło: Gazeta Wyborcza