Również ekipa trenera Kurasa miała swoje okazje. "Nie były to jakieś fenomenalne szanse, ale mogliśmy po cichu myśleć o wywiezieniu z Legnicy trzech punktów." - twierdzi bydgoski szkoleniowiec. Stałoby się tak, gdyby sędzia uznał bramkę Jacka Kosmalskiego z 68 minuty. Niespełna 34-letni skrzydłowy uderzył z rzutu wolnego w samo okienko bramki Miedzi, ale sędzia Jacek Lis gola nie uznał. Stwierdził bowiem, że podyktowany przez niego stały fragment gry miał charakter pośredni. "Szkoda, jeśli arbiter chce być głównym aktorem widowiska." - nie kryje rozczarowania Kuras. - "Z drugiej strony, nie zauważyliśmy, że sędzia podniesioną ręką zasygnalizował rzut wolny pośredni. To nasz błąd." Kosmalski miał jeszcze jedną okazję po przerwie, ale w sytuacji sam na sam z Władysławem Siaminem spudłował. "Wydaje mi się, że Jacek - mimo że poszedł na pełnym gazie - obawiał się o powiększenie urazu (narzekał na kontuzję mięśnia krawieckiego - przyp. red.) i to mogło mieć wpływ na to, że nie trafił." - analizuje trener Zawiszy.
Jacek Kosmalski (na zdjęciu strzela) trafił do siatki Miedzi Legnica, ale sędzia Jacek Lis gola nie uznał i Zawisza wraca do Bydgoszczy z jednym punktem.
Zarówno Kosmalskiego, jak i Macieja Dąbrowskiego udało się przywrócić do meczowej kadry dzięki środkom przeciwbólowym. Urazy Marcina Tarnowskiego i Tomasza Szczepana okazały się zbyt poważne, aby obaj pojawili się na placu gry. W dodatku, o czym pisaliśmy wcześniej, za żółte kartki musieli pauzować Rafał Piętka i Marcin Sobczak (odpoczywali, obserwując mecze Delekty z Jastrzębskim Węglem w ramach ćwierćfinału fazy play-off PlusLigi). W tej sytuacji sztab szkoleniowy w środku pola postawił na duet Dąbrowski - Sergio Batata, w wyjściowym zestawieniu pojawili się również Jacek Magdziński i Tomasz Podgórski. W końcówce spotkania na boisku zameldowali się dodatkowo dwaj młodzi napastnicy - Krzysztof Szal (w 73 minucie) i Jakub Bojas (w 86 minucie).
Remis w spotkaniu z Miedzią udowadnia, że bydgoskim zawodnikom trudno gra się z ekipami nastawionymi defensywnie (legniczanie, jak relacjonuje Mariusz Kuras, zagrali jednym napastnikiem, wycofani całym zespołem, operując głównie długimi podaniami). "Nie ukrywam, że czujemy olbrzymie niezadowolenie. Zabrakło nam jednak wystarczającej liczby argumentów sportowych." - kończy szkoleniowiec.
W drugim piątkowym meczu Bałtyk Gdynia uległ 0:1 Nielbie Wągrowiec po bramce Rafała Leśniewskiego. Dokończenie kolejki w sobotę.
24 kolejka II ligi piłki nożnej (grupa zachodnia)
Miedź Legnica - Zawisza Bydgoszcz 0:0
Miedź: Siamin - Spaczyński, Kucharzak, Bakrac, Żółtowski - Garuch, Dorobek (81' Cissé), Zieliński (90’ Łysak), Musiałowski - Ochota (77’ Ogórek), Orłowski
Zawisza: Witan - Stefańczyk, Midzierski, Łukaszewski, Warczachowski - Podgórski (74’ Szal), Batata, Dąbrowski (54’ Maziarz), Kosmalski (83’ Kozłowski) - Rybski, Magdziński (86’ Bojas)
Żółte kartki: Żółtowski, Siamin - Łukaszewski, Batata
Sędziował: Jacek Lis (Katowice)
Widzów: ok. 2000 (w tym około 200 z Bydgoszczy)
Od autora: Chcę odnieść się do jednego z komentarzy pod zapowiedzią pojedynku Miedź - Zawisza. Użytkownik abc ma rację, twierdząc, że za zawodnika młodzieżowego uchodzą zawodnicy roczników 1987 i młodszych. Powyższa regulacja, która - jak argumentuje wyżej wymieniony - pojawiła się w trybie nagłym, zmieniła pierwotny zapis o statusie młodzieżowca zarezerwowanym dla piłkarzy urodzonych w 1989 roku i młodszych. Za wspomnianą uwagę merytoryczną serdecznie dziękuję. Przy okazji informuję, że wpis użytkownika do abc nie jest mojego autorstwa.
Eryk Dominiczak
Źródło: Sportowa Bydgoszcz