W rundzie jesiennej od meczu z Unią Janikowo rozpoczęła się świetna passa bydgoskiego zespołu. Potem przyszła wygrana nad Miedzią 5:0. W zeszłą sobotę "niebiesko - czarni'' rozbili janikowian, teraz czas na legniczan. Powtórka mile widziana
Nie będzie o to łatwo, bo trener Mariusz Kuras ma problemy kadrowe. W dalszym ciągle z powodu bólu w plecach nie trenuje Tomasz Szczepan. Po ostatnim meczu urazów nabawili się: Marcin Tarnowski (mięsień czworogłowy), Maciej Dąbrowski (mięsień dwugłowy) i Jacek Kosmalski (mięsień krawiecki). Dodatkowo nie mogą zagrać z powodu pauzy za kartki Rafał Piętka i Marcin Sobczak.
- Jesteśmy faworytem tego meczu i jedziemy do Legnicy, by wszystkim, którym zależy na Zawiszy, sprawić dobry prezent na święta - jasno stawia sprawę trener Mariusz Kuras. - Dysponujemy nagraniem z meczu Jarota - Miedź, więc znamy rywala. Grają w systemie 1-4-4-2, głęboko cofnięci w ośmiu i zostawiają dwa żądła do kontrataków. Przy stałych fragmentach sześciu ludzi wędruje w pole karne. Ostatnio przegraliśmy tam 0:3 i jedziemy wziąć rewanż - zapowiada szkoleniowiec.
Początek spotkania w piątek o 16. Relacja na żywo na www.Pomorska.pl
Oprócz spraw kadrowych martwi także brak dopingu. Pojawiła się opinia, że wspomaganie zawodników nie jest im potrzebne, i że radzą sobie oni bez wsparcia kibiców. Spytaliśmy Marcina Łukaszewskiego, kapitana drużyny, jak zespół odbiera brak dopingu: - Uważamy, że jest to z dużą stratą dla nas. Jesteśmy przyzwyczajeni do kibicowania i świetnej atmosfery, która nas niesie. Bardzo byśmy chcieli, aby był taki doping jak w meczu przeciwko z Elaną. Wtedy grało się nam świetnie. Kibice są naszym dwunastym zawodnikiem i bardzo nam ich doping pomaga. Marzy nam się, aby wróciła taka atmosfera, jak była choćby w poprzednim sezonie. Będzie ona potrzebna w tych najważniejszych meczach z Radzionkowem, Sosnowcem, Polkowicami czy Wągrowcem. Zresztą w każdym meczu. Wtedy gra się dużo lepiej.
Źródło: Gazeta pomorska