Przyczyny burzy nad Zawiszą - fakty...

01.04.2010 90 minut trwała konferencja prasowa zorganizowana w trybie pilnym przez Michała Glińskiego, prezesa WKS Zawisza Bydgoszcz SA. Kolejnych kilkadziesiąt poświęciliśmy z kilkoma dziennikarzami na analizę tego, co dzieje się wokół klubu. Klubu, w którym zdecydowanie za mało mówi się o piłce nożnej, stronie sportowej, potencjalnym awansie. Z drugiej strony, są one skutecznie zagłuszane przez kwestie organizacyjne. Dowodem na ten stan rzeczy jest środowa konferencja...

Od początku było wiadomo, że jeśli pojawią się pytania o mecz Zawiszy z Unią Janikowo, to na pewno będą dotyczyły spraw niezwiązanych z wynikiem i grą piłkarzy Mariusza Kurasa. Jeśli pojawią się kwestie finansowe powiązane ze spółką, to trudno spodziewać się jakichkolwiek pomyślnych wieści. Jeśli skupimy się na atmosferze wokół klubu, jest ona najzwyczajniej w świecie beznadziejna. Jakie są elementy składowe burzy nad bydgoskim klubem?

I. Mecz z Unią Janikowo - wygrana 5:0 powinna cieszyć, tym bardziej że większość trafień zanotowali zawodnicy pozyskani zimą do Zawiszy. Zamiast radości z rezultatu i oczekiwania na kolejny pojedynek z Miedzią Legnica (piątek, godzina 16:00; zapowiedź wkrótce na naszych łamach), ponownie zajmujemy się tematami z pozasportowej półki.

Fakty:
- na obiekcie ani przez moment nie znajdował się grill należący do kibiców (nazywany szumnie punktem gastronomicznym), był za to ten rozstawiony przez Restaurację Olimpijską, która ma podpisaną umowę z klubem. W sobotę doszło do jego zniszczenia, a straty - zdaniem właściciela - wynoszą około trzech tysięcy złotych. Film z tego zdarzenia pokazała na konferencji Beata Danielewska, pracownik spółki. Należy ustalić sprawców i przykładnie ich ukarać, bo na akty wandalizmu nie ma po prostu miejsca. Zdaniem właściciela stoiska, sprawa została już zgłoszona na policję. Czekamy zatem na efekty.
- kontrola stoiska z pamiątkami nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Niezrozumiała wydaje się więc akcja związana z zamykaniem kołowrotków przed stadionem. Przez 30 minut kibice czekali przed wejściem na ich ponowne uruchomienie. Tym razem nie wydarzyło się nic złego, choć istniała obawa o stratowanie niektórych osób znajdujący się w tłumie.
- spiker, pan Stanisław Mątewski otrzymał polecenie przekazania komunikatu o "przyczynach technicznych" zablokowania kołowrotków od szefa policji, który przyszedł do niego w towarzystwie prezesa Michała Glińskiego,
- kilkadziesiąt godzin po meczu władze Zawiszy wydają oświadczenie, w którym informują o podniesieniu cen biletów,
- na środowej konferencji prasowej przedstawiciel ochrony Grzegorz Bagniewski przyznał, że nie wszystkie osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w trakcie meczu posiadają identyfikatory i te niedociągnięcia są obecnie niwelowane.

II. Kwestie finansowe - od dłuższego czasu docierają informacje o stracie generowanej przez spółkę. Zła atmosfera wokół klubu negatywnie wpływa na niechęć sponsorów do inwestowania w markę Zawisza.

Fakty:
- kapitał założycielski spółki wynosił 1 550 000 zł,
- strata spółki w listopadzie ubiegłego roku wynosiła ponad milion złotych,
- zachwiana jest proporcja w trójpodziale źródeł finansowania klubu - miasto, sponsorzy, kibice (karnety, bilety),
- miasto podniosło w styczniu kapitał spółki o 1,3 mln zł (swoje udziały, podnosząc wkład, zachowało także SP Zawisza), a także zapowiedziało wpływ do kasy klubu około 600-700 tysięcy złotych z budżetu promocyjnego (na cały rok 2010)
- obecnie na koncie spółki, jak przekazał w środę prezes Gliński, znajduje się około 600 tysięcy złotych,
- wpływy od sponsorów, zarówno w formie gotówki, jak i barteru wyniosły 437 217 złotych,
- Zbigniew Boniek, który ma zostać nowym większościowym udziałowcem w spółce, przekazał darowiznę w wysokości 40 tysięcy złotych, podobnie uczyniło miasto.

III. Stosunki z kibicami, mediami i współpracownikami - również na tej płaszczyźnie działalności prezesowi klubu wiedzie się źle. Od początku na linii kibice - prezes iskrzyło, a od niedawna spięcia występują również na linii prezes - dziennikarze. Do tego Michał Gliński nie umie porozumieć się z kolejnymi wiceprezesami desygnowanymi z SP Zawisza - Jackiem Jankowskim oraz Piotrem Burlikowskim. Sam poinformował, że ma umowę z Zawiszą do 30 czerwca i nie zamierza jej przedłużać.

Fakty:
- prezes Michał Gliński od początku funkcjonowania w spółce nie był akceptowany przez kibiców, którzy domagają się konsekwentnie jego odejścia,
- efektem jest brak dopingu na stadionie Zawiszy (z nielicznymi wyjątkami),
- zdaniem prezesa, w celu wyjścia naprzeciw kibicom, chciał przekazać im w zarządzanie parking przed stadionem, uruchomił sprzedaż wejściówek w internecie oraz w punktach Poczty Polskiej (w przypadku tej ostatniej, na dwa ostatnie jesienne mecze ligowe sprzedano w ten sposób około 100 wejściówek), był skłonny zorganizować transport biletów z siedzib klubów rywali do Bydgoszczy
- mediom, w tym red. Borakiewiczowi z "Gazety Wyborczej" i red. Knopikowi z "Gazety Pomorskiej", zarzucił podawanie nieprawdziwych informacji i propagowanie chuligaństwa na obiekcie,
- przed inauguracją rundy wiosennej klub dokonał selekcji dziennikarzy w ramach akredytacji prasowych. Część redakcji niepoprawnie wypełniła wniosek, natomiast niżej podpisanego - mimo poprawnej formy - został przez prezesa odrzucony. Zdaniem prezesa, była to odpowiedź za listopadowe publikacje dotyczące sytuacji w Zawiszy i odmowy autoryzacji rozmowy.
- Jacek Jankowski zrezygnował ze stanowiska wiceprezesa po miesiącu działalności, natomiast Piotr Burlikowski - w odpowiedzi na ostatnie wydarzenia - od poniedziałku do środy włącznie - przebywał na urlopie. W środę poinformował, że wraca do pracy.
- na konferencji prasowej Gliński zarzucił Jankowskiemu próby wymuszenia na nim w lipcu ub. roku podpisywania finansowych zobowiązań (vide sprawa czeków / przelewów in blanco), a Burlikowskiemu podpisanie umowy z Jackiem Kosmalskim bez wiedzy prezesa.

IV. Rozmowy z nowym inwestorem - tylko kapitał z zewnątrz pozwoli Zawiszy, na wypadek awansu, zbudować budżet pozwalający na swobodne funkcjonowanie w warunkach I ligi. Dzisiaj wiemy już, że toczą się rozmowy ze Zbigniewem Bońkiem w sprawie przejęcia 87 procent udziałów w spółce WKS Zawisza Bydgoszcz SA.

Fakty:
- wstępne rozmowy ze Zbigniewem Bońkiem toczyły się już w listopadzie 2009 roku,
- 25 stycznia do ratusza dotarła pierwsza propozycja porozumienia od nowego inwestora, kilka dni temu pojawiła się informacja o nowej wersji porozumienia (ustanawiała członka rady nadzorczej Macieja Skwierczyńskiego prokurentem spółki),
- negocjacje w pierwotnej wersji miały zakończyć się w lutym,
- później termin był kilkakrotnie przesuwany - w rozmowie ze Sportową Bydgoszczą z 12 marca zastępca prezydenta Maciej Grześkowiak zapewniał, że wszystko jest pod kontrolą, a kwestią kilku lub kilkunastu dni jest spotkanie i osiągnięcie porozumienia, kilka dni temu na łamach Ekspressu Bydgoskiego pojawiła się z kolei informacja, że zakończenie rozmów nastąpi w ciągu...kilku tygodni.

Od autora: Pierwszą część artykułu celowo pozbawiłem komentarza, aby Czytelnicy mogli zapoznać się wyłącznie z faktami dotyczącymi działalności Zawiszy w ostatnich miesiącach. W tym celu przytoczyłem kilkanaście przykładów, choć zdaję sobie sprawę, że nie wyczerpuje to tematu "burzy" w bydgoskim klubie. O sprawach, które złożyły się na obecną sytuacją wokół Zawiszy, można by pisać dużo dłużej, ale uznałem, że wymienione przeze mnie są najistotniejsze (wliczając w to najnowszy temat po meczu z janikowską Unią). Niebawem druga część tekstu - autorski komentarz... Zapraszam do lektury!

przygotował Eryk Dominiczak / Sportowa Bydgoszcz

Źródło: Sportowa Bydgoszcz