ZAWISZA. Meczem z Unią drużyna Mariusza Kurasa udowodniła, że na stadionie przy ul. Gdańskiej zdobyć choćby punkt będzie rzeczą niewykonalną. U siebie drużyna, przecież przemeblowana, gra ładnie dla oka i skutecznie. Pięć bramek raduje i ma swoją wymowę; a fakt, że zdobyte zostały na ostatniej drużynie w tabeli, nie może umniejszyć tego wyczynu. Po wtóre - kto trafiał do siatki: Kosmalski, Rybski i Batata, a więc zawodnicy pozyskani zimą. To dowodzi, że Piotr Burlikowski prowadzi bardzo przemyślaną politykę transferową. Sztab szkoleniowy musi odpowiedzieć sobie teraz tylko na pytanie, dlaczego drużyna traci tak wiele na jakości w meczach wyjazdowych.
OLIMPIA. Drużyna ma za sobą dwa trudne wyjazdy. W obu piłkarze byli przyzwoicie skuteczni. Wiele do życzenia pozostawia już ich gra w defensywie. Prawdą jest, że trener Marcin Kaczmarek nie może optymalnie zestawić tej formacji. Może przełom przyjdzie w najbliższym meczu z Sosnowcem...
ELANA. Trener Dariusz Durda szukał zimą następców Atanackovica, Charzewskiego, Rackiewicza. I znalazł, lecz trochę potrwa, gdy młodzież wkomponuje się w zespół. Inną rolę zaczął pełnić w nim także Grube. Gdyby miał u boku właśnie Serba, kibice TKP byliby spokojniejsi o przyszłość swojej drużyny. Z Turem wypadało wygrać; bezbramkowy remis pozostawił wśród piłkarzy niedosyt.
UNIA. Gra z rywalami pokroju Zawiszy przerasta obecnie możliwości janikowian. Punktów ma szukać w meczach u siebie i z rywalami z sąsiedztwa. Poza tym, w sparingach piłkarze Tomasza Mazurkiewicza solidnie prezentowali się w grze obronnej. Zawisza tę solidność dotkliwie naruszył. Wiosna piłkarska jednak dopiero przed nami. Jeszcze może być lepiej. I piękniej.
Źródło: Gazeta pomorska