Piłkarze Zawiszy Bydgoszcz po wygranych derbach

29.03.2010 Jacek posłał dokładną piłkę, a ja naciskałem obrońcę. Nie wiem czy piłka trafiła go w kolano czy w piszczel. Najważniejsze, że wpadła do siatki - cieszył się po meczu nowy nabytek bydgoskiego Zawiszy, Andrzej Rybski.

- Wiadomo, że nikt nie chce mieć przyznanego samobója, więc chętnie przyjmę gola. Tym bardziej, że kiedyś kilku mi nie uznano. Mamy opanowane różne ustawienia, więc przejście na inny system nie sprawia nam kłopotów. Po przerwie chcieliśmy utrzymać skuteczność i jesteśmy na siebie źli, że się nie udało. Chcieliśmy więcej utrzymywać się przy piłce, grać w "dziadka''. Dobrze, że koledzy podwyższyli wynik - dodał "Ryba".

- Innego scenariusza nie mogliśmy sobie wymarzyć. Najważniejsze było strzelić szybko gola i to się udało. Potem grało się już o wiele łatwiej. Mój gol to nic szczególnego. Dostałem dobrą piłkę od Andrzej Witana, miałem wolne miejsce więc popędziłem na bramkę. Praktycznie byłem sam na sam z bramkarzem, więc pewnie trafiłem. Nie można mówić tylko o mnie, bo cały zespół zagrał bardzo dobrze. Taki mecz był nam bardzo potrzebny. Zespół łapie charakter i może być tylko lepiej. To są ważne 3 punkty. Jednak teraz już zaczynamy myśleć o meczu z Miedzią Legnica - dodał świetnie grający tego dnia Jacek Kosmalski.

Źródło: Gazeta pomorska