Zawisza Bydgoszcz - Unia Janikowo 5:0 (3:0)

27.03.2010 Bramki zdobyli: Rybski 2 (7 i 30), Kosmalski (26), Batata (86), Magdziński (89).

Zawisza: Witan - Stefańczyk, Łukaszewski, Midzierski, Warczachowski - Tarnowski, Piętka, Dąbrowski, Kosmalski - Rybski, Sobczak.
Festiwal strzelecki w meczu z Unią Janikowo.

zdjęcia z trybun | zdjęcia z trybun(2) | zdjęcia (piłkarze) zdjęcia (piłkarze II)

Zawiszanie po słabym, pierwszym meczu z Turem Turek dziś bardzo chcieli zrehabilitować się przed własną publicznością. Mimo dającego się momentami zauważyć chaosu, gra bydgoskiego zespołu była odmienna w stosunku do poprzedniego meczu.

Pierwsze akcje należały do Unii, która już na początku wyprowadziła groźne ataki. Na szczęście zapędy Unitów powstrzymała na chwilę bramka Andrzeja Rybskiego w 7 minucie. Niebiesko-Czarni poszli za ciosem i przed stratą kolejnej bramki zespół z Janikowa uratowała poprzeczka. Kolejne minuty to raczej gra w środku pola ze sporadycznymi akcjami z obu stron. Najbliższym zmiany wyniku w 20 minucie był Marcin Sobczak, który nie trafił nawet w światło bramki. Co nie udało się w 20 minucie Sobczakowi, udało się Jackowi Kosmalskiemu i Zawisza prowadził już 2:0. Po tej bramce, gra Unii znacznie straciła na jakości, a coraz bardziej było widać dominację gospodarzy, która utrzymała się do końca pierwszej połowy. Wśród wielu ataków i strzałów na bramkę Janikowa po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Rybski. Sprowadzony z Lechii Gdańsk zawodnik w sumie dopełnił tylko formalności wpadając z piłką do bramki, którą wcześniej po zamieszaniu w polu karnym uderzał Sobczak.

W drugiej połowie swój styl gry ponownie narzucili Bydgoszczanie. Jednak w początkowej fazie to Unia ma lepsze okazje do zdobycia bramki kontaktowej. Na szczęście dobra postawa Andrzeja Witana w bramce gospodarzy pozwala nam zachować czyste konto do końca spotkania. W drugiej części meczu trener Kuras dał szansę gry kilku zawodnikom z ławki. Magdziński od samego początku próbował zdobyć kolejną bramkę dla gospodarzy, ale wszystkie celne strzały wyłapywane były przez bramkarza gości. Kolejnym graczem, który mógł zadebiutować na stadionie Zawiszy był Sergio Batata, który pięknym strzałem z około 20 metrów zdobył kolejną bramkę dla Bydgoszczan. W końcu po wielu próbach zdobycia gola przez Magdzińskiego udało się - w 90 minucie Jacek pokonuje bramkarza gości i ustala końcowy wynik meczu na 5:0.

Komentuj na forum