Po sobotnim, rozegranym w dobrych warunkach atmosferycznych, meczu kontrolnym z Victorią Koronowo, wczoraj na treningu piłkarzom Zawiszy towarzyszył zimny, porywisty wiatr. Ale podczas zajęć nie ma zmiłuj się. Szkoleniowcy na czele z Mariuszem Kurasem nie dają zawodnikom żadnej taryfy ulgowej.
Wczorajsze ćwiczenia okazały się na tyle ważne, że dołączył do nich Mariusz Kukiełka. Tak, tak, to ten sam gracz, który przed 17 laty wywalczył mistrzostwo Europy do lat 16 (w składzie był też bydgoszczanin Marcin Thiede), a w obecnej dekadzie dwukrotnie z Wisłą Kraków sięgnął po mistrzostwo Polski. W reprezentacji Polski rozegrał ponad 20 meczów i strzelił w niej 3 gole.
Kukiełka przymierzany był do ŁKS Łódź, ale... pojawił się problem ze zgłoszeniem go do rozgrywek.
„Zawodnicy mogą być zarejestrowani przez maksymalnie trzy kluby w ciągu okresu od 1 lipca do 30 czerwca roku następnego. W takim okresie zawodnik jest uprawniony do gry w oficjalnych meczach jedynie w dwóch klubach” - mówi regulamin PZPN. Takie same są przepisy FIFA. A ponieważ w rundzie jesiennej pomocnik grał już w Niemczech (Energie Cottbus) i Grecji (AO Xanthi), w kolejnym klubie może grać, lecz od następnego sezonu.
ŁKS na niego poczeka?
Bydgoscy działacze postanowili jednak o Kukiełkę zawalczyć już teraz. Starania o pozwolenie na jego występy w Bydgoszczy trwały do wczoraj. Niestety, FIFA nie zrobiła wyjątku i byłego kadrowicza na Gdańskiej więcej nie zobaczymy.
- Mimo wszystko rozstaliśmy się z Mariuszem w dobrych relacjach, bo nie wiadomo, co przyszłość przyniesie. Drzwi ma do nas otwarte - przyznaje wiceprezes spółki Piotr Burlikowski.
Co ciekawe, trener ŁKS Grzegorz Wesołowski w jednej z rozmów nie wykluczył, że Kukiełka dołączy do jego zespołu latem, jeśli łodzianie uzyskają awans do ekstraklasy...
Zibi mediator
Rozmowy z Kukiełką trwały od tygodnia. W roli mediatora, podobnie jak w przypadku sprowadzonego z Lechii Gdańsk Andrzeja Rybskiego wystąpił również przyszły (?) udziałowiec spółki WKS Zawisza Zbigniew Boniek. Znaczy się, że „Zibiemu” się nie odmawia? Przyjście doświadczonego zawodnika, który ostatnie pięć lat spędził w lidze niemieckiej, z pewnością bardzo ucieszyłoby trenera Kurasa. - To byłby nasz ostatni transfer. Ale dziś jeszcze zdecydujemy, co zrobić w sprawie bramkarza Basicia, który czeka na nasz odzew.
Słabi sobie nie pograją
Zdaniem szkoleniowca, Kukiełka mógł jeszcze bardziej zmotywować zespół do walki. - To gracz, z którym liczono się w każdej drużynie. Ale rywalizacja o miejsce w jedenastce, nawet bez Mariusza Kukiełki, już bardziej się zaostrzyła. Słabi zawodnicy w tym zespole sobie nie pograją - dodaje trener Kuras. - Piłkarze muszą zdać sobie sprawę, że gramy o lepsze życie. Że do sukcesu nie da się już podążyć windą, że trzeba iść schodami. Jeżeli ktoś tego nie zrozumie, to żadne metody motywacyjne, nawet film z fragmentami finiszującej na mecie Justyny Kowalczyk, nic mu nie pomoże. Myślę, że walka wiosną o awans do pierwszej ligi to wystarczający dla zawodników bodziec do pracy.
Źródło: Express bydgoski