Studenci marketingu - uczcie się od najlepszego!

02.03.2010
O tym, że pomysły marketingowe człowieka przypadkowo piastującego stanowisko prezesa w naszym klubie, wyprzedzają innych o lata świetlne, doskonale wiemy od lipca. Po udanych akcjach z karnetami, poszedł za ciosem i po cichu obmyśla plan sprzedania 10 tysięcy kart kibica po 30 zł. W międzyczasie postanowił zarabiać chyba na herbie Zawiszy. Pojawiły się w jednej z piekarń jakieś ciastka z koślawo namalowanym logo, następnie na stronie remedii pojawiła się informacja o jakichś kosmetykach dla kibiców, które mają z Zawiszą tyle wspólnego, co my z Eskimosami.
Ostatnim hitem jest placek przypominający pizzę z herbem Zawiszy z oliwek, serwowany przez jedną z śródmiejskich pizzerii. Nazwę tego przybytku pominiemy, jednak możemy zapewnić, że ta pozycja w menu nie będzie cieszyła się powodzeniem, zresztą jak wszystkie pomysły pana g.

Ciekawe, gdzie teraz pojawi się nasz herb? Pytanie wydaje się zasadne, bo przy inwencji "syna ratusza" możemy spodziewać się najgorszego.

Uważamy, że czas, aby właściciel praw do herbu zwrócił uwagę na to, co się z naszym herbem wyrabia.