Żeby Zibi się nie rozmyślił...

23.02.2010

Piłka nożna. Został tydzień do zamknięcia okienka transferowego. Kto jeszcze trafi do Zawiszy?

Zdaniem Zbigniewa Bońka, poprawki naniesione przez włodarzy miasta do treści porozumienia, stawiają sprawę przejęcia przez niego większości udziałów w spółce w niekorzystnym świetle.

Ostatnia wypowiedź legendarnego polskiego piłkarza (wychowanka Zawiszy), mieszkającego na stałe w Rzymie, który chce pomóc bydgoskiemu klubowi, wywołała falę spekulacji.

Na oficjalnej stronie spółki ukazał się bowiem komunikat, że doszło już do porozumienia pomiędzy prezydentem Bydgoszczy Konstantym Dombrowiczem a Zbigniewem Bońkiem, dzięki czemu klub zwiększył swoje możliwości finansowe, jeśli chodzi o transfery, tak bardzo potrzebne, by powalczyć o awans do I ligi. Popularny „Zibi” mówi jednak wprost: - Od dwóch miesięcy nie rozmawiałem z panem prezydentem.

Każdy pilnuje swojego interesu

Może i nie musiał, bo tematami sportowymi zajmuje się w ratuszu wiceprezydent Maciej Grześkowiak. Ten po otrzymaniu wstępnego porozumienia, zapoznał z jego treścią drugiego mniejszościowego akcjonariusza, Stowarzyszenie Piłkarskie „Zawisza”. - Jeśli tak to ma wyglądać, to my nie mamy żadnych zastrzeżeń - stwierdzili działacze SP.

Nad dokumentami pochylili się jednak ratuszowi prawnicy. Naniesiono poprawki, które - niestety - mogą być kością niezgody. Boniek oficjalnie twierdzi, że odesłane porozumienie stawia sprawę przejęcia przez niego udziałów w spółce w trudnym świetle, ponieważ zostało ono zmienione.

Negocjacje prawdopodobnie jeszcze trochę potrwają, lecz od razu pojawiły się obawy o szczęśliwy ich finał. Boniek to człowiek konkretny i stawia sprawę jasno: jeśli ma mieć w spółce decydujący głos, trzeba zgodzić się na jego warunki.

Maciej Grześkowiak podchodzi do tematu spokojnie. - To są poważne rozmowy i nie można ich prowadzić pod presją - zauważa.

Czy Boniek zdecyduje się na wykup akcji, trudno na razie powiedzieć. Sprawa rozbija się również o to, kto ma stać na czele zarządu spółki. W założeniu miasto ma pozostać większościowym akcjonariuszem tylko do końca tego sezonu. W związku z tym optuje pewnie za tym, żeby funkcję prezesa sprawował nadal Michał Gliński.

Konflikt jeszcze potrwa?

To wszystko oznacza, że wiosną nadal będziemy obserwować na meczach w Bydgoszczy protesty kibiców, którzy - podobnie jak SP Zawisza - są z prezesem Michałem Glińskim skłóceni.

Boniek w oczekiwaniu na osiągnięcie płaszczyzny porozumienia, postanowił jednak przesłać... darowiznę. - Przekazuję pewną kwotę, dzięki której uda się pozyskać nowych piłkarzy i zwiększyć wartość drużyny. Traktuję to jako darowiznę - stwierdził na antenie TVB.

Kolejny ruch przez Zibiego został więc wykonany. W dalszym ciągu będą natomiast prowadzone negocjacje odnośnie przejęcia przez niego udziałów. - Już na wstępie trzeba sobie wyjaśnić wszelkie kwestie organizacyjne, żeby nie było żadnych niedomówień - wyjaśnia Jacek Masiota, przewodniczący Rady Nadzorczej WKS Zawisza.

Rywale nie śpią!

Przypomnijmy, że w tym roku ze środków miasta spółka pozyskała kolejne 1,3 miliona złotych. Wydatków jest jednak sporo. Brakuje pieniędzy na podpisanie umów z nowymi zawodnikami. Wszystko wskazuje na to, że bramkarz Basić i obrońca Batata u nas zostaną, lecz nie ma już pewności, czy dojdą kolejni nowi gracze. Być może jednego dnia zabrakło do pozyskania z Cracovii Dariusza Kłusa. Sprawę wzięło w swoje ręce Zagłębie Sosnowiec, jeden z najgroźniejszych rywali Zawiszy do awansu, i Kłusa ma już u siebie.

- To był właśnie zawodnik, którego nazwiska nie chciałem ostatnio zdradzać - przyznaje trener Zawiszy, Mariusz Kuras. I dodaje: - Jeśli faktycznie znalazły się środki na transfery, to tylko się cieszyć. Szkoda jedynie, że zostało niewiele czasu, żeby ściągnąć dobrej klasy zawodnika. A nie chcemy takich, którzy nie trenowali w klubach i na dojście do formy musielibyśmy czekać jeszcze przez miesiąc. Na to nie mamy czasu.

Na szczęście, ostatnie występy zawiszan napawają optymizmem. Bydgoszczanie bez kontuzjowanych napastników Sobczaka i Kosmalskiego zremisowali w sobotę z Arką. - Mam nadzieję, że będę miał obu do dyspozycji na sobotni sparing z Victorią - powiedział Kuras.

Źródło: Express bydgoski