Arka zagra w Gdyni, a Zawisza... później

16.02.2010 Nie w Grodzisku Wielkopolskim, Wronkach czy Bydgoszczy, ale we własnym mieście - Gdyni - będzie rozgrywała swoje domowe spotkania ekstraklasowa Arka w rundzie wiosennej obecnego sezonu. To efekt decyzji Komisji ds. Licencji dla Klubów Ekstraklasy, która zezwoliła gdyńskiemu klubowi podejmować rywali na obiekcie ze sztuczną murawą przy ulicy Kazimierza Górskiego. "To bardzo dobra, a jednocześnie jedyna słuszna decyzja, którą mogło podjąć to gremium." - mówi wiceprezes spółki WKS Zawisza Piotr Burlikowski.

Od kilku dni trwała burza medialna związana ze znalezieniem ewentualnego boiska zastępczego dla Arki. Modernizacja stadionu przy ulicy Olimpijskiej i niepewne rozstrzygnięcie w sprawie zmiany zapisów licencji zmusiły jej włodarzy do szukania rozwiązania awaryjnego. Takim była czasowa przeprowadzka do innego miasta, gdzie wiosną mieliby walczyć o punkty niebiesko-żółci. Wśród potencjalnych kandydatów wymieniana była Bydgoszcz.

Pomysł dzielenia się główną murawą z Arką był ewidentnie nie na rękę Zawiszy. Bydgoscy piłkarze mają w najbliższych miesiącach jasno wytyczony cel - awans do pierwszej ligi. "Ze względu na to chcę podkreślić, że najważniejsze jest dla nas dobro naszego klubu. W związku z tym niewskazane byłoby, żeby inny zespół trenował i grał w Bydgoszczy." - twierdzi Burlikowski. Z jego zdaniem zgadza się trener Mariusz Kuras, który podkreśla jednak, że "nasze nie dla tego pomysłu nie było wymierzone w Arkę". Słuszność tych słów trudno kwestionować, biorąc pod uwagę zarówno kwestię eksploatacji płyty, dbałość o priorytetowość interesów Zawiszy, jak również dobre koleżeńskie relacje szkoleniowca zawiszan z Andrzejem Czyżniewskim (dyrektorem ds. sportowych w Arce).

Wtorkowa decyzja wspomnianej komisji licencyjnej potrzebuje jeszcze akceptacji Polskiego Związku Piłki Nożnej. Uchwała w tej sprawie powinna być wyłącznie formalnością. Jak informuje oficjalna strona internetowa Arki, klub liczy, że nastąpi to w "możliwie najkrótszym terminie". "Od początku wszystkie logiczne argumenty przemawiały za umożliwieniem Arce gry w Gdyni. Sztuczna murawa piątej generacji (znajdująca się na stadionie przy ul. K.Górskiego - dod. red.) posiada aktualny certyfikat FIFA, co jest najmocniejszym dowodem." - podsumowuje wiceprezes Burlikowski.


W najbliższą sobotę o godzinie 18:00 zawodnicy Zawiszy będą mogli przetestować jakość sztucznej nawierzchni gdyńskiego obiektu. W sparingowej konfrontacji zmierzą się z nikim innym, ale właśnie z Arką Gdynia. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego jest obecnie 20 zawodników, z czego trzech to bramkarze. "W sobotę nie skorzystam najprawdopodobniej z usług Marcina Tarnowskiego, który leczy mocne zbicie stopy. Po spotkaniu ze Świtem na lekki uraz przeciążeniowy narzekał także Jacek Kosmalski. W jego wypadku jest to jednak sprawa kosmetyczna i powinien za trzy dni być w pełni sił. Twarde podłoże sztucznej murawy sprawia, że z podobnymi kłopotami zmagają się również inni zawodnicy." - wyjaśnia Mariusz Kuras.


Z kolei już w środę, 17 lutego powinien pojawić się oficjalny komunikat w sprawie przełożenia startu wiosennych zmagań w II lidze na 20 marca. Pierwotnie planowano, że 20 kolejka odbędzie się już 6 marca, ale zimowa aura może to uniemożliwić. "My moglibyśmy grać, ponieważ dysponujemy podgrzewaną płytą. Wiadomo jednak, że sprawa jest przegrana, skoro o przeniesienie rozgrywek wystąpiły kluby I-ligowe. Nie jest to dla mnie dobra informacja, bo - jak już podkreślałem - nie lubię tak długiego okresu przygotowawczego. Podobnego zdania są piłkarze. Wszyscy chcemy powrotu na naturalną trawę i do meczowego rytmu. Tydzień wtedy staje się mniej monotonny." - informuje w rozmowie z nami bydgoski szkoleniowiec.

Źródło: Sportowa Bydgoszcz