Nowy rok, nowi piłkarze, identyczne nadzieje
03.01.2010
Zamieszanie wokół podpisania kontraktu z Brazylijczykiem Marcusem da Silvą, niespodziewana decyzja Lilo o odejściu do Zagłębia Sosnowiec, poszukiwanie wzmocnień mających pomóc w awansie do pierwszej ligi - grudzień nie był okresem urlopowym dla wiceprezesa WKS Zawisza Bydgoszcz SA Piotra Burlikowskiego i trenera Mariusza Kurasa. Obaj prowadzą intensywne działania, aby niebiesko-czarni wiosną byli silniejsi. A najlepiej - najsilniejsi...
Pierwsze efekty ich współpracy poznamy już na początku stycznia. W najbliższy poniedziałek zawiszanie spotkają się po raz pierwszy w nowym roku. Najpierw przejdą kompleksowe badania, a następnie rozpoczną budowanie formy na okrojoną (dwa mecze rozegrano awansem w 2009 roku) rundę rewanżową. Niewykluczone, że już na starcie przygotowań do dyspozycji sztabu szkoleniowego będą nowi piłkarze. "Poszukujemy zawodników w wyższych ligach, a to automatycznie oznacza, że rozmowy są trudniejsze. Pierwszy z nabytków pojawi się w klubie już w poniedziałek. Do załatwienia zostały wyłącznie formalności." - odkrywa część kart Burlikowski. Pytany o konkrety, stwierdza: "Mogę ujawnić, że będzie to gracz ofensywny."
Brazylijskie zamieszanie
Trener Kuras po zakończeniu jesiennej rywalizacji przyznawał, że będzie poszukiwał nowych postaci do wszystkich formacji, a szczególną uwagę poświęci pozycjom, na których jest najmniejsza rywalizacja. Zwiększenie konkurencji o miejsce w składzie ma pozytywnie wpłynąć na zaangażowanie członków drużyny. "W ten sposób ci, którzy mieli pewne miejsce w wyjściowym zestawieniu, będą musieli podnieść sobie poprzeczkę." - tłumaczy.
W ataku nastąpi to za sprawą pozyskania Marcusa da Silvy. Brazylijczyk do końca stycznia ma ważny kontrakt ze Zdrojem Ciechocinek, a od 1 lutego stanie się zawodnikiem Zawiszy na zasadzie wolnego transferu. Ze stratą czołowego napastnika (10 bramek w III lidze) nie może pogodzić się prezes dotychczasowego pracodawcy da Silvy - Jerzy Tomaszewski. Kilka tygodni temu zarzucił on działaczom z Bydgoszczy bezprawne zaproszenie na testy oraz niepoinformowanie Zdroju o chęci związania się z graczem. Piotr Burlikowski odrzucił te oskarżenia, jednocześnie zapewniając, że zrobi wszystko, aby brazylijski snajper szybciej pojawił się na ulicy Gdańskiej. "Niestety, obecnie sprawa jest skomplikowana. Trudno powiedzieć, czy ta misja ostatecznie się powiedzie. Cały czas mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia." - twierdzi wiceprezes Zawiszy.
Negatywnym akcentem z sambą w tle jest z kolei odejście Lilo. Dynamiczny prawy pomocnik, który miał bardzo udany początek sezonu, wybrał ofertę Zagłębia Sosnowiec. "W jego przypadku zadecydowały względy finansowe. Menedżerowi udało się uzyskać korzystniejsze warunki finansowe w Zagłębiu niż u nas." - dodaje Burlikowski. Postawą piłkarza rozczarowany jest trener Kuras. "Jeszcze trzy dni przez podpisaniem kontraktu z sosnowieckim klubem zapewniał bowiem, że chce grać w Zawiszy." - mówi.
Przychodzą, przyjdą, odchodzą, odejdą...
Proces przebudowy kadry potrwa jeszcze przynajmniej kilka dni. "Oczywiście, chciałbym jak najszybciej mieć do dyspozycji wszystkich zawodników. Wiadomo jednak, że - chcąc pozyskać piłkarzy z wyższej ligi - musimy być cierpliwi." - podkreśla Mariusz Kuras. Jak przyznaje, z Burlikowskim kontaktuje się codziennie, a przepływ informacji podnosi komfort pracy, także tej koncepcyjnej. Wiceprezes bydgoskiego klubu rozszerzył poszukiwania potencjalnych wzmocnień o pozycję, na której występował Lilo. Jego zdaniem, za kilka dni na treningu pojawią się kolejni gracze. "Jeden z nich reprezentuje klub z rodzimej ekstraklasy, a drugi występuje w jej litewskim odpowiedniku." - wyjaśnia. Obaj zostaną zaproszeni na testy, po których sztab szkoleniowy oceni ich przydatność sportową. "Pod względem finansowym jesteśmy w stanie spełnić ich oczekiwania." - uspokaja Burlikowski.
Równie istotna jak temat wzmocnień jest kwestia odejść z zespołu. W listopadzie trener Kuras wskazał pięciu podopiecznych (Marcinowie - Rogalski i Kozłowski, Radosław Kanik, Grzegorz Brzeziński i Damian Cuper), którzy znaleźli się na liście transferowej. "Chcemy przede wszystkim, aby grali regularnie." - dodaje. W przypadku części zawodników w grę wchodzi wypożyczenie. "Będziemy pracowali intensywnie nad tym, aby znaleźć im nowe kluby." - podkreśla Piotr Burlikowski.
Ze względu na dziewiątą rocznicę śmierci (przypada 31 grudnia) Andrzeja Brończyka zasadne staje się pytanie o budowanie składu w oparciu o wychowanków. Bramkarz-ikona bydgoskiego klubu przywdziewał jego barwy przez dwie dekady. Czy w obecnych warunkach znajdą się jego naśladowcy? "Podnoszenie poziomu sportowego sprawia, że zawodnikom drugiej drużyny trudniej jest przebić się do pierwszego składu. Nadal jednak mamy na uwadze to, aby część piłkarzy była związana z Bydgoszczą lub regionem. Liczymy, że w przyszłości Zawisza będzie miał pożytek ze swoich wychowanków." - podsumowuje Burlikowski.
Do 18 stycznia Zawisza będzie trenował na własnych obiektach. Następnie uda się na zgrupowanie do Rewala, gdzie rozpocznie serię spotkań sparingowych. Pierwszy mecz ligowy w tym roku bydgoszczanie rozegrają 6 marca - ich przeciwnikiem będą Czarni Żagań.
Eryk Dominiczak, SportowaBydgoszcz.pl
Źródło: SportowaBydgoszcz.pl