Wszystkie oczy na Zawiszę

16.11.2009 II liga. Zawisza ma cel i zajmuje taką pozycję w tabeli, o której Unia Janikowo może tylko pomarzyć


W podsumowaniu pierwszej części sezonu II ligi zachodniej mamy wiadomość dobrą i złą. Zawisza walczy o awans, Unia (od kilku dni już bez trenera Zbigniewa Kieżuna!) tylko o utrzymanie.

Zebrać w pół roku grupę zawodników, którzy stworzą dobrze rozumiejącą się paczkę zdolną do wyższych celów, nie jestem łatwe. Na przykładzie Zawiszy było to w tej rundzie widać bardzo dobitnie. Postawione przed bydgoskim zespołem zadanie rodziło się bowiem w bólach. Pierwsze kolejki przyniosły dwie porażki i po głębszej analizie trenerzy byli zmuszeni poszukać kolejnych graczy. Z upływem czasu do nowej piątki dołączyli stoper Tomasz Midzierski i napastnik Marcin Sobczak. Jak się okazało, ten ruch uskutecznił tylko poczynania uwielbianego przez kibiców zespołu Mariusza Kurasa.

Późniejsza passa kilku zwycięstw z rzędu przeszła najśmielsze oczekiwania. Niestety, czar prysł po przegranym meczu w Grudziądzu, na którym dwóch kluczowych zawodników (Stefańczyk i Sobczak) otrzymało czerwone kartki. Potem wygrane przeplatały się z porażkami, ale tak świetnej dyspozycji jak w środku rundy zawiszanie już nie osiągnęli.

Witan w roli młodego bramkarza spisywał się generalnie bez zarzutu. Stefańczyk na boku obrony już w ciągu kilku miesięcy wypromował się na niezłego grajka. Przyjście Midzierskiego zwiększyło rywalizację na środku defensywy. To spowodowało, że ani Łukaszewski ani Dąbrowski nie mogli czuć się pewniakami. Warczachowski też wprawdzie nie zawiódł, ale zdaje się, że po ewentualnym awansie długo w Zawiszy miejsca nie zagrzeje.

Pomoc była głównie oparta na zawodnikach, którzy już w Zawiszy od pewnego czasu grają. Doświadczony Piętka, mały wzrostem, ale wielki duchem Szczepan (dysponujący dobrym strzałem z dystansu) i występujący po obu flankach Tarnowski i Lilo mieli momenty lepsze i gorsze. Nie ulega wątpliwości, że i w tej formacji przydałaby się większa konkurencja.

To samo można powiedzieć o ataku. Po odejściu Bajery, Kuras stawia na dwójkę Sobczak - Magdziński, a jedynymi ich konkurentami są młodzi Bojas i Szal. Nie można oczywiście zapominać o Maziarzu, ale na szpicy w starciu z rosłymi obrońcami nie czuje się on najlepiej.

Zawisza w starciu ze śląską koalicję prezentuje się jak na razie bardzo przyzwoicie. Wiosną na pewno każdy zespół będzie się z nim liczył. Co tu dużo mówić, bydgoszczanie po prostu urośli do miana faworytów. A takie wygrane, jak w Radzionkowie, każą na nich patrzeć z respektem.

Zupełnie na przeciwległym biegunie znajduje się Unia Janikowo. Sklecona naprędce drużyna Zbigniewa Kieżuna poniosła piętnaście porażek!

Kilka dni temu Kieżun dogadał się już z działaczami i pożegnał się z zespołem. Trener mimo wszystko chwali swoich byłych podopiecznych. - Każdy dał z siebie wszystko. To dla nich okazja, by się w II lidze pokazać. A że ambicje nie zawsze szły w parze z umiejętnościami to już inna sprawa.

Unici w 19 meczach odnieśli tylko jedno zwycięstwo u siebie! W kilku spotkaniach wyjątkowo nie mieli też farta. Z Polonią, Rakowem, Ślęzą, Lechią i Miedzią (po tym meczu Kieżun już wiedział, że odejdzie) tracili gole w ostatnich minutach. Jeśli wiosną się utrzymają, to będzie cud!

Najlepsi strzelcy

12 goli - Rafał Leśniewski (Nielba Wągrowiec).
10 - Dariusz Kudyba (Bałtyk), Przemysław Sulej (Olimpia G.).
9 - Piotr Gierczak (Ruch Radzionków), Ekwueme (Czarni Żagań).
8 - Zbigniew Grzybowski (Górnik P.), Paweł Posmyk (Polonia S.)...
5 - Lilo, Jacek Magdziński, Szymon Maziarz i Marcin Sobczak (wszyscy Zawisza), Marcin Krzywicki, Piotr Ruszkul (obaj Unia).


Marcin Karpiński

Źródło: Express Bydgoski