Sabotaż czy głupota?
22.07.2009
Tak gorącego okresu przed nowym sezonem kibice Zawiszy dawno nie przeżywali. Najpierw akcja o ratowanie klubu (który to juz raz?), potem serial z powołaniem spółki, a na końcu mianowanie kompletnego dyletanta na jej prezesa. Jednym z "aktorów" tego widowiska był wiceprezydent naszego miasta Bydgoszczy Maciej Grześkowiak. To on przez długi czas przekonywał o konieczności powołania tej spółki, o nowych możliwościach jakie otworzą się Zawiszy w momencie powstania SA, o odpowiednich kandydatach na stanowiska itp. hasła, które okazują się kolejnymi dyrdymałami.
To co udało nam się ostatnio dowiedzieć na temat kulis powstawania spółki jest nam nawet trudno określić, bo zabrakło słów. Otóż okazało się, że trzech bydgoskich przedsiębiorców było gotowych wyłożyć razem sumę 900 tysięcy złotych za udziały w WKS Zawisza Bydgoszcz SA. W czasach, gdzie znalezienie sponsora "graniczy z cudem" wydawać by się mogło, że takich ludzi przyjmie się z otwartymi rękoma. Pewnie gdzie indziej może by przyjęli, tylko nie w Bydgoszczy, gdzie do powiedzenia najwięcej we wszytskich tematach ma Maciej Grześkowiak. Otóż stwierdził on, że nie potrzebuje teraz innych akcjonariuszy, a co za tym idzie 900 tys. złotych, które stanowiłyby poważną część budżetu. Wspomniani przedsiębiorcy postanowili, że nie będą się już więcej panu prezydentowi narzucać i swojej propozycji po takim potraktowaniu nie ponowili i nic nie wskazuje, aby w najbliższej przyszłości to zrobili. Więc "dziękujemy" bardzo panu prezydentowi za odrzucanie sponsorów od naszego klubu. Świetny sygnał poszedł w miasto jak się traktuje potencjalnych akcjonariuszy, a po zatrudnieniu na stanowisku prezesa takiego "fachowca" jak michał gliński, tylko patrzeć jak w listopadzie nie będzie na paliwo do autobusu, ale będzie na stewardów i panią rzecznik. Po co było nazywać klub WKS Zawisza Bydgoszcz SA? Od razu trzeba było zrobić Klub Miejski SA z posadkami dla kolegów i sprawa byłaby jasna.
Przypominamy jeszcze raz - nie daliśmy zniszczyć Zawiszy, gdy był w IV i V lidze, nie daliśmy zniszczyć gdy Dombrowicz sprowadził hydrotwór i nie damy zniszczyć i zawłaszczyć tego klubu dyletantom namaszczonym przez ratusz. I czekamy, aż pan Grześkowiak znajdzie sponsora, który na "dzień dobry" wyłoży 900 tys.